Radio Białystok | Gość | Anna Kietlińska - prezes podlaskiego oddziału Stowarzyszenia Wspólnota Polska
- Co miesiąc spotykamy się, aby solidaryzować się z Andrzejem Poczobutem, który rzeczywiście nie ugiął się i stał się ikoną niezłomności i ikoną człowieka, który jest absolutnie w zgodzie ze swoimi zasadami i ze swoimi wartościami - mówiła w Polskim Radiu Białystok Anna Kietlińska.
Mijają cztery lata od zatrzymania Andrzeja Poczobuta. Od tamtego czasu dziennikarz i działacz polskiej mniejszości jest w białoruskim więzieniu.
Dwa lata temu zapadł wyrok w jego sprawie. Reżimowy sąd skazał go na osiem lat kolonii karnej o zaostrzonym reżimie. Oskarżono go o "podżeganie do nienawiści” czy "rehabilitację nazizmu”. Tak naprawdę Andrzej Poczobut odsiaduje wyrok za swoją rzetelną dziennikarską pracę.
O sprawie Andrzeja Poczobuta z Anną Kietlińską rozmawiała Joanna Sikora.
Cztery lata niezłomności
Już od czterech lat Andrzej Poczobut przebywa w białoruskim więzieniu. Anna Kietlińska podkreśla, że przez ten czas dziennikarz i działacz polonijny, znany ze swojej odwagi i niezłomności w obliczu białoruskiego reżimu, stał się symbolem oporu.
Co miesiąc spotykamy się, aby solidaryzować się z Andrzejem, który rzeczywiście nie ugiął się i stał się ikoną niezłomności i ikoną człowieka, który jest absolutnie w zgodzie ze swoimi zasadami i ze swoimi wartościami - podkreśla prezes podlaskiego oddziału Stowarzyszenia Wspólnota Polska.
Anna Kietlińska przypomina, że Poczobut aktywnie walczył o prawa polskiej mniejszości na Białorusi, w tym o realizację nauczania języka polskiego w szkołach na Grodzieńszczyźnie, oraz o wolność słowa.
To, że on w dalszym ciągu trwa w takiej niezłomności, nie chce zgodzić się na ustępstwa, chce wyjść na swoich prawach człowieka wolnego, to jest wzór dla nas tu w Polsce, ale przede wszystkim dla działaczy polskich mieszkających na Białorusi - mówi Anna Kietlińska.
Działania na rzecz uwolnienia
Pytana o działania podejmowane przez państwo polskie w sprawie uwolnienia Andrzeja Poczobuta, Anna Kietlińska przyznaje, że ze względu na klauzulę poufności trudno ocenić ich szczegóły. Zaznacza jednak, że sprawa Poczobuta jest regularnie poruszana na różnych szczeblach, zarówno w Polsce, jak i za granicą.
Sprawa Andrzeja co miesiąc jest tutaj przywoływana w Białymstoku. Była stawiana w Sejmie, w Senacie. Wyszłam również poza Polskę, mówiło się o Andrzeju w Parlamencie Europejskim. Podejmowane są różne działania przez nasze służby dyplomatyczne. Pewnie, że coś musimy jeszcze robić, ale mamy świadomość wszyscy, że sytuacja jest bardzo trudna i bardzo często uderzamy głową w mur - przyznaje Anna Kietlińska.
Prezes podlaskiego oddziału Stowarzyszenia Wspólnota Polska dodaje, że Andrzej Poczobut stał się "zakładnikiem" relacji polsko-białoruskich.
Padały deklaracje, że zostaną otwarte granice w momencie, kiedy Andrzej Poczobut wyjdzie na wolność, więc on rzeczywiście jest taką postacią rozpoznawalną - wyjaśnia.
Relacje polsko-białoruskie
Czy Aleksander Łukaszenka zwraca uwagę na opinię Zachodu, m.in. w sprawie Andrzeja Poczobuta? Anna Kietlińska przyznaje, że trudno jednoznacznie stwierdzić, co kieruje białoruskim przywódcą. Dodaje jednak, że Łukaszenka niewątpliwie kreuje się na autorytarnego lidera, który pragnie kontrolować sytuację w kraju.
On na pewno kreuje się na takiego bardzo autorytarnego przywódcę państwa, który chce wiedzieć absolutnie co siedzi pod miedzą, co się dzieje - mówi prezes podlaskiego oddziału Stowarzyszenia Wspólnota Polska.
Anna Kietlińska podkreśla, że Łukaszenka z pewnością interesuje się sprawami polskimi i losami działaczy polonijnych na Białorusi.
Sprawą polską, działaczami polskimi na pewno się interesuje, bo kilkakrotnie z jego ust padały nazwiska Andżeliki Borys, Andrzeja Poczobuta. I bardzo dużo od niego zależy - stwierdza Anna Kietlińska.
Białoruś i Polska: skomplikowane sąsiedztwo
Polska jest dla Białorusi "sąsiadem i to sąsiadem pożądanym, bo jest to takie okno na zachód" - ocenia Anna Kietlińska. Zaznacza jednak, że relacje polsko-białoruskie są "dość problematyczne" ze względu na obecność dużej polskiej mniejszości na Białorusi oraz fakt, że Polska wspiera różnego rodzaju organizacje pozarządowe:
Z racji tego, że na Białorusi mieszka bardzo dużo osób polskiego pochodzenia, no to my o tych osobach pamiętamy. To, że państwo polskie od lat dziewięćdziesiątych było obecne, że wspieraliśmy budowanie oświaty polskiej na Białorusi, wspieraliśmy organizacje pozarządowe, Związek Polaków na Białorusi. To nie ułatwia takiego sąsiedztwa, bo trzeba się dogadywać. Trzeba rzeczywiście tutaj uprawiać politykę i liczyć się z tym, że sąsiad też ma swoje oczekiwania - wyjaśnia Anna Kietlińska.
Opozycja na Białorusi
Anna Kietlińska podkreśla, że mimo represji ze strony reżimu opozycja na Białorusi wciąż istnieje, choć działa w ukryciu.
Ja jestem dość takim może naiwnym politycznie człowiekiem, ale wydaje mi się, że tak, że ta opozycja może nie jest w tej chwili bardzo wyrazista, bo została stłumiona po 2020 roku, kiedy widzieliśmy rzeczywiście ją realnie obecną na protestach, inspirującą również te protesty - stwierdziła Anna Kietlińska.
Podkreśliła, że brutalne stłumienie protestów po sfałszowanych wyborach prezydenckich w 2020 roku zmusiło opozycję do zmiany taktyki i działania w konspiracji.
Cały czas pamiętajmy z historii, że jest coś takiego jak pewnego rodzaju strategia przetrwania, takiego funkcjonowania w systemie totalitarnym, kiedy system wymusza, żeby o wielu rzeczach nie mówić, a swoje wiedzieć.
Anna Kietlińska wyraziła nadzieję, że ideały wolności i demokracji wciąż są żywe wśród Białorusinów i że w odpowiednim momencie opozycja znów odzyska siłę.
Ja bym chciała bardzo wierzyć w to, że to taka opozycja i taka myśl demokratyczna i wolnościowa jeszcze w naszych sąsiadach tkwi - podsumowała prezes podlaskiego oddziału Stowarzyszenia Wspólnota Polska.
Akcje solidarnościowe z Andrzejem Poczobutem
Anna Kietlińska podkreśla, że akcje solidarnościowe z Andrzejem Poczobutem odbywają się regularnie, co miesiąc.
To jest takie moralne przekonanie, że trzeba tam przyjść. Może niekoniecznie zabrać głos, ale być, dodać takiej otuchy, bo wiemy, że o tych akcjach wie się za granicą. Też Andrzej Poczobut wie o tych naszych akcjach. Przekazuje się informacje przez rodzinę, bo rodzina pisze listy, więc Andrzej ma świadomość tego, że tutaj w Polsce ma przyjaciół i znajomych, którzy o nim nie zapominają - podsumowuje Anna Kietlińska.