Radio Białystok | Wiadomości | Białystok: Apelacja Białorusina oskarżonego o oszustwa
Białoruskie flagi i transparenty pojawiły się przed białostockim sądem. To w obronie Andrieja Żukowca oskarżonego o oszustwo przy uzyskaniu prawie 700 tys. dolarów kredytów w swoim kraju. Sąd pierwszej instancji skazał Białorusina na 3 lata więzienia i 15 tys. zł grzywny. We czwartek (30.01) odbył się proces apelacyjny.
Żukowiec zapewnia, że wszystkie dowody przeciwko niemu zostały sfałszowane, jako zemsta za opozycyjną działalność. "Ja więzienia się nie boję, proszę tylko o sprawiedliwość" - mówił przed sądem. Popierają go przedstawiciele Związku na Rzecz Demokracji na Białorusi. Przed sądem ustawili transparent z hasłem: "za naszą i waszą wolność" - w językach polskim i białoruskim. Jak mówili, przyjechali, by bronić swojego rodaka. "Andriej Żukowiec jest więźniem politycznym w Polsce. To bardzo dziwne w wolnym demokratycznym kraju" - mówił prezes zwizku, Anatol Michnawiec.
Innego zdania jest prokurator Andrzej Śliwski. Jak mówił - czas obalić pewne mity. "Chyba my przeceniamy trochę możliwości służb specjalnych Białorusi. Zdarzenia z tym związane miały miejsce w 1994 roku. Ile osób musiałoby antycypować przyszłość, żeby dojść do przekonania, że pan Żukowiec będzie w Polsce sądzony i trzeba mu przygotować takie a takie dokumenty. To jest absurd!". Dlatego prokurator uważa, że wyrok, który zapadł jest słuszny, choć wcześniej wnioskował o dużo łagodniejszą karę - więzienia w zawieszeniu.
Obrońca domaga się natomiast uniewinnienia, zwracając uwagę na błędy formalne. Po pierwsze Żukowiec nie mógł uczestniczyć w przesłuchaniach świadków na Białorusi, co naruszyło jego prawo do obrony. Po drugie - w świetle białoruskich przepisów - sprawa już się przedawniła. Jaką decyzję podejmie sąd - dowiemy się za tydzień. (mn/zmj,mk)
Zobacz też:
Białystok: Apelacja Żukowca