Wnuki to ich wszystko. Niektóre nie umieją rysować, inne robić bransoletek z gumek czy grać w szachy. Są nawet takie babcie, które nie umieją robić naleśników. Bywa, że brakuje im cierpliwości albo czasu. Dzieci z białostockiego przedszkola „Plastuś” są jednak zgodne, że wszystkie babcie są kochane.
Stabilna praca, odchowane córki, dom za miastem - Dorota i Maciej Muczyńscy postanowili wywrócić swoje życie do góry nogami. Stworzyli rodzinę zastępczą, otworzyli drzwi do swoich serc i domu przed trójką małych chłopców.
Tej rewolucji przed pięciu laty nikt się nie spodziewał. Białorusini wcześniej cierpliwie znosili autorytarne rządy Aleksandra Łukaszenki. Jednak latem 2020 roku, podczas wyborów prezydenckich, protest był silny i powszechny. Utwór jest przejmującym, dźwiękowym obrazem walki Białorusinów o godność i wolność, z perspektywy jednoczących naród pieśni. Autorzy przedstawili siłę białoruskich protestów, podtrzymywanych pieśniami, które tworzą wspólnotę, a także podgrzewają nadzieję zniewolonego narodu na uwolnienie się od dyktatury.
Oddajemy te pieśni tam skąd je wzięliśmy. Tak o kolędowaniu mówią młodzi ludzie, którzy wyruszyli z gwiazdą kolędować po podlaskich wsiach. Jest to jedna z najważniejszych, choć zanikających, świątecznych tradycji.
W 1974 roku po raz pierwszy na boisku pojawiły się zawodniczki "Czarnych" Sosnowiec, najbardziej utytułowanego klubu kobiecego w kraju. Zawodniczki pierwszego składu opowiadają o początkach kobiecej piłki w Polsce. Jest to historia o przyjaźni, ambicji, pasji i walce, by spełniać marzenia – pomimo wszystko.
To jeden z fragmentów Białegostoku, w którym czas się zatrzymał. Drewniane domy od dworca PKS aż do ulicy Kopernika pamiętają jeszcze lata międzywojenne. W ostatnim czasie prace nad przyszłością tego terenu bardzo przyspieszyły. Pod koniec roku miasto ogłosiło konsultacje społeczne miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego tej części osiedla, 16 stycznia posiedzenie Komisji Zagospodarowania Przestrzennego w tej sprawie, a już w najbliższy poniedziałek projekt trafi na sesję Rady Miasta.
Kto napisze nową historię tej dzielnicy - miejscy planiści czy deweloperzy?
Reportaż powstał w maju 2023 roku.
Świat sześcioletniej Ireny legł w gruzach wraz z tragiczną śmiercią matki i ojca. Kobieta wspomina swoje dzieciństwo w Białowieży i młodość w Hajnówce po kilkudziesięciu latach od zdarzenia. Ożywają obrazy z przeszłości zarówno te mroczne, jak i pełne światła. To opowieść o niezwykłych spotkaniach Ireny z mierzącymi się ze swoim losem ludźmi oraz o miłości, która wiedzie ku przebaczeniu.
Lato to popularny czas wesel. Ale jeszcze kilkadziesiąt lat temu wiele par mówiło sakramentalne "tak" w czasie Bożego Narodzenia. To wyjątkowy, pełen spokoju, rodzinny czas. To także moment roku, kiedy nabiera innego wymiaru. Wtedy skrzypiący pod nogami śnieg był dodatkową atrakcją, a biel sukni ślubnej współgrała z otoczeniem. Dziś, może ze względu na nieprzewidywalną aurę, pary decydują się na ślub latem.
Maria Skłodowska-Curie była pierwszą uczoną uhonorowaną dwiema Nagrodami Nobla. Pierwszą kobietą – profesorem na Sorbonie. Jedyną cudzoziemką, której prochy spoczęły w paryskim Panteonie, wśród najznamienitszych Francuzów – takie informacje o wybitnej Polce można znaleźć w jej biografiach.
