Radio Białystok | Koronawirus | 18-latek przeszedł przeszczep obu płuc zniszczonych przez Covid-19
W Mediolanie przeprowadzono u 18-latka pierwszą w Europie operację przeszczepu obu płuc, zniszczonych przez koronawirusa - podały w czwartek (28.05) włoskie media. Nastolatek był w ciężkim stanie, a jego płuca, jak mówią lekarze, zostały "spalone" w ciągu kilku dni.
Płuca nastolatka przestały działać
Młody mediolańczyk, który wcześniej nie chorował na inne choroby, zapadł na początku marca na wyjątkowo ostrą formę Covid-19, co sprawiło, że w krótkim czasie jego płuca przestały działać. Trafił na oddział reanimacji.
Z powodu swego stanu utrzymywany był przez ponad dwa miesiąca w śpiączce farmakologicznej. Przy życiu utrzymywało go krążenie pozaustrojowe.
Jak poinformował dziennik "Corriere della Sera", chory leczony był między innymi osoczem z przeciwciałami. Kiedy testy wykazały, że nie ma już wirusa, został przewieziony ze szpitala, w którym leczone są osoby zakażone koronawirusem, do Polikliniki, w której przeszczepiono mu oba płuca.
Lekarze cytowani przez gazetę mówią, że operacja ta była "skokiem w nieznane". Rodzinie chorego przekazano, że tylko cud może go uratować. Teraz zaś Poliklinika informuje, że 10 dni po operacji młody pacjent jest przytomny i powoli wraca do zdrowia.
To pierwsza taka operacja w Europie - podkreślają lekarze. Kilka dni później podobną przeprowadzono w Wiedniu.
Nazwiska tysiąca osób, które zmarły w USA z powodu koronawirusa pojawiły się na pierwszej stronie niedzielnego wydania dziennika "New York Times". Wśród nich figuruje nazwisko majora Jerzego Główczewskiego, pilota Dywizjonu 308, który w połowie kwietnia zmarł na Covid-19.
"To, co dzieje się w Mediolanie, trochę przypomina bombę" - ocenił profesor Massimo Galli z tamtejszego szpitala Sacco. Dodał: "Wiele chorych osób było zamkniętych w domu. Mamy bardzo wysoką liczbę zakażonych, którzy teraz zaczynają krążyć po mieście".
Pandemia koronawirusa przybiera niepokojące rozmiary. We Włoszech zanotowano już siedemdziesiąt cztery tysiące zakażonych, zmarło tam ponad siedem i pól tysiąca pacjentów. Włoscy lekarze i pielęgniarki mówią wprost: tu jest jak na wojnie.