Radio Białystok | Koronawirus | Tania alternatywa dla drogich respiratorów
Fundacja Badań i Rozwoju Nauki opracowała projekt wentylatora oddechowego, który jest tańszym i prostszym zamiennikiem respiratorów – powiedział dla "Rzeczpospolitej" dr hab. Michał Wszoła, przewodniczący Rady Naukowej FBiRN.
Wszoła mówił m.in. o tym, że Fundacja Badań i Rozwoju Nauki widząc jakim problemem może być obecna pandemia, postanowiła wykorzystać swoją wiedzę i doświadczenie do walki z koronawirusem.
- Zmobilizowałem cały zespół Fundacji oraz zaprzyjaźnione firmy i instytucje, część z nich sama się do nas zgłosiła i zaproponowała współpracę. Zaowocowało to rozpoczęciem kilku nowych, bardzo ważnych projektów skupionych na ochronie życia i zdrowia podczas pandemii - powiedział.
Dodał, że jednym z kluczowych był pomysł stworzenia respiratora na czas pandemii. Z tym pomysłem przyszła do FBiRN Mudita – firma zajmująca się rozwijaniem nowych technologii.
Jak dodał, po kilku wideorozmowach i burzach mózgu narodził się projekt prostszego od respiratora urządzenia oddechowego, ale przez to tańszego i łatwiejszego w obsłudze.
- Projekt wentylatora oddechowego powstawał przy współpracy zespołów – inżynierskiego Mudity pod kierunkiem Adriana Krupowicza oraz medycznego Fundacji Badań i Rozwoju Nauki z zaangażowaniem między innymi dr. Dominika Drobińskiego, naszego stałego współpracownika, ale też aktywnego lekarza – anestezjologa, który pracuje w szpitalu MSWiA w Warszawie i zajmuje się pacjentami zakażonymi wirusem SARS-CoV-2 - opowiedział.
Podkreślił, że prace trwały ekspresowo. "Pod koniec marca powstała koncepcja, ok. 10 kwietnia mieliśmy pierwszy prototyp, a w połowie kwietnia wystąpiliśmy ze zgłoszeniem patentowym. Obecnie istnieje już kilka wyprodukowanych urządzeń, które przechodzą specjalistyczne testy pozwalające na bezpieczne użytkowanie, między innymi taki z wykorzystaniem sztucznego płuca. Poprosiliśmy też o opinię konsultanta krajowego w dziedzinie intensywnej terapii i anestezjologii prof. Radosława Owczuka" - mówił.
Pytany, co odróżnia to urządzenie od respiratora oddechowego stosowanego na oddziałach intensywnej terapii szpitali zakaźnych, przypomniał, że respiratory to zaawansowane i skomplikowane urządzenia.
Mają kilka trybów oddechowych, wiele zaawansowanych czujników, są +nafaszerowane+ elektroniką. Takie urządzenie jest bardzo drogie. Obecnie kosztują ponad 100 tysięcy złotych. Ponadto do obsługi takich urządzeń potrzeba bardzo wykwalifikowanego personelu, czyli anestezjologów lub wyspecjalizowanych pielęgniarek - zauważył.
Zwrócił przy tym uwagę, że problem ten najlepiej widać w szpitalach amerykańskich, gdzie jest wystarczającą liczba respiratorów, ale często nie ma komu ich obsługiwać.
- W związku z tym amerykańskie stowarzyszenie AAMI (Association for the Advancement of Medical Instrumentation) wraz z FDA opracowało mniej restrykcyjne wytyczne dla wentylatorów oddechowych na czas pandemii Covid-19 i w chwili obecnej toczy się postępowanie na zamówienie 10 tysięcy takich urządzeń. Oczywiście my także zgłosiliśmy nasze urządzenie - dodał.
Dopytany jaki jest szacunkowy koszt wyprodukowania tego wentylatora, powiedział, że koszt ten nie będzie przekraczał 10 tysięcy złotych za nowe urządzenie – czyli ponad 10 razy mniej niż koszt używanego respiratora. "Dodatkowo urządzenie jest proste i intuicyjne w obsłudze – będzie mógł je obsługiwać cały personel medyczny" - wskazał.