Radio Białystok | Sport | Ireneusz Mamrot: To bardzo bolesna porażka
Piłkarze Jagiellonii Białystok przegrali 1:3 (1:2) ligowe spotkanie z Górnikiem Zabrze. Goście byli lepsi przez cały mecz i zasłużenie wygrali. Dwa gole dla przyjezdnych strzelił Krzysztof Kubica, jednego dołożył Jesus Jimenez, a honorowe trafienie dla Jagiellonii zaliczył Tomas Prikryl.
Ireneusz Mamrot: Górnik miał jedną bardzo ładną akcję, którą wykorzystał i w efekcie przegraliśmy mecz
To bardzo bolesna porażka, tym bardziej, że dziś przyszło tak wielu kibiców, doping był do 90 minuty. Nasza pierwsza połowa była słabsza, ale niekoniecznie musieliśmy w niej przegrywać, bo tak naprawdę - uważam że Górnik był zespołem lepszym do przerwy - natomiast, poza tymi stałymi fragmentami, nie przypominam sobie ich sytuacji. To były akcje, w których zupełnie odpuściliśmy krycie i to jest rzecz niedopuszczalna. Druga połowa była lepsza w naszym wykonaniu, ale Górnik miał jedną bardzo ładną akcję, którą wykorzystał i w efekcie przegraliśmy mecz. Na pewno boli ta porażka u siebie, ale nie mamy wyjścia - teraz mamy dwa mecze wyjazdowe i trzeba z nich na pewno przywieźć punkty
- powiedział po meczu trener Jagiellonii Białystok Ireneusz Mamrot.
Jan Urban: Wydaje mi się, że rozegraliśmy naprawdę dobre spotkanie
Wydaje mi się, że rozegraliśmy naprawdę dobre spotkanie. Kompletne, bo zarówno w pierwszej, jak i drugiej połowie, w wielu fazach spotkania, to my mieliśmy kontrolę tego meczu. Był taki moment po strzeleniu przez nas pierwszej bramki, że Jagiellonia zepchnęła nas do defensywy, wyrównała i wydawało się, że pójdzie za ciosem. Całe szczęście, że tak się nie stało, a to nas ta bramka obudziła ponownie i zaczęliśmy grać to samo, co przed strzeleniem pierwszego gola. Dobrze to wyglądało, to jest to, co chcielibyśmy grać. Zaczęliśmy od dwóch porażek i graliśmy słabo, całe szczęście, że ta wiktoria ze Stalą Mielec nas troszeczkę podbudowała, a dziś drużyna potwierdziła, że wraca na właściwe tory i potrafimy grać
- powiedział po meczu trener Górnika Zabrze Jan Urban.