Radio Białystok | Gość | Edyta Kondzior - komendant Ochotniczych Hufców Pracy
Do pomocy poszkodowanym przez powódź przyłączają się też OHP w Podlaskiem. W Wasilkowie przygotowano 36 miejsc dla dzieci z zalanych terenów - informuje Edyta Kondzior.
Jak Ochotnicze Hufce Pracy w Podlaskiem włączają się w pomoc powodzianom? Ile dzieci powodzian są w stanie przyjąć podlaskie OHP? O tym z komendantem Ochotniczych Hufców Pracy Edytą Kondzior rozmawia Iza Serafin.
Zielone szkoły dla dzieci z terenów dotkniętych powodzią
Do pomocy poszkodowanym przez powódź przyłączają się też Ochotnicze Hufce Pracy w Podlaskiem. W ośrodku szkolno-wychowawczym w Wasilkowie przygotowano kilkadziesiąt miejsc dla dzieci z zalanych terenów - informuje komendantka OHP Edyta Kondzior.
Na chwilę obecną w swoim ośrodku w Wasilkowie mamy 36 wolnych miejsc, czyli możemy przyjąć 34 dzieci i 2 opiekunów albo 32 dzieci i 4 opiekunów. Mamy dwie świetlice, gdzie będzie można prowadzić z tą młodzieżą zajęcia - mówi Edyta Kondzior.
Komendant Edyta Kondzior dodaje, że dzieci z terenów powodziowych mogą liczyć w tym ośrodku nie tylko na zakwaterowanie i wyżywienie.
Zapewniamy też transport, jeżeli jest taka potrzeba. Udostępniamy miejsca do nauki. Jeżeli będzie potrzeba, żeby ta młodzież zwiedziła miasto, zobaczyła coś innego, oderwała się też od tej rzeczywistości typowo szkolnej i tragedii, którą przeżyła, to nasi pracownicy z Komendy Wojewódzkiej są w stanie zapewnić oprowadzenie po mieście, zwiedzanie różnych miejsc - tłumaczy Edyta Kondzior.
Wizerunek OHP i stereotypy
Komendantka podkreśla, że OHP nie jest "przytuliskiem" dla patologicznej młodzieży, lecz wspiera młodych ludzi z trudnych, często biednych rodzin, oferując im szansę na edukację i rozwój zawodowy. Wciąż jednak walczy się ze stereotypami, jakie ciągną się za tą instytucją.
Cały czas pracujemy nad tym, by pokazać nas trochę z innej strony. Że młodzież z którą współpracujemy, która się do nas zgłasza, to nie jest młodzież patologiczna - to jest młodzież, która pochodzi czasem z trudnych, dysfunkcyjnych rodzin. To nie jest młodzież, która ma problemy z prawem, jakieś konflikty, tylko to jest młodzież, która czasem nie radzi sobie z emocjami, ale też pochodzi z biednych, trudnych rodzin, gdzie rodziców najzwyczajniej w świecie na edukację dziecka nie stać. Nie wysyłamy nikogo na "sezonową, niewolniczą pracę za granicę". Odgrzebujemy i pokazujemy zawody, które zanikają, takie, które są potrzebne i unikatowe, jak krawiec czy zegarmistrz - tłumaczy Edyta Kondzior.
OHP w Wasilkowie planuje rozwinięcie oferty edukacyjnej, wprowadzając nowe kierunki zawodowe, by młodzież miała większy wybór poza obecnymi zawodami: kucharzem, krawcem, fryzjerem i budowlańcem.