Radio Białystok | Gość | gen. dyw. Arkadiusz Szkutnik [wideo] - dowódca operacji "Bezpieczne Podlasie", dowódca 18. Żelaznej Dywizji Zmechanizowanej
- My jako siły zbrojne to nie baranki, które stoją i mają grzecznie się zachowywać, machać ręką i mówić: "Witamy was serdecznie". Tylko w sytuacji, kiedy ktoś nas atakuje w szczególności przy użyciu narzędzi niebezpiecznych, stosujemy siłę adekwatną do zagrożenia - mówi gen. Szkutnik.
Jak sytuację na granicy ocenia dowódca 18. Żelaznej Dywizji Zmechanizowanej generał dywizji Arkadiusz Szkutnik? Czy żołnierze używają broni wobec próbujących przedostać się do Polski migrantów? Na ile skuteczne są wzmocnienia granicznej zapory?
Z gen. dyw. Arkadiuszem Szkutnikiem rozmawia Ryszard Minko.
Wzmocnienie zapory przynosi efekty
Wzmocnienia zapory na polsko-białoruskiej granicy poprawiły jej skuteczność w powstrzymywaniu nielegalnej migracji. Uważa generał dywizji Arkadiusz Szkutnik. Jak mówi, dodatkowe elementy w zaporze znacznie utrudniły jej szybkie sforsowanie. Teraz metalowych przęseł nie można przeciąć zwykłym lewarkiem. Straż Graniczna ma też lepsze urządzenia, dzięki czemu szybciej wykrywa nielegalne próby przejścia i szybciej o nich powiadamia inne służby.
- I tu jest właśnie rola moich żołnierzy. Jest nas może nie tyle więcej, co zmieniliśmy taktykę działania i przyjęliśmy zasadę mobilności, czyli szybkość reakcji to jest to, co dzisiaj nam daje ten sukces, że w momencie, kiedy jest nielegalne przejście, jesteśmy w stanie skutecznie powstrzymać migrantów.
Czy żołnierze używają broni na granicy?
Od ponad dwóch miesięcy obowiązują nowe zasady użycia broni przez wojsko i służby. W określonych warunkach nowa ustawa wyłącza odpowiedzialność karną za użycie przez żołnierzy broni lub środków przymusu bezpośredniego z naruszeniem zasad. Przepisy zapewniają również funkcjonariuszom szerszą pomoc prawną. Czy żołnierze używają broni na granicy?
My jako siły zbrojne, nasi koledzy funkcjonariusze Straży Granicznej, policjanci to nie baranki, które stoją i mają grzecznie się zachowywać, machać ręką i mówić: "Witamy was serdecznie". Tylko w sytuacji, kiedy jest zagrożenie życia i zdrowia, kiedy ktoś nas atakuje przy użyciu w szczególności narzędzi niebezpiecznych, stosujemy siłę adekwatną do zagrożenia. Łącznie z tym, że są oddawane tak zwane strzały ostrzegawcze.
Jednocześnie dowódca 18. Żelaznej Dywizji Zmechanizowanej podkreśla, że nigdy nie zdarzyło się oddać strzału w kierunku człowieka. - To jest ostatecznością - zaznaczył.
Broń gładkolufowa odstrasza nielegalnych migrantów
W przypadkach szczególnie agresywnych zachowań, kiedy migranci przy użyciu niebezpiecznych narzędzi próbują przedostać się do Polski, żołnierze korzystają z nowego uzbrojenia, jakim jest bron gałdkolufowa.
Używamy kul gumowych, niepenetrujących i jest to ostateczność, kiedy oddajemy strzał w kierunku człowieka. Ale dzięki temu stało się to, że po kilkunastokrotnym użyciu broni gałdkolufowej, okazało się, że najbardziej agresywni migranci, kiedy widzą, że żołnierze są uzbrojeni w taką broń, nie podejmują jakichkolwiek prób agresji i jest to skuteczny element odstraszający.
Generał Arkadiusz Szkutnik zaznaczył, że w przypadku ostrej amunicji żołnierze oddają jedynie strzały ostrzegawcze, bez kierowania broni w stronę ludzi.
Dlaczego żołnierze zasłaniają tablice rejestracyjne?
Dowódca Operacji "Bezpieczne Podlasie" odniósł się też do zarzutów Rzecznika Praw Obywatelskich, który zwracał uwagę na niedozwolone poruszanie się wojskowych pojazdów po drogach publicznych z zasłoniętymi tablicami rejestracyjnymi. Wyjaśnił, że w każdym takim ujawnionym przypadku kierowcy otrzymują mandaty, jakie wystawia im Żandarmeria Wojskowa.
Jednocześnie wyjaśnił, że zgodnie z przepisami w trakcie działań przy granicy, w bezpośredniej strefie buforowej wojskowe pojazdy muszą mieć zasłonięte tablice rejestracyjne, by uniemożliwić ewentualne rozpoznanie.
Zdarza się, że po akcji kierowcy zapominają odsłonić tablice i stąd późniejsze zarzuty o to, że popełniają wykroczenie - powiedział generał.
Przeprosił mieszkańców, że dochodzi do takich sytuacji. - Ale jesteśmy tylko ludźmi - podkreślił.