Ból fizyczny był, jest i będzie częścią życia. Tak już bowiem jesteśmy skonstruowani, że z każdą upływającą chwilą nasze ciało traci witalność, elastyczność i odporność na choroby.
Z drugiej strony trudno się dziwić, że ludzkość, jak sięgnąć pamięcią, nieustannie podejmowała (skazany na porażkę) wyścig ze śmiercią, próbując wykorzystywać dobrodziejstwa natury i współczesne odkrycia medycyny. Okazuje się dziś, że zrobiliśmy o jeden krok za dużo - krok, który prowadzi nas w przepaść. A jest nim wynalezienie opioidów, a właściwie - wprowadzenie ich do masowego użytku.
Opioidy to m. in. syntetyczne substancje (takie jak oksykodon i fentanyl) opracowane po to, by zwalczać ból (dodajmy, że fentanyl jest tani, łatwo dostępny, 50 razy mocniejszy niż heroina i 100 razy mocniejszy niż morfina). Dziś, jak podaje Amerykańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom, z powodu przedawkowania opioidów w USA umiera dziennie 136 osób, a w 2021 roku opioidy doprowadziły do śmierci 108 tysięcy obywateli tego kraju. Wszystko zaczęło się w latach 90. od masowego przepisywania przez lekarzy OxyContinu, produkowanego przez koncern Purdue. Jak podaje portal Euractiv.pl, "za ukrywanie uzależniającego potencjału Oxy firma ostatecznie zapłaciła wielomiliardowe odszkodowania. Wcześniej od preparatu uzależniły się jednak tysiące Amerykanów, a Purdue Pharma przeszła do historii jako firma, która zapoczątkowała kryzys opioidowy w USA". Ten przydługi nieco wstęp jest po to, by zachęcić Państwa do obejrzenia wstrząsającego filmu fabularnego, opisującego mechanizmy wprowadzania na rynek nowych środków uśmierzających ból. “Kryzys”, bo taki tytuł nosi obraz, w którym występuje m. in. Gary Oldman, Armie Hammer i Greg Kinnear, pokazuje patologie, jakie powstają na styku biznesu i wysoko zaawansowanej medycyny.
Gary Oldman wciela się w rolę utytułowanego naukowca, doktora Tyrone’a Browera - dyrektora cenionego laboratorium, działającego przy jednej z uczelni. Pracujący pod jego kierownictwem specjaliści mają zbadać, czy środek przeciwbólowy, który ma być wprowadzony do sprzedaży, nie wywołuje uzależnienia. Początkowe analizy są entuzjastyczne: nowy, bezpieczny lek ma być jedną z najsilniejszych substancji przeciwbólowych, jakie dotąd wymyślono. Firma farmaceutyczna, która opracowała jego formułę, uruchamia więc wszystkie niezbędne formalności, konieczne do pozyskania zgody na masową produkcję i dystrybucję leku w aptekach. Ale końcowe badania laboratoryjne zwalają wszystkich z nóg: okazuje się, że lek nie tylko wywołuje uzależnienie, ale i szybko prowadzi do całkowitego wyniszczenia organizmu. Doktor Brower natychmiast przekazuje wyniki firmie farmaceutycznej, wierząc, że procedura wprowadzania nowego medykamentu zostanie zatrzymana. Niestety perspektywa przyszłych zysków kusi tak bardzo, że firma postanawia zataić niewygodne dla niej informacje. Naciska przy tym na uczelnię, prowadzącą laboratorium, oraz próbuje podważyć wiarygodność doktora Browera. Co zrobi nasz bohater? Ugnie się pod naciskami swojego szefa, obiecującego mu pieniądze na kolejne badania, a może zdecyduje się na otwarty konflikt z bezwzględną korporacją? Warto się o tym przekonać, obserwując mistrza Gary’ego Oldmana w akcji.
Ale “Kryzys” ma także drugi, równie ważny wątek kryminalny. Bo film ten to także opowieść o policjancie, pracującym pod przykrywką, który rozpracowuje gang przemycający do USA setki kilogramów narkotyków. Brutalność, bezwzględność, chciwość i żerowanie na ludzkiej naiwności: oto, co łączy świat gangsterów i menedżerów w skrojonych na miarę garniturach. Dziś więc wszystko zależy od nas: wchodząc do sklepu spożywczego albo apteki zastanówmy się, czy rzeczywiście potrzebujemy kolejnego opakowania środka przeciwbólowego. Bo chociaż substancje, które są w Polsce ogólnie dostępne, nie uzależniają tak jak opioidy, ale poważnie szkodzą, jeśli połykamy je w hurtowej ilości. Dlatego pamiętajmy o tym za każdym razem, kiedy rozboli nas ząb albo głowa. I zanim coś łykniemy, wybierzmy się do dobrego lekarza po diagnozę.
Czy baranek wielkanocny może być czarny? Ile jest metod zdobienia pisanek? Czy podlaskie chaty z zachodniej części województwa różnią się od tych stojących przy granicy? Jak skutecznie walczyć na malowane jajka? Czy być oblanym w świąteczny poniedziałek to zaszczyt czy ujma?
Dlaczego niektórzy muzycy również malują, a nawet porzucają czasem granie, śpiewanie, rapowanie na rzecz sztuk plastycznych? Co łączy te dziedziny? Improwizacja? działanie intuicyjne? abstrakcja?
Aleja Piłsudskiego w Białymstoku to nie tylko bloki i galeria, ale też miejsce licznych pracowni artystycznych. Czwarte piętro z widokiem na Jurowiecką zajmują malarze, graficy, i…tkaczki.
To był niezwykły wieczór w Operze i Filharmonii Podlaskiej. Białostocką orkiestrę poprowadził Jerzy Maksymiuk - jeden z najznakomitszych polskich dyrygentów, kompozytor i pianista.
Dwudziestu dwóch młodych twórców (i twórczyń) obroniło w tym roku dyplom, kończąc tym samym kształcenie w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych im. Wojciecha Kossaka w Łomży.
Kiedy byli studentami połączyła ich pasja do żeglowania i żeglarskich pieśni. W tym połączeniu trwają do dziś.
To prościutka opowieść o dwunastoletnim Ryśku ze wsi Tuklęcz, który marzy tylko o jednym, by grać i śpiewać w wiejskiej kapeli.
W tym roku mija 5 rocznica śmierci profesora Andrzeja Strumiłły. Ten malarz, grafik, rzeźbiarz, fotograf, pisarz i poeta, chociaż urodził się w Wilnie i zwiedził wiele krajów, dużą część życia związał z Suwalszczyzną.
Ta ekspozycja to hipnotyzująca malarska opowieść, w której Stefan Rybi kreuje świat na pograniczu jawy i snu, groteski i transcendencji.
Prowadzący:
Andrzej Bajguz