Jest prawdziwą historią Michałowa, nie tylko przez swoje długie życie i bycie naocznym świadkiem najważniejszych wydarzeń w XX wieku. Pani Nina Gorbacz od lat pielęgnuje pamięć o swoim rodzinnym mieście.
Dąbrówka to białostocka restauracja od ponad 40 lat wpisana w życie osiedla Piasta. Wielu mieszkańców wspomina organizowane tam huczne wesela czy imprezy sylwestrowe. Do końca grudnia można było zjeść na miejscu czy kupić w okienku na wynos tradycyjne potrawy z kuchni podlaskiej. I choć w barze czas się zatrzymał w latach 90-tych, to do ostatnich chwil przed zamknięciem Dąbrówka miała swoich licznych bywalców. Dotychczasowy właściciel postanowił z końcem roku zamknąć działalność. Wielu mieszkańców nurtuje pytanie, jaki będzie los Dąbrówki? Czy nowy dzierżawca lokalu podtrzyma gastronomiczną tradycję?
Od blisko 100 lat rosły w białostockim Parku Planty. Wielu białostoczan darzyło je sentymentem, wspominając obowiązkowe zdjęcia przy tujach podczas niedzielnych spacerów. Wiekowe żywotniki właśnie wycięto z parkowego krajobrazu. Projekt z 2007 roku zakładał usunięcie wszystkich tuj z Alei Zakochanych. Przeciwko temu wiosną ubiegłego roku protestowali społecznicy i niektórzy radni. Chcieli, aby żywotniki stały się pomnikami przyrody, do czego jednak nie doszło.
Reportaż powstał w marcu 2024 roku.
Dwa tygodnie po świętach Bożego Narodzenia według kalendarza gregoriańskiego, kiedy większość Polski powoli zapomina o świątecznych uszkach i makowcach, prawosławni w Krynicy Zdroju szykują się do kolacji wigilijnej. Są Łemkami zamieszkującymi Beskid Sądecki i święta Bożego Narodzenia obchodzą w obrządku wschodnim, tak jak i prawosławni w naszym regionie.
"Centrum świata jest w Kaniukach" - mówi Włodzimierz Naumiuk. Rzeźbiarz ludowy przeżył w tej wsi nad Narwią blisko 90 lat - całe swoje życie. Wspomina czasy swojego dzieciństwa, tęskni za prostym wiejskim życiem, opowiada o dawnych prawosławnych zwyczajach wigilijnych i świątecznych.
Jak brzmi lodowiec? Jak gejzer? A jak płynąca lawa tuż po erupcji uśpionego wulkanu? Katarzyna Paluch już od pierwszej wizyty na Islandii zakochała się w tym, co kryje wyspa, jej surowej przyrodzie, spektakularnych widokach, ale też dźwiękach.
Spory trwały niemal do ostatnich dni. Nie było pożegnania, a ostatnią sesję w Supraślu gminni radni przerwali. Na wspólnej sali już się nie spotkają, bo od 1 stycznia gmina w dotychczasowym kształcie przestała istnieć. Z pięciu podbiałostockich wsi: Grabówka, Henrykowo, Sobolewo, Sowlany i Zaścianki, rząd stworzył gminę Grabówka.
W 1997 roku prezydent Aleksander Kwaśniewski, wspierając SLD w kampanii parlamentarnej, objechał w ciągu jednego dnia kilka miejscowości w województwie. Na kwadrans zatrzymał się też we wsi Mochnate koło Hajnówki. Jak wypadło zderzenie najwyższej, demokratycznie wybranej władzy w państwie ze zwykłym człowiekiem?
Reportaż uhonorowany został nagrodą główną na Międzynarodowym Konkursie "Premios Ondas" w Barcelonie w Hiszpanii w 1998 roku.
