Radio Białystok | Koronawirus | Psychiatra: można oczekiwać wielu psychologicznych skutków pandemii
"Przewlekła obawa przed zarażeniem prowadzi do pogorszenia nastroju, depresji, chronicznego stresu i innych negatywnych uczuć. Potęguje to fakt, że niewiele wiadomo, jak się ta choroba rozprzestrzenia i jak jest groźna" - mówi polski lekarz, profesor psychiatrii Uniwersytetu Columbia Adam Bisaga.
Strach przed niewiadomą
- Pojawia się wiele sprzecznych danych, co powoduje głęboką niepewność i strach przed niewiadomym – podkreśla Adam Bisaga.
W oparciu o przeszłość zauważa, że tego rodzaju epidemie nie prowadzą do natychmiastowego występowania chorób psychicznych. Staje się to często dopiero po tygodniach i miesiącach.
Żeby przewidzieć co nastąpi teraz, odwołujemy się do doświadczeń roku 2003. W rezultacie pierwszego koronawirusa – SARS odnotowano 30 proc. wzrost samobójstw osób starszych, w wieku 65 lat i powyżej. 50 proc. z tych, które wyzdrowiały miało przewlekle zaburzenia, a 30 proc. pracowników służby zdrowia zaburzenia psychologiczne
– wylicza, zastrzegając, że zasięg SARS był dużo mniejszy.
Profesor przypomina, że zachorowało wówczas ok. 8 tys. osób, a 10 proc. z nich zmarło. Nie wiadomo, w jaki sposób wirus się zmutował i przestał być groźny.
Teraz musimy pilnie monitorować, co się dzieje, opracować system umożliwiający szybkie zbieranie informacji ułatwiających prewencję i wczesną interwencję. Trzeba planować jak sobie radzić konsekwencjami SARS-Cov-2. Dobrze jednak wiadomo, że po takich wydarzeniach więcej jest zaburzeń lękowych, depresji, zespołu stresu pourazowego (PTSD), agresji, samookaleczania, nadużywania alkoholu i używek, a także myśli i zachowań samobójczych
– ocenia Bisaga.
Wirus atakuje układ nerwowy
Profesor, który jest lekarzem Presbyterian Hospital i Instytutu Psychiatrii na Manhattanie zwraca uwagę, że osoby zakażone Covid-19 mają nie tylko problemy z oddychaniem; wirus atakuje też ich układ nerwowy. Pojawiają się objawy neurologiczne jak zawroty i bóle głowy, niedowłady mięśniowe, utrata węchu smaku oraz udary mózgu.
- W przypadku Covid-19 nie tylko przewlekły stres i obawa o własne zdrowie może wywołać zaburzenia psychiczne. Wirus może mieć bezpośrednio wpływ na mózg, powodując zaburzenia psychiatryczne. Zaczyna się to badać – podkreśla lekarz.
Narażony na wielkie ryzyko i związany z tym przewlekły stres, jest według profesora zwłaszcza personel służby zdrowia z pierwszej linii frontu walki z Covid-19. W Nowym Jorku na początku epidemii lekarze i pielęgniarki mieli mały dostęp do osobistych środków ochronnych.
Ludziom się wydaje, że jest to tylko jakby grypa. Musimy być świadomi, że sam fakt zarażenia SARS-CoV-2 może mieć wpływ na funkcjonowanie układu nerwowego długi czas po wyzdrowieniu
– ostrzega dr Bisaga
Zagrożone dzieci i osoby starsze
Do zagrożonych zalicza dzieci, które nie chodzą do szkoły, gdzie mają często jedyny dostęp do opieki medycznej, psychologicznej oraz osoby starsze nie zawsze radzące sobie z izolacją. Mają o wiele mniej niż młodzi kontaktów społecznych i większą tendencję do depresji.
- Osoby z chorobami psychicznymi są grupą wysokiego ryzyka. Proaktywne monitorowanie ich i próba budowania systemów wsparcia są niezbędne – przekonuje.
Mówi, że spędzanie w okresie pandemii więcej czasu z rodziną ma plusy i minusy. Obecność z bliskimi może być pomocna, ale i destrukcyjna.
Jeśli wszystko się dobrze układa, jest to pozytywne, bo ludzie więcej czasu spędzają razem, są z dziećmi, mogą robić ciekawe rzeczy, na co zwykle mają mało czasu. Kiedy nie ma dobrych relacji w domu, rodzi to wpływ negatywny. Obserwuje się wzrost przemocy domowej i rozpad związków
- zauważa.
Według psychiatry na obecnym etapie epidemii pojawia się wiele obaw i prób zrozumienia nowej rzeczywistości. Później może przyjść np. ciężka depresja, ciężkie zaburzenia lękowe i samobójstwa.
W czasie stresu i izolacji częściej się sięga po alkohol, używki, co może prowadzić do pogorszenia zdrowia, a nawet śmierci. Trzeba pacjentom pomóc zrozumieć, że używki na krótką metę mogą działać pozytywnie w próbach radzenia sobie ze stresem, ale na dalszą mają głównie wpływ negatywny
– konkluduje prof. Bisaga.