Radio Białystok | Sport | Bogdan Zając: To było bardzo ciężko wywalczone zwycięstwo [wideo]
W sobotnim (30.01) meczu piłkarskiej ekstraklasy piłkarze Jagiellonii Białystok pokonali na wyjeździe Lechię Gdańsk 2:0 (1:0). Gole strzelili Jesus Imaz i Jakov Puljić. Gdańszczanie wypadli blado na tle ekipy z Białegostoku i zanotowali falstart na inaugurację rundy wiosennej.
Bogdan Zając: Do drugiej naszej zdobytej bramki, ten mecz był bardzo wyrównany
Nie ma co ukrywać, bardzo dobre rozpoczęcie sezonu jeśli chodzi o wynik końcowy. To było bardzo ciężko wywalczone zwycięstwo, żeby była jasność. Ten wynik nie odzwierciedla tego, co się działo na boisku, bo można powiedzieć, do drugiej naszej zdobytej bramki, ten mecz był bardzo wyrównany. W pewnych momentach w drugiej połowie brakowało nam spokoju, dokładności i to pozwalało cały czas drużynie Lechii nawiązywać taką walkę stykową. Wiadomo, że z takiej walki zawsze są stałe fragmenty gry. Dzisiaj nie było inaczej, a dodatkowo były one po stronie Lechii bardzo groźne, ale świetnie spisał się Xavier Dziekoński.
Zanotowaliśmy bardzo dobre wejście w mecz. Szybko strzeliliśmy gola, mieliśmy także kilka sytuacji, które powinniśmy lepiej rozwiązać w fazie finalizacji. Czerwona kartka dla zawodnika Lechii wprowadziła zbyt dużo rozluźnienia w nasze poczynania.
Nie jestem zadowolony z tego, co prezentowaliśmy na boisku pod koniec pierwszej połowy i przez około 20 minut po zmianie stron. Nie tak miało to wyglądać. Przeprowadzone zmiany miały w nieco inny sposób wpłynąć na naszą grę. Niemniej chwała dla drużyny i jeszcze raz brawa dla Xaviera, który w bardzo trudnym momencie gry świetnie spisał się przy rzucie wolnym wykonywanym przez Rafała Pietrzaka. Zdobyta później przez Jakova bramka na 2:0 zamknęła to spotkanie na naszą korzyść
- mówił po meczu trener Jagiellonii Bogdan Zając.
Jagiellonia Białystok po ośmiu latach wygrała na wyjeździe z Lechią Gdańsk
Piotr Stokowiec: Jestem rozczarowany tą inauguracją
Jestem rozczarowany tą inauguracją, początkiem drugiej rundy. Myślę, że zbyt nerwowo, z takim brakiem koncentracji weszliśmy w ten mecz. I ta szybko stracona bramka wprowadziła jeszcze dodatkowo wiele nerwowości w nasze poczynania. I nie graliśmy tak, jak chcielibyśmy grać. Generalnie w klubie staramy się stawiać na młodych zawodników i to się zdarza, że czasami młodemu zawodnikowi trochę zagotuje się głowa. Nie chcę w tej chwili dyskutować, czy to była słuszna, czy niesłuszna żółta kartka, czy druga żółta. Natomiast tak się to wszystko potoczyło, że zmuszeni byliśmy do grania w dziesiątkę. I zmusiło nas to do podjęcia ryzyka.
W drugiej połowie zmieniliśmy ustawienie i ta gra nie wyglądała najgorzej. Wyglądała nawet lepiej, niż jak graliśmy w jedenastu. I zabrakło nam konkretów, czyli dobrze wykonanego stałego fragmentu gry, sfinalizowania akcji. Uważam, że stworzyliśmy sobie w tym meczu kilka naprawdę doskonałych sytuacji. Ale można powiedzieć, że jedna kontra i Jagiellonia zdobyła drugą bramkę.
To jest gorzka pigułka do przełknięcia, ale na pewno nie załamujemy się, bo to dopiero początek drugiej rundy. Pokazaliśmy wiele dobrych akcji i na pewno podziała to na nas mobilizująco. Jesteśmy źli, że tak się potoczył ten mecz, bo absolutnie ten pojedynek mógł i powinien potoczyć się zupełnie inaczej.
Nawiązując do czerwonej kartki dla Kałuzińskiego. Wprowadzamy młodych zawodników, jest też przepis mówiący o wprowadzaniu młodzieżowców do ekstraklasy. Potrzeba do tego trochę cierpliwości i dobrej woli. Myślę, że sędziowie też powinni w tym wprowadzaniu młodych zawodników uczestniczyć i brać to pod uwagę. Oni nie mają takiego doświadczenia i spokojnie można było upomnieć piłkarza. Jakub zachował się nie tak, jak powinien i nie chcę go usprawiedliwiać, ale te sytuacje nie zawsze są oczywiste, tym bardziej, że była to druga żółta kartka. Można było zapewne wykazać więcej zrozumienia.
- mówił po meczu trener Lechii Piotr Stokowiec.
Radiowy skrót meczu Lechii Gdańsk z Jagiellonią Białystok na naszym kanale na YouTube:
Jagiellonia Białystok następny mecz zagra również na wyjeździe. W niedzielę (7.02) zmierzy się z Wisłą Kraków.