Na antenie Radia Białystok miałem okazję nie raz już mówić o pozytywnych bohaterach seriali: policjantach, detektywach, agentach wywiadu, aktywistach, ludziach odważnych, sprawiedliwych, stawiających czoła rzeczywistości. Dlatego teraz przyszedł czas na czarne charaktery - gangsterów spod ciemnej gwiazdy, złych, chciwych, a przy tym tak dobrze wyglądających na szklanym ekranie, że... doczekali się szóstego sezonu opowieści o swoich przygodach.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Kim są Ci niezwykli anty-gentelmeni? To członkowie cygańskiego gangu “Peaky Blinders”, sprawującego rządy w Birmingham w latach 20. ubiegłego wieku. Ubrani w charakterystyczne długi płaszcze i czapki-kaszkiety, z podgolonymi głowami, wściekłym wzrokiem i nieodłącznym papierosem w ustach - Peaky Blinders rozprawiają się z policją, konkurencyjnymi gangami, żydowską mafią, członkami Sinn Fein, komunistami i prawicowcami - w skrócie: z każdym, komu przyjdzie do głowy zakłócić ich nielegalną działalność, sprowadzającą się do pędzenia whiskey i ginu, hazardu i handlu bronią. Przy okazji gangsterzy kierują się honorowym kodeksem, zgodnie z którym każdy, kto jest po ich stronie, może liczyć na wsparcie rodziny Shelbych.
Cóż, filmów o czarnych charakterach nakręcono pewnie setki. Ale "Peaky Blinders" zdecydowanie wyróżniają się na tle konkurencji, przede wszystkim dzięki przemyślanej fabule i tzw. oprawie wizualnej. Serial otrzymał m. in. Irlandzką Nagrodę Filmową i Telewizyjną za najlepsze kostiumy oraz nagrodę BAFTA za najlepszą muzykę i zdjęcia. Twórcą i wykonawcą tytułowej piosenki do “Peaky Blinders” jest nie kto inny jak Nick Cave i jego zespół “The Bad Seeds”. No i obsada, złożona z całej plejady niekwestionowanych gwiazd współczesnego kina.
Na ekranie zobaczymy chociażby Cilliana Murphy’ego, Sama Neilla, Toma Hardy’ego i Adriena Brody’ego. A całość wypada tak przekonująco, jakby Peaky Blinders (jako gang związany z jedną tylko rodziną) rzeczywiście istnieli, a twórcy zekranizowali historię, którą ktoś kiedyś naprawdę opisał w pamiętnikach. Niestety brytyjska produkcja w dużej mierze oparta jest na błyskotliwie skonstruowanym micie, który ma w sobie tylko odrobinę prawdy.
Mówię dziś Państwu o “Peaky Blinders”, bo w Internecie oglądać można kolejne odcinki serialu, który jest z nami od 2013 roku. Szósty sezon trzyma wysoki poziom, jest wyrazisty i równie kontrowersyjny, co poprzednie serie. Teraz jego fabuła dzieje się w latach 30. XX wieku, a więc w bardzo niespokojnym dla Wielkiej Brytanii i dla świata czasie. Pojawienie się brytyjskich faszystów, popularność Komunistycznej Partii Wielkiej Brytanii, niepokorna aktywność związków zawodowych - to wszystko spędza sen z powiek gangsterom z Peaky Blinders, którzy wiedzą, że niespokojne czasy nie sprzyjają prowadzeniu interesów. Dlatego szef blindersów, Tommy Shelby (notabene członek brytyjskiego parlamentu) podjąć musi ryzykowną grę, w której zamieszani będą politycy, dziennikarze i szpiedzy. A przyszłość jego rodziny może zawisnąć na włosku.
Ale tak się już w historii gangu działo nie raz. Trafiali do więzienia i na szubienicę, byli zdradzani i masakrowani, wchodzili w niepewne interesy z rządem i bojownikami IRA, tracili majątek podczas światowego kryzysu i upadali zmiażdżeni przez włoskich mafiozów. A i tak udawało im się stanąć na nogi. Pewnie i teraz tak będzie, bo trudno uśmiercać bohaterów, którym, mimo ich złej natury, życzy się nieśmiertelności. Oto fenomen “Peaky Blinders” - serialu, który zapoczątkował wśród mężczyzn modę na charakterystyczne czapki, a kobiety rozkochał w facetach, którym daleko do latynoskich amantów. Warto się przekonać, czy i nasze serialowe gusta pokryją się z preferencjami milionów widzów, którzy bez “Peaky Blinders” nie wyobrażają sobie życia.
Czy baranek wielkanocny może być czarny? Ile jest metod zdobienia pisanek? Czy podlaskie chaty z zachodniej części województwa różnią się od tych stojących przy granicy? Jak skutecznie walczyć na malowane jajka? Czy być oblanym w świąteczny poniedziałek to zaszczyt czy ujma?
Dlaczego niektórzy muzycy również malują, a nawet porzucają czasem granie, śpiewanie, rapowanie na rzecz sztuk plastycznych? Co łączy te dziedziny? Improwizacja? działanie intuicyjne? abstrakcja?
Aleja Piłsudskiego w Białymstoku to nie tylko bloki i galeria, ale też miejsce licznych pracowni artystycznych. Czwarte piętro z widokiem na Jurowiecką zajmują malarze, graficy, i…tkaczki.
To był niezwykły wieczór w Operze i Filharmonii Podlaskiej. Białostocką orkiestrę poprowadził Jerzy Maksymiuk - jeden z najznakomitszych polskich dyrygentów, kompozytor i pianista.
Dwudziestu dwóch młodych twórców (i twórczyń) obroniło w tym roku dyplom, kończąc tym samym kształcenie w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych im. Wojciecha Kossaka w Łomży.
Kiedy byli studentami połączyła ich pasja do żeglowania i żeglarskich pieśni. W tym połączeniu trwają do dziś.
To prościutka opowieść o dwunastoletnim Ryśku ze wsi Tuklęcz, który marzy tylko o jednym, by grać i śpiewać w wiejskiej kapeli.
W tym roku mija 5 rocznica śmierci profesora Andrzeja Strumiłły. Ten malarz, grafik, rzeźbiarz, fotograf, pisarz i poeta, chociaż urodził się w Wilnie i zwiedził wiele krajów, dużą część życia związał z Suwalszczyzną.
Ta ekspozycja to hipnotyzująca malarska opowieść, w której Stefan Rybi kreuje świat na pograniczu jawy i snu, groteski i transcendencji.
Prowadzący:
Andrzej Bajguz