Niewiele osób może pochwalić się takim zawodowym stażem. Pani Felicja Brzozowska, przez bliskich i klientów zwana Magdą, strzyże od 70 lat. Przez dziesięciolecia pracowała w zakładzie przy ulicy Sienkiewicza w Białymstoku, potem przeniosła się na ulicę Wesołą. Wraz z nią przeszli też klienci, którzy nie wyobrażają sobie wizyty u innej fryzjerki. Pani Magda od początku ścina tylko panów. Za pół roku skończy 90 lat.
Radio Białystok u swoich początków miało dużo szczęścia. Zaraz po przejściu frontu w 1944 roku, jesienią w mieście pojawili się aktorzy i przedwojenni radiowcy z Wilna. Już we wrześniu nadawane były między innymi komunikaty z frontu wprost do głośników zainstalowanych na ulicznych słupach wzdłuż ul. Mickiewicza, na Rynku Kościuszki czy przy Warszawskiej. W styczniu 1945 roku wileńscy artyści zrealizowali pierwsze białostockie słuchowisko radiowe. Z takim rozmachem 80 lat temu powstało w mieście radio, pod oficjalną nazwą - Polskie Radio Dyrekcja Okręgowa w Warszawie Oddział w Białymstoku.
Przez Ozierany Wielkie, oprócz wojskowych samochodów patrolujących granicę, rzadko ktoś przejeżdża, a najbliższy sklep jest oddalony o kilkanaście kilometrów. Są jednak dni, kiedy Ozierany ożywają. Mieszkańcy wychodzą na ulicę albo wyglądają przez okna wyczekując znajomej melodyjki i żółtego samochodu pana Bogdana.
Przez wieki ludzie poszukiwali dźwięków, które wzniosą ich myśli i dusze ku Bogu. Każda epoka wypracowuje swoje muzyczne style, które najlepiej wyrażają tęsknotę za tym, co w górze. Jaka dziś jest muzyka religijna i sakralna?
Każdy z nas nosi w sobie swoją opowieść wigilijną. Samotność i zwątpienie dopada na różnych etapach życia. By odzyskać wiarę w otaczający świat i drugiego człowieka czasami wystarczy jeden gest, uśmiech i odrobina dobrej woli. Nieraz kluczem do szczęścia jest umiejętność dzielenia się sobą. To cenny dar, ważny nie tylko podczas Bożego Narodzenia.
Samotność nikomu nie sprzyja. Dotyka nas w różnym czasie i w różnym wieku. Najtrudniej jest w czasie świąt Bożego Narodzenia.
Spotkanie, w którym słowa nie są najważniejsze... Opowieść o przyjaźni brata Alberta z mężczyznami niepełnosprawnymi intelektualnie z Domu Pomocy Społecznej w Ojcowie. Brat Albert Koczaj - psycholog - jest również malarzem i portrecistą swoich podopiecznych. Jest przewodnikiem po świecie osób, w którym spotkanie częściej sprowadza się do wspólnego przeżywania niż wymiany myśli.
Jesteśmy zmęczeni masówką z plastiku. Chcemy otaczać się przedmiotami autorskimi, wykonanymi ręcznie, z pasji i w zgodzie z własnym talentem. Dlatego coraz większym powodzeniem cieszą się targi rzeczy zrobionych przez rękodzielników. Jest to okazja do znalezienia oryginalnego prezentu, spotkania artystów i porozmawiania z nimi twarzą w twarz. Pani Elżbieta przywraca urok sznurom korali naszych babć i prababć, dając nowe życie starym rodzinnym pamiątkom.
Tę budowę białostocka prasa śledziła ze szczególną uwagą. Kiedy ją zakończono w 1958 roku – pierwszy białostocki wieżowiec z windą stał się nie tylko domem dla 38 rodzin, ale też atrakcją i dumą mieszkańców miasta.
Budowa Tarczy Wschód na Sokólszczyźnie - w rejonie Kuźnicy czy Krynek - nie wzbudza takich oporów, jak wśród części mieszkańców powiatu hajnowskiego. Wystarczy przejechać na północ kilkadziesiąt kilometrów wzdłuż granicy polsko-białoruskiej, by zetknąć się z odmiennym podejściem.
Każde miasto ma swoje osobliwe, niezwykłe postaci. Tak też było w Łomży, gdzie rządzili Szeryf, Hitler czy Babciapomóż. Pozacierały się ślady miejsc i innych ludzi, ale oni pozostali barwni, jak ślad na płótnie wspomnień.
Ta znajomość zrodziła się zupełnie przypadkowo. Pani Melania była samotna i potrzebowała pomocy, a pani Magda chciała komuś tę pomoc ofiarować. Tak rozpoczęła się ich kilkuletnia przyjaźń.
Stan wojenny miał tysiące cichych bohaterów. Opór przeciwko komunistycznej władzy nie byłby możliwy bez ludzi kolportujących ulotki, zbierających pieniądze na wsparcie internowanych czy kompletujących w kościołach paczki dla potrzebujących. Byli też tacy, którzy ukrywali osoby poszukiwane przez SB.
Ponad 800 pasjonatów XIX-wiecznej techniki fotografii znajdziemy w Internecie w grupie pod nazwą "Mokry kolodion-Polska". Jest wśród nich białostocki fotograf Andrzej Górski. Co składa się na unikalność fotografii wykonanych w mokrym kolodionie? Dlaczego bohater reportażu wybrał właśnie ten sposób obrazowania świata i jak zmienia on jego życie?
Niektórzy nazywają go szpitalem przyfrontowym. To tam trafiają ranni cudzoziemcy forsujący zaporę, funkcjonariusze i żołnierze, którzy strzegą polskiej granicy. Szpital Powiatowy w Hajnówce od trzech lat leczy i mierzy się ze skutkami kryzysu migracyjnego. Jak zmieniła się praca w tym miejscu? Co jest najtrudniejsze? Jak radzą sobie z nowymi wyzwaniami? Czy kryzys, którego doświadcza szpital - paradoksalnie - może okazać się szansą?
Gdyby nie kilka przypadków Alan Duben nigdy by nie przyjechał do Tykocina. Amerykański antropolog odnalazł rodzinną miejscowość swojej babci Chaji Kurlander prawie 110 lat po tym jak z niej wyjechała. Babcia uciekła do USA w poszukiwaniu lepszego życia na początku XX wieku. Natomiast on przyjechał do Polski, aby poznać świat, który opuściła.
W przypadku takiej miłości wystarczyło jedno spojrzenie, aby wróciły obrazy utkane z dźwięków, smaków i widoków. Pachnące różami ogrody, dziecięce harce na płotach czy wojny na pomidory. Piotr Damulewicz w jednej chwili wrócił do swoich ukochanych Bojar. Białostocki aktor spędził w tej najstarszej dzielnicy miasta dzieciństwo i młodość.
Posąg Moai znajdziemy nie tylko na Wyspach Wielkanocnych czy w Muzeum Brytyjskim, ale też w przygranicznej wsi Knyszewicze. A to za sprawą Stanisława Nicewicza, który stworzył ponad czterometrową kopię monumentalnej rzeźby na swoim podwórku. I choć w podlaskim krajobrazie wygląda ona dość egzotycznie, to jej wnętrze jest bardzo podlaskie. Posąg jest nie tylko artystyczną ekspresją autora, ale też kapsułą czasu, w której każdy zainteresowany mógł złożyć to, co chciałby przekazać przyszłym pokoleniom.
"Cześć"- to słowo, które wymawiamy dziesiątki razy w ciągu dnia, najczęściej uśmiechając się na widok tego, kogo pozdrawiamy. Ale młode dziewczęta do uśmiechu i pozdrowień dodają coś jeszcze: miękkie „i”, w efekcie tworząc nową formę czysto polskiego słowa, które w ich ustach brzmi jak "czesici".