Radio Białystok | Gość | prof. Robert Ciborowski - ekonomista z Uniwersytetu w Białymstoku
Rada Polityki Pieniężnej ma zdecydować o wysokości stóp procentowych. - Raczej nie dojdzie do zmiany stopy referencyjnej, która dziś wynosi 5,75 proc. - uważa prof. Robert Ciborowski. Skąd takie przewidywania?
Rada Polityki Pieniężnej zbiera się na comiesięcznym posiedzeniu. Czy dojdzie do wyczekiwanej przez kredytobiorców obniżki stóp procentowych? Dlaczego kredyty hipoteczne w Polsce są jedne z najdroższych w Europie? Czy budowa umocnień Tarczy Wschód będzie mogła wpłynąć na podlaską gospodarkę?
Z prof. Robertem Ciborowskim, ekonomistą z Uniwersytetu w Białymstoku, rozmawia Ryszard Minko.
Stopy procentowe, kredyty i inflacja – co dalej z polityką pieniężną?
Rada Polityki Pieniężnej znów debatuje o stopach procentowych. Czy zostaną obniżone, utrzymane, a może... powinny być wyższe? O mechanizmach polityki pieniężnej, problemach z kredytami i inwestycjach we wschodniej Polsce opowiada w rozmowie z Polskim Radiem Białystok prof. Robert Ciborowski.
"Stopy powinny wspierać oszczędzających"
Prof. Ciborowski zaznacza, że jego punkt widzenia jako ekonomisty zawsze był przychylny oszczędzającym, a nie kredytobiorcom.
Zawsze jak patrzę na decyzje Rady, to bardziej mi zależy na tym, żeby Rada Polityki Pieniężnej "dopieszczała" tych, którzy oszczędzają (...), bo przypomnę, że to z oszczędności rodzą się inwestycje i z tego się rodzi rozwój gospodarczy – podkreśla. – Patrząc na obecne oprocentowanie depozytów i lokat, można wręcz powiedzieć, że te stopy są za niskie.
Ekonomista nie widzi na razie uzasadnienia dla obniżek.
Ciągle nie mamy żadnych bodźców, które mogłyby w średnio- lub długoterminowej perspektywie uzasadniać obniżkę stóp. Podejrzewam, że zostaną one utrzymane na dotychczasowym poziomie.
"Zaskakujące” decyzje z jesieni 2023 roku
Ciborowski odniósł się również do kontrowersyjnych decyzji RPP z końca 2023 roku, kiedy obniżono stopy procentowe mimo dwucyfrowej inflacji.
To była decyzja bardzo zaskakująca, żeby nie powiedzieć – dziwna – ocenia profesor. – Rada mówiła wtedy, że inflacja będzie szybko schodzić do celu inflacyjnego, co się niestety przez te prawie dwa lata nie wydarzyło.
Stopy procentowe powinny wynikać z negocjacji
Zdaniem profesora obecny model ustalania stóp procentowych przez bank centralny jest oderwany od realiów rynkowych.
Stopy procentowe powinny być efektem zwykłych negocjacji klient – bank. Nie powinno być administracyjnie ustalanych stawek. Dla jednych będą one wyższe, dla innych niższe – w zależności od sytuacji. Obecny model centralnego sterowania stopami nie oddaje istoty gospodarki – komentuje prof. Ciborowski.
Za walkę z inflacją płacą kredytobiorcy
Zdaniem profesora, obecny system polityki pieniężnej jest niesprawiedliwy.
Cały ten system bazuje na tym, że to my jako konsumenci musimy odpowiadać za oczekiwania inflacyjne banku centralnego. To dosyć dziwne i tak nie powinno to wyglądać, ale tak mamy ten system zbudowany – przyznaje. – To pożyczający pieniądze zwalczają inflację.
Ciborowski zauważa, że rynek finansowy bardziej promuje dziś pożyczanie niż oszczędzanie.
Jesteśmy nastawieni wyłącznie na konsumpcję. Jeśli konsumenci przestaną pożyczać i wydawać, presja inflacyjna będzie mniejsza. Ale jeśli będą brać kredyty – inflacja wzrośnie.
Tarcza Wschód – szansa dla regionu?
Profesor odniósł się także do unijnego projektu Tarcza Wschód. Choć rząd zapowiada, że to szansa dla regionu, Ciborowski pozostaje ostrożny.
Przez ostatnie trzy lata nieustannie słyszymy, że granica wschodnia jest niebezpieczna. Mur, uchodźcy, wojsko... Zwykli ludzie odbierają to jako zagrożenie. To nie zachęca młodych ludzi do pozostania, a inwestorów do lokowania pieniędzy – tłumaczy.
Jego zdaniem głównym beneficjentem projektu mogą wcale nie być lokalne firmy.
Trzeba zadać pytanie: na co konkretnie te pieniądze będą przeznaczone? Czy lokalne przedsiębiorstwa będą w stanie skorzystać z tych środków? Obawiam się, że nie. Większość pieniędzy może trafić do firm spoza regionu, które będą budować tę "tarczę".
Kredyty hipoteczne – czas na regulacje?
W rozmowie pojawił się także temat wysokich kosztów kredytów hipotecznych w Polsce, które należą do najwyższych w Europie.
Kredyt hipoteczny to zobowiązanie długoterminowe. Powinien mieć ustawowo określoną górną granicę oprocentowania. Tak jest w Niemczech czy Szwajcarii. U nas – niestety nie – ocenia profesor.
Jego zdaniem bez takich regulacji rynek hipoteczny pozostanie ryzykowny i trudny dla kredytobiorców. – Wszystkie koszty ponosi ten, kto bierze kredyt. Banki nie wprowadzą ograniczeń, bo działałyby wbrew sobie. Potrzebna jest ingerencja państwa – podsumowuje.