Radio Białystok | Gość | prof. Michał Żmihorski [wideo] - dyrektor Instytutu Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk
- Te dwa interesy, czyli obronność kraju i interesy przyrodnicze są zbieżne. Jeżeli pomyślimy o zredukowaniu zagęszczenia dróg, o unaturalnieniu lasów, to są to czynniki, które wpływają pozytywnie zarówno na obronność, jak i mają bardzo pozytywny wpływ na przyrodnicze walory tych ekosystemów - mówi prof. Michał Żmihorski
Od czwartku (13.06) obowiązuje strefa buforowa przy granicy z Białorusią. Wiążą się z tym pewne ograniczenia dla ludzi. Co sądzą o niej i o coraz większej obecności żołnierzy i innych służb mundurowych przyrodnicy, naukowcy? O tym z dyrektorem Instytutu Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk prof. Michałem Żmihorskim rozmawia Renata Reda.
Renata Reda: