Radio Białystok | Sport | Mamrot po remisie z Lechią: szanujemy ten punkt
Jagiellonia zremisowała na wyjeździe z Lechią Gdańsk 1:1. Gole strzelali Artur Sobiech i Ognjen Mudrinski. Jagiellonia po 4 kolejkach ma 5 punktów na koncie.
Mamrot: w drugiej połowie wyglądaliśmy lepiej
Trener Ireneusz Mamrot przyznał na konferencji po meczu, że jego drużyna nie wyglądała najlepiej w pierwszej połowie spotkania, lecz w drugiej połowie stworzyli sobie zdecydowanie więcej dobrych sytuacji.
Pierwsze 30 minut nie było w naszym wykonaniu takie jak bym chciał. Stworzyliśmy sobie co prawda jedną okazję, w której uderzał Jesus Imaz, ale na pewno Lechia była w tym okresie groźniejsza. Dopiero stracona bramka pobudziła nas do tego, aby lepiej grać. Cieszy druga połowa, zwłaszcza jeśli chodzi o stworzone sytuacje, bo Lechia jest zespołem bardzo dobrze zorganizowanym i nie jest łatwo jej zagrozić, a nam się to udało. Patrząc jaki jest to dla nas teren, szanujemy ten punkt, chociaż mieliśmy w planie zgarnąć komplet. Teraz mamy dwa spotkania u siebie - z Górnikiem Zabrze oraz Wisłą Kraków, w których koncentracja i motywacja muszą być na najwyższym poziomie. Cieszy mnie bramka Ognjena Mudrinskiego, bo wiem jak on pracuje oraz ile daje z siebie i poświęca czasu. Nie trzeba go namawiać do dodatkowego treningu, bo potrafi przyjść w czasie wolnym na zajęcia, ale to też normalna rzecz, że zawodnik, który nie gra, pracuje jeszcze więcej. Wierzę, że pomoże mu to w kolejnych spotkaniach
- powiedział po meczu Ireneusz Mamrot.
Stokowiec: wypuściliśmy zwycięstwo z rąk
Trener gospodarzy nie był zadowolony z rozegranej drugiej połowy jego zespołu. Na konferencji przyznał, że Lechii zabrakło w drugiej połowie energii.
Żałuję, bo mając trzy punkty w garści, sami wypuściliśmy je z rąk przez naszą niefrasobliwości i prosty błąd. Abstrahuję od tego, czy ten remis jest sprawiedliwy, czy byliśmy zespołem lepszym bądź gorszym, bo będąc doświadczoną drużyną takie błędy nie powinny nam się przytrafić. Na pewno bardzo dobra była pierwsza połowa i szkoda, że nie podwyższyliśmy prowadzenia, bo wydaje mi się, że druga bramka załatwiłaby sprawę. Ale nawet w końcówce pierwszej połowy widzieliśmy, że jeśli daliśmy pograć przez pięć minut Jagiellonii, to rywale potrafili się odgryźć, bo w tym zespole jest dużo jakości. Druga połowa słabsza w naszym wykonaniu. Zabrakło nam energii i zdecydowania. Chcemy grać z większą intensywnością, z większą ikrą, a za bardzo oddaliśmy pola gościom. Brak skrzydeł w postaci pauzującego za czerwoną kartkę Żarko Udovicica i chorego Lukasa Haraslina był widoczny, bo są to nasze ważne ogniwa. Ten remis nas nie zadowala. Z takiego wyniku cieszą się inne ligowe drużyny, ale na pewno nie my
- mówił po remisie z Jagiellonią szkoleniowiec Lechii Piotr Stokowiec.