Radio Białystok | Gość | Joanna Zajkowska - Podlaska konsultant w dziedzinie epidemiologii
- Szczyt zachorowań na grypę jest jeszcze przed nami. Sezon zaczął się przed świętami, ale chorych jest rzeczywiście bardzo dużo. Dokłada się do tego i grypa, i krztusiec. Przewidywany szczyt to jest dopiero koniec lutego - mówiła w Polskim Radiu Białystok prof. Joanna Zajkowska.
Epidemiolodzy apelują, by się szczepić i przestrzegać zasad sanitarnych, które pamiętamy z czasów pandemii. Europa zmaga się z epidemią grypy. W Polsce też notuje się coraz więcej zachorowań, według danych Głównego Inspektora Sanitarnego - ponad 50 tysięcy tygodniowo.
Czy najgorsze dopiero przed nami?
O to, między innymi, zapytaliśmy podlaską konsultant w dziedzinie epidemiologii, profesor Joannę Zajkowską.
Profesor Joanna Zajkowska mówiła, że cały czas trwa sezon wzmożonych zakażeń górnych dróg oddechowych i chorych jest bardzo dużo.
Szczyt zachorowań jest jednak jeszcze przed nami. Sezon zaczął się jeszcze przed świętami, ale chorych jest rzeczywiście bardzo dużo. Dokłada się do tego i krztusiec i grypa, która zaczyna teraz dominować wśród tych zakażeń. Przewidywany szczyt to jest dopiero koniec lutego. Nawet z doniesień europejskich wynika, że 40 proc. wszystkich infekcji, zakażeń górnych dróg oddechowych to grypa, chociaż mamy jeszcze COVID - mówiła w Polskim Radiu Białystok prof. Joanna Zajkowska.
Główny inspektor sanitarny podaje, że w Polsce notuje się ponad 50 tys. zachorowań tygodniowo. A jaka jest sytuacja w województwie podlaskim jeśli chodzi o liczę zachorowań?
Liczba jest oczywiście szacunkowa, nawet ta podana przez Państwową Inspekcję Sanitarną, dlatego że nie każdy chory się diagnozuje. A nawet, jeżeli wykona testy, nie zawsze ten test jest zgłaszany. Właściwie to określamy tendencję, a nie określoną liczbę przypadków. My mieliśmy więcej przypadków przed świętami, potem troszeczkę przerwy, ale w tej chwili znowu narastają zachorowania. Też pogoda temu sprzyja, bardzo dużo jest zachorowań - mówiła prof. Joanna Zajkowska.
Jak się przed tym uchronić?
Jeżeli dziecko czy osoba dorosła jest chora, powinna zostać w domu, żeby nie zwiększać tej transmisji, nie zakażać innych. Jeżeli z kolei nie udało nam się zaszczepić, to jest ostatni moment, że można jeszcze pomyśleć o szczepieniu, dlatego, że odporność nabywamy już po dwóch tygodniach, a ten szczyt wydaje się, że jeszcze jest przed nami. I powinniśmy koniecznie pamiętać o tym, że kichając, kaszląc, nie powinniśmy tego robić w otwarte dłonie, tylko tak jak uczyliśmy się w trakcie COVIDU - w łokieć. Ponieważ zostają kropelki tego aerozolu zakaźnego. Zostawiamy je na klamkach, na wózkach w sklepach i to jest też droga zakażenia. A czekając w kolejce do lekarza, gdzie mamy chorych ludzi czekających na wizytę, koniecznie powinniśmy pomyśleć o maseczce. Myślałam że po COVIDZIE te maseczki wpiszą się w taki krajobraz w sezonie zakażeń grypowych, czy w placówkach medycznych, ale niestety mamy taką niechęć do noszenia maseczek, chociaż są one gdzieniegdzie widoczne - mówiła prof. Joanna Zajkowska.
A co jeśli choroba już nas dopadnie? Profesor Joanna Zajkowska mówiła, że najlepiej zrobić potrójny test, który można zakupić w aptece - wówczas będziemy wiedzieli czy to grypa, czy COVID. W przypadku łagodnego przebiegu należy zostać w domu, odpoczywać, przyjmować płyny i leki przeciwgorączkowe. Osoby starsze i osoby ze współchorobowością powinny zgłosić się do lekarza.