Radio Białystok | Gość | dr Maciej Białous - socjolog z Uniwersytetu w Białymstoku
- Sondaże pokazują, że ludzie są na razie zadowoleni z działań rządu. Z jednej strony mamy te niespełnione obietnice, ale z drugiej względny spokój. Wydaje mi się jednak, że to może się destabilizować w najbliższych miesiącach przy okazji kampanii prezydenckiej - mówił w Polskim Radiu Białystok dr Maciej Białous.
Dokładnie rok temu - 15 października 2023 roku - wybieraliśmy swoich przedstawicieli do parlamentu. Najwięcej mandatów w Sejmie zdobyło Prawo i Sprawiedliwość, ale nie dawało mu to większości. W efekcie tego 11 grudnia Sejm na premiera wybrał Donalda Tuska, a dzień później dokonał wyboru członków Rady Ministrów.
Nowy rząd prezydent Andrzej Duda powołał 13 grudnia. To rząd koalicyjny: Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi (czyli Polski 2050 i Polskiego Stronnictwa Ludowego) oraz Nowej Lewicy.
Jak wygląda sytuacja na polskiej scenie politycznej rok po wyborach parlamentarnych? Jak sprawdza się rząd koalicyjny?
O tym Renata Reda rozmawiała z dr. Maciejem Białousem - socjologiem z Uniwersytetu w Białymstoku.
Jaka jest Polska rok po wyborach parlamentarnych?
- Ten rok rzeczywiście jest okazją do pewnych podsumowań, więc przypomina się co zrobił, a czego nie zrobił rząd przez ten rok. Na 100 dni miało być 100 spełnionych obietnic, na 365 jest 25. To nie wygląda jakoś specjalnie spektakularnie. Oczywiście z drugiej strony możemy spojrzeć na sondaże polityczne, gdzie od kilku miesięcy Platforma zysku, ma pewną przewagę nad PiS-em. Bo przypomnijmy, że wybory były wygrane przez koalicję trzech partii, które utworzyły rząd. Ale najlepszy wynik wyborczy miał PiS. Natomiast te ugrupowania kilka miesięcy temu minęły się w sondażach i Koalicja Obywatelska prowadzi z pewną przewagą. Ona jest raz trochę mniejsza, raz trochę większa. Wiadomo też, że wchodzą w grę różne czynniki zewnętrzne. Np. powódź była takim wydarzeniem, które spowodowało chwilowe wahnięcie w sondażach, ale też nie wpłynęło w dłuższej perspektywie na te sondaże Koalicji. Sondaże pokazują, że ludzie są na razie póki co jeszcze zadowoleni. Tak więc z jednej strony mamy te niespełnione obietnice, z drugiej względny spokój. Wydaje mi się jednak, że to może się destabilizować w najbliższych miesiącach przy okazji kampanii prezydenckiej - mówił w Polskim Radiu Białystok socjolog dr Maciej Białous.
Sondaże pokazują, że znaczny wzrost notuje Konfederacja.
- To jest dosyć proste do wytłumaczenia i logiczne biorąc pod uwagę, jaki jest teraz układ sił. PiS będąc największą partią opozycyjną, nie robiąc zbyt głupich rzeczy i nie będąc też grillowanym za różnego rodzaju afery będzie pewnie utrzymywać się na podobnym poziomie jeszcze przez jakiś czas. Trzecia Droga, traktowana troszeczkę jako przystawka Koalicji Obywatelskiej będzie pewnie powoli, powoli słabła. Lewica najwięcej traci na tym układzie, bo ewidentnie ona jest widziana jako żyrant po prostu pewnych postępowań rządu, które są jednak zbyt konserwatywne albo zbyt prawicowe na to, co wyborcy Lewicy by sobie wyobrażali - to znaczy, niewiele się dzieje w sprawie np. praw reprodukcyjnych kobiet. Natomiast Konfederacja teraz wydaje się jedynym takim najświeższym ośrodkiem opozycyjnym wobec władzy, który nie jest PiS-em. To jest partia często młodych ludzi, antysystemowych, ale też takich bardzo liberalnych gospodarczo. Więc wydaje się, że to jest jakiś czas fali wznoszącej dla Konfederacji. Ciekawe, kogo wystawi Konfederacja jako kandydata na prezydenta. Albo to będzie ktoś, kto pomoże im w sondażach, albo ich osłabi - mówił Maciej Białous.
Podczas rozmowy dr Maciej Białous ocenił też plany rządu w kwestii polityki migracyjnej i tymczasowego zawieszenia prawa do azylu. Według socjologa jest to kontrowersyjne już na poziomie prawnym. Jego zdaniem polityka migracyjna obecnego rządu nie różni się znacząco od polityki poprzedniej władzy.
- Wypada czuć się zaniepokojonym. Z jednej strony rozumiem dużą potrzebę bezpieczeństwa wśród społeczeństwa, natomiast pamiętajmy, że powinniśmy też poruszać się w pewnym porządku prawnym. Łamanie czy zawieszanie pewnych praw może też odbijać się czkawką nam wszystkim w przyszłości. Więc tutaj byłbym bardzo ostrożny - mówił socjolog.