Radio Białystok | Koronawirus | Skala terapii osoczem zależy od liczby dawców
To, ilu pacjentów zarażonych koronawirusem będzie można leczyć osoczem ozdrowieńców, zależy przede wszystkim od liczby dawców – powiedział kierownik Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie prof. Krzysztof Tomasiewicz.
W klinice tej rozpoczęto terapię pacjentów z infekcją Covid-19 wykorzystującą osocze pobrane od ozdrowieńców - osób z już przebytym zakażeniem koronawirusem. W terapii wykorzystywane są przeciwciała, które wytworzył układ immunologiczny tej osoby w odpowiedzi na zakażenie.
Prof. Tomasiewicz powiedział, że w klinice podano osocze ozdrowieńca pierwszemu pacjentowi. "Zdecydowaliśmy podać osocze pacjentowi, który miał narastające objawy chorobowe. Mówimy tu o drugiej, środkowej, fazie zakażenia wirusem, jeszcze przed rozwojem niewydolności oddechowej, z narastającymi parametrami zapalnymi" – powiedział.
Kilkanaście godzin po podaniu pierwszej dawki, zauważono nieznaczną poprawę, ale – jak podkreślił profesor - jest zbyt wcześnie, aby wyciągać daleko idące wnioski. "Jesteśmy bardzo ostrożni" – zaznaczył. "Mogę powiedzieć tylko tyle, że pacjent czuje się dobrze, przestał gorączkować i będziemy go bardzo uważnie obserwować, śledzić, jak to będzie dalej przebiegało" – dodał.
Możliwości leczenia tą metodą pacjentów z Covid-19 zależą przede wszystkim od liczby dawców. "To niezwykle cenny lek, oddany przez dawców, nie do zastąpienia, przynajmniej na tym etapie, żadnym innym preparatem. Jeśli będzie dużo dawców ozdrowieńców i będziemy mieli tego osocza bardzo dużo, to będziemy mieli możliwość stosowania go u wielu pacjentów" – powiedział Tomasiewicz.
Zaznaczył, że osoby, które już przebyły infekcję, są pytane o to, czy zechcą oddać krew, z której wypreparowane będzie osocze służące do leczenia innych osób. "Nikt do niczego nie jest zmuszany. Muszę powiedzieć, że odzew jest bardzo pozytywny i wiele osób mówi, że chce oddać krew" – dodał.
Terapia osoczem może być stosowana dla określonej grupy pacjentów. "Na pewno nie jest to lek do stosowania u każdego, kto ma zakażenie SARS-CoV-2. Osoby, które przechodzą to bezobjawowo lub mają umiarkowane czy niewielkie objawy, takiego osocza zapewne nie dostaną. To jest raczej dla pacjentów z narastającymi objawami chorobowymi" – zaznaczył.
Prof. przypomniał, że terapia osoczem w chorobach zakaźnych jest znana od bardzo wielu lat. Jej główny mechanizm polega na podaniu choremu gotowych, wytworzonych w organizmie ozdrowieńca, przeciwciał, które mają neutralizować wirusa.
Dotychczas klinika w Lublinie otrzymała osocze od dwóch dawców, ale jak zaznaczył prof. Tomasiewicz w najbliższych dniach, zaplanowane są kolejne pobrania krwi od ozdrowieńców.