Radio Białystok | Koronawirus | Chaos informacyjny na granicy ze Słowacją
Chaos informacyjny na granicy Polsko - Słowackiej. Jeszcze wczoraj Słowacy twierdzili, że nie otworzą granicy z Polską ze względu na dużą liczbę zakażeń koronawirusem w naszym kraju. Na granicach miały pozostać kontrole, a czynne miały być, tylko dwa przejścia w Barwinku i Chyżnem.
Jak ustaliło Polskie Radio, dziś jednak na przejściach granicznych między innymi na Łysej Polanie, czy w Szczawnicy nie było kontroli po słowackiej stronie. Turyści bez problemu mogli przejechać granicę i nie byli zatrzymywani.
Granicę udało się przejechać między innymi Katarzynie Sedlákovej, Polce mającej męża Słowaka. "Po drodze spotkaliśmy tylko patrol policji, nie było straży granicznej, zapytali się dokąd jedziemy, jak usłyszeli, że do teściów pomachali nam i mogliśmy pojechać dalej” - mówi Polskiemu Radiu i dodaje, że nie wiadomo jakie ostatecznie przepisy obowiązują po słowackiej stronie.
Jest duży chaos. Dwa dni temu czytałam, jakie przepisy obowiązują mnie żeby wjechać na Słowację to mi się odechciało, musiałam mieć przy sobie wyniki testu, że nie choruje na Covid-19, poddać się kwarantannie i ponownie zrobić badanie na Covid-19, w dodatku wszystkie dokumenty powinny być przetłumaczone na język słowacki. Teraz okazuje się, że nic z tego nie wynikło- dodaje Polka.
Wjazd do Polski od strony słowackiej odbywa się bez ograniczeń. Polska Straż Graniczna prowadzi jedynie mobilne patrole. W związku z niejasnymi przepisami po stronie słowackiej, zalecana jest ostrożność. Przekroczenie granicy wbrew słowackim przepisom może wiązać się z wysokimi karami, nawet 1650 euro.
