Radio Białystok | Gość | ks. Karol Kondracikowski - dyrektor Wydziału Duszpasterstwa białostockiej kurii
- Bliskość jest szczególnym elementem, którego potrzebujemy i którego nam brakuje, dobre słowo, zwykłe przytulenie przy życzeniach, przy łamaniu się opłatkiem. Myślę więc, że dobrze po prostu sobą się ucieszyć w tym czasie i tym, że jesteśmy razem - podkreśla ksiądz.
Święta Bożego Narodzenie to najważniejsze dni w roku kościelnym, choć coraz więcej osób kojarzy ten czas mniej religijnie, bardziej wiążąc go po prostu z rodzinną tradycją.
Jak przeżyć te dni, by dały nam rzeczywiste wytchnienie i refleksję?
Z ks. Karolem Kondracikowskim rozmawia Dominika Dębska.
"Nie przegapmy tego, co najważniejsze"
Coraz więcej osób przyznaje, że nie lubi świąt Bożego Narodzenia. 20 proc. osób przyznaje, że święta mają dla nich głównie sens religijny.
To i mało, i dużo. W tym znaczeniu, że w swoim posługiwaniu staram się odchodzić od liczb. Wiem, że to jest taka pierwsza intuicja, którą mierzymy naszą pobożność. Frekwencyjność w kościele. Sam widzę, że w to wpadam. Ale procenty są procentami - pokazują jakąś rzeczywistość, nie wyczerpują jednak wszystkiego. Chyba ważne w tym wszystkim jest to, jaka jest istota tego czasu i tak naprawdę to, czego my oczekujemy od tych dni.
- Nie wiązałbym się mocno z liczbami, chociaż na pewno dobrze by było, żebyśmy nie przegapili w tym czasie tego, co najważniejsze - podkreśla ksiądz.
Zmiany w podejściu młodszych pokoleń do tradycji
Wśród młodszych pokoleń widać zmiany w podejściu do świętowania. Na przykład 20 proc. millenialsów mówi, że dzielenie się opłatkiem jest dla nich dyskomfortem. Wśród osób z pokolenia Z to już 33 proc. Czy bliskość i konieczność spotkania z rodziną może stać się dla nas dyskomfortem?
To zależy jak zwykle od tego, jakie są relacje. Wiadomo, że dzisiaj są wystawiane na dużą próbę i czasem trzeba się cofnąć głębiej, do przyczyn. Warto pytać, dlaczego tak jest, że dzisiaj, stojąc z opłatkiem, nie potrafimy sobie spojrzeć w oczy i powiedzieć sobie czegoś, co jest błogosławieństwem, życzeniem pomyślności. Co zgubiliśmy po drodze, że nie potrafimy się pojednać? - zastanawia się duszpasterz.
W pędzie tego, co tu i teraz, w tym niepokoju, który mamy, gubimy istotę i czasem nie chcemy nawet poszukać przyczyn, problemów które są w nas - stwierdza ksiądz.
Symbole świąt a ich głębszy wymiar
Ks. Karol Kondracikowski podkreśla, że często gubimy istotę tych świat, których symbolem stał się Mikołaj, a nie dzieciątko Jezus.
Tym bardziej, że czynimy je trochę bajkowymi świętami. Nawet nazywamy je często magicznymi. Owszem, Mikołaj, kwestia obdarowywania siebie dobrem, prezentami to są jakieś zewnętrzne wyrazy miłości. Ale istotą tych świąt jest ten, który się rodzi - podkreśla ksiądz.
"Pan Jezus rodzi się w mroku i przynosi światło"
- Lubię to powtarzać, bo myślę, że jest to bardzo mocny znak czasów - że Pan Jezus rodzi się w mroku, w nocy, przynosi światło w te miejsca, które są pełne ciemności - zaznacza ks. Kondracikowski.
To nie jest kwestia tylko Mikołaja, choinki. To są jakieś symbole, ale gubimy często istotę i dlatego może czasem jest to tak płytkie przeżywanie. Bezrefleksyjnie wchodzimy w jakąś tradycję i potem nawet mówimy: "święta, święta i po świętach". Było, minęło i tak naprawdę nic to z nami więcej nie robi.
- Cieszmy się sobą, bo naprawdę zbyt późno doceniamy to, jak dużo mamy pięknych rzeczy wokół, więc tego też życzę na święta - mówi ks. Kondracikowski.