"Decyzje trzeba było podejmować błyskawicznie"
Premier zwrócił uwagę, że pandemia koronawirusa to kryzys, jakiego "politycy, lekarze, służba zdrowia, ludzie nie widzieli od dziesiątek lat", kryzys, który spowodował, że najbogatsze państw świata miały ogromne problemy z ratowaniem ludzi.
- Wtedy w tamtym momencie trzeba było podejmować dramatyczne decyzje; trzeba było je podejmować w imię najwyższych wartości, które są dla nas wyznacznikiem działaniem; tą wartością jest ratowanie każdego ludzkiego życia - mówił Mateusz Morawiecki. - Wtedy staliśmy wobec wielkiego znaku zapytania i decyzje trzeba było podejmować błyskawicznie - dodał.
Szybkie wprowadzanie ograniczeń
Premier podkreślił, że Polska jako jedno z pierwszych państw zamknęła granice i wprowadziła kontrole sanitarne, a kilka dni po zarejestrowaniu pierwszego przypadku koronawirusa wprowadzono zakaz organizowania zgromadzeń masowych, "które w Europie Zachodniej, w najbogatszych krajach świata doprowadziły do wielkich tragedii, do apokaliptycznych obrazów, do śmierci dziesiątek tysięcy ludzi i to śmierci w samotności".
Premier zauważył, że zgonów z powodu koronawirusa było w krajach Europy Zachodniej średnio 15 razy więcej na milion mieszkańców niż w Polsce. Ocenił, że kryzys spowodowany koronawirusem jest największym kryzysem, który spadł w ostatnich latach na świat.
Premier: dziękuje wszystkim Polakom
Mateusz Morawiecki dodał, że "dzięki dyscyplinie, dzięki spójności narodu polskiego, naród przechodzi tę walkę zwycięsko". Szef rządu podziękował ministrom Szumowskiemu i Kamińskiemu "za tamte trudne decyzje".
- Decyzje odważne, które uratowały Polskę przed kataklizmem, jaki widzieliśmy w Europie Zachodniej. Uratowały i spowodowały, że dzisiaj możemy walczyć już o tę normalność, że dzisiaj idziemy w lepszy kierunku, możemy iść lepszą drogą, bezpieczniejszą dla zdrowia, bezpieczniejszą dla ratowania miejsc pracy i dziękuje za to, dziękuje za to wszystkim rodakom, dziękuje wszystkim Polakom za tak wspaniałą postawę, za to, że byliśmy i jesteśmy razem - mówił Mateusz Morawiecki.
Szumowski: sytuacja epidemiczna jedna z najlepszych na świecie
- Dzięki wysiłkowi wszystkich Polaków mamy sytuację epidemiczną w Polsce jedną z najlepszych w Europie i na świecie; sytuacja epidemiczna to nie tylko, ile dziennie jest nowych osób zarażonych, to głównie, ile osób na daną epidemię umarło - mówił minister zdrowia Łukasz Szumowski.
- Pamiętam w marcu, gdy decydowaliśmy o tym, by jak najszybciej zabezpieczyć system ochrony zdrowia we wszelkie środki - środki ochrony osobistej, respiratory, jak walczyliśmy o to, by fabryki produkowały sprzęt dezynfekcyjny tak bardzo wtedy potrzebny - przypominał Szumowski. - Pamiętam, jak walczyliśmy zębami i pazurami o dostawę każdego towaru. Jak walczyliśmy ze wszystkimi dookoła, z innymi państwami, z prywatnymi nabywcami wszystkiego na każdym rynku, gdziekolwiek by ten towar się nie pojawił - dodał minister.
Szumowski wskazał, że podejmowano wówczas trudne decyzje dotyczące przekształcenia kilkunastu szpitali w Polsce w szpitale jednoimienne przeznaczone dla pacjentów z Covidem.
- Pamiętam te nocne rozmowy z dyrektorami szpitali, pamiętam, jak wyglądała dyskusja z wojewodami, z NFZ, jak to zrobić; jak (przeprowadzić) logistykę transportu chorych, ciężko chorych, którzy nie są zakażeni Covidem do innych szpitali. Takiej chyba akcji przekształcenia -nastu szpitali w Polsce nie było - zauważył Szumowski.
"Łatwo zapomina się horror tamtych dni"
Minister przypomniał, że w niektórych krajach widzieliśmy w tamtym czasie, jak lotniska były przekształcone w tymczasowe kostnice. - Gdy w Polsce był tysięczny pacjent, który był chory, gdzie indziej tysięczny pacjent właśnie umierał - dodał, porównując sytuację w Polsce z innymi krajami. - Czytaliśmy, że były instrukcje, że pacjentów z wielochorobowością i starszych po prostu należy nie przyjmować do szpitala; należy dać im inną opcję - w domu - dodał szef resortu zdrowia.
Jak zaznaczył Szumowski, w tamtym czasie taka była rzeczywistość. - Na nią reagowaliśmy jak najszybciej mogliśmy. I jaki jest efekt? W Polsce mamy 28 zgonów (na milion) w porównaniu z Europą Zachodnią gdzie jest 500, 600. To pokazuje, jaka jest skala, czego uniknęliśmy - podkreślił szef MZ. W tym kontekście wskazał, że żaden medyk w Polsce nie musiał wybierać, kto ma żyć, a kto umrzeć.
- Łatwo zapomina się horror tamtych dni, jak trudny sen, jak koszmar senny, ale warto popatrzeć na doniesienia medialne, na fakty, jak wyglądały statystyki - zwrócił uwagę minister.
Łukasz Szumowski podkreślił, że udało się nam uniknąć modelu lombardzkiego, hiszpańskiego czy francuskiego. - Dzięki ciężkiej pracy, dzięki temu, że Polacy byli zdyscyplinowani naprawdę pilnowali się w tej kwarantannie narodowej - podkreślił.
Nowe, "nieznane" wyzwania
Szef MSWiA Mariusz Kamiński zaznaczył, że służby mundurowe i urzędnicy podlegli ministerstwu w czasie pandemii wykazali się wielkim zaangażowaniem i oddaniem. - W imieniu obywateli chcę wam bardzo za ten wysiłek podziękować. Jestem głęboko przekonany, że uratowaliście, mówiąc bez przesady, zdrowie dziesiątek tysięcy polskich obywateli i pewnie setek, jeśli nie tysięcy żyć - powiedział minister.
Kamiński, dziękując poszczególnym służbom, zaznaczył, że z dnia na dzień musiały one się zmierzyć z nowymi, nieznanym wyzwaniami. Jak poinformował, do końca maja policjanci przeprowadzili ok. 7 mln kontroli osób, które przebywały w kwarantannie, zaś straż graniczna, która musiała odtworzyć granicę wewnętrzną, w tym czasie skontrolowała ok. 2,5 mln osób. Minister podziękował także straży pożarnej, która m.in. rozstawiała przy szpitalach polowe izby przyjęć oraz mierzyła temperaturę podróżnym.
źródło: PAP | red: zmj