Radio Białystok | Gość | Katarzyna Lubnauer [wideo] - wiceminister edukacji
- W czasach, w których sztuczna inteligencja jest w stanie odrobić każdą pracę domową, warto oceniać tylko to, co jest rzeczywiście pracą własną ucznia - mówi Katarzyna Lubnauer.
Większość nauczycieli i rodziców negatywnie ocenia decyzję o nieobowiązkowych pracach domowych. Pokazują to wszelkie badania po ponad roku od wprowadzenia zmian w tym zakresie. Czy ministerstwo edukacji planuje wycofanie się z tej decyzji i jaki cel chce osiągnąć, reformując podstawę programową, która ma obowiązywać od 2026 roku? O tym z wiceministrem edukacji Katarzyną Lubnauer rozmawiała Iza Serafin.
Prace domowe - koniec fikcji?
Jak powiedziała w Polskim Radiu Białystok wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer - reforma dotycząca prac domowych nie zakazuje ich całkowicie, lecz zmienia sposób ich traktowania. Nowe przepisy zakładają, że prace domowe pisemne nie mogą być oceniane, by uniknąć fikcji, w której nie wiadomo, kto je faktycznie odrabia - uczeń, rodzic, korepetytor, a może sztuczna inteligencja.
W czasach, w których sztuczna inteligencja jest w stanie odrobić każdą pracę domową, warto oceniać tylko to, co jest rzeczywiście pracą własną ucznia - powiedziała wiceminister.
Podkreśliła, że decyzja o tym, by prace domowe pisemne nie były oceniane, ma zakończyć fikcję w systemie edukacji. Uczniowie nadal mają obowiązki - czytanie lektur, nauka wierszy, przygotowanie do klasówek - ale ocenie podlegają tylko te elementy, które faktycznie pokazują samodzielną pracę ucznia.
Prace domowe nie są zabronione - przypomina wiceminister
Jak powiedział gość Polskiego Radia Białystok, duży sprzeciw wobec reformy wynika z nieporozumień informacyjnych.
Popełniliśmy pewne błędy komunikacyjne. Zapadło w pamięć wielu osób, że są zabronione prace domowe. To nie jest prawda - wyjaśniła Lubnauer.
Zwróciła uwagę, że celem było nie wyeliminowanie prac domowych, lecz nadanie im wartości edukacyjnej poprzez informację zwrotną od nauczyciela.
Co dalej? Ewaluacja i korekty
Ministerstwo planuje kontynuację reformy, ale z większym naciskiem na poprawę komunikacji.
Robimy ewaluację. Będziemy chcieli komunikacyjnie lepiej dotrzeć do nauczycieli, ale również do rodziców - powiedziała w Polskim Radiu Białystok.
Podkreśliła też, że nowa sytuacja w domu - brak codziennej kontroli nad pracą domową - może być dla rodziców okazją do głębszych rozmów z dziećmi, choć niekiedy staje się źródłem frustracji.
Odrabianie prac domowych z własnym dzieckiem jest jedną z najbardziej konfliktogennych rzeczy, jakie istnieją - dodała.
Edukacja obywatelska i zdrowotna od września
Od września 2025 roku w szkołach pojawią się nowe przedmioty: edukacja zdrowotna oraz edukacja obywatelska.
Edukacja obywatelska to bardzo ciekawy przedmiot, w którym nie tylko wymagamy pewnej wiedzy od ucznia, ale też są konkretne działania - podkreśliła Lubnauer.
Przedmiot ma rozwijać postawy obywatelskie, patriotyzm, poczucie sprawczości i umiejętność rozróżniania prawdy od fake newsów.
Edukacja zdrowotna z kolei przejmie część treści teoretycznych z wychowania fizycznego - m.in. kwestie zdrowej diety i aktywności fizycznej. Mimo że przedmiot ten jest formalnie nieobowiązkowy, ministerstwo zachęca rodziców, by nie rezygnowali z jego realizacji.
Rozsądny rodzic, jeżeli przeczyta, co jest w edukacji zdrowotnej, to zda sobie sprawę, że tam jest bardzo wiele informacji, których nie mógłby udzielić swojemu dziecku - zaznaczyła.
WF, który zachęca do ruchu
Kolejnym obszarem reformy jest wychowanie fizyczne. Nowa podstawa programowa ma być bardziej elastyczna i praktyczna.
Chcemy, żeby dawała większą swobodę nauczycielowi - powiedziała Lubnauer.
W jednej z białostockich szkół - jak wspomniała - udało się całkowicie wyeliminować zwolnienia z WF-u dzięki podejściu nauczyciela, który ćwiczy razem z uczniami.
Uczniowie mają poczucie, że to nie jest coś, co się im narzuca - dodała.
Jednocześnie zwróciła uwagę na potrzebę poprawy infrastruktury - brak szatni i pryszniców zniechęca wielu uczniów, szczególnie dziewczęta, do aktywnego udziału w zajęciach.
Reforma 2026
Największa zmiana ma nadejść od 1 września 2026 roku. Wtedy wejdą w życie nowe podstawy programowe i ramowe plany nauczania.
To jest całościowa zmiana, która dotyczy w ogóle pewnej filozofii - powiedziała wiceminister edukacji.
Celem reformy jest nie tylko poprawa wyników edukacyjnych, ale przede wszystkim zwiększenie zaangażowania uczniów i poprawa ich dobrostanu psychicznego.
Uczniowie nie lubią chodzić do szkoły. Jesteśmy na ostatnim miejscu, jeśli chodzi o to, że jestem ciekawy, że się nauczę nowych rzeczy. Mamy też bardzo złą kondycję nauczycieli, jeśli chodzi o zadowolenie z pracy. Mamy brak poczucia przynależności do szkoły. W tych samych testach PISA jesteśmy na szarym końcu, jeśli chodzi o pracę w grupach - zauważyła Lubnauer.
Kompetencje miękkie - klucz do przyszłości
Reforma ma przygotować młodych ludzi do świata, w którym zawody i technologie zmieniają się dynamicznie. Kluczowe będą kompetencje miękkie - współpraca, komunikacja, radzenie sobie z konfliktami i organizacja pracy.
To ma być główny cel tych zmian. Młody człowiek potrafi być liderem zespołu, potrafi podzielić zadania, potrafi organizować swój czas - powiedziała Lubnauer.
Jak dodała, nawet wielkie korporacje nie oczekują dziś określonej wiedzy na starcie – liczy się zdolność adaptacji, uczenia się i współpracy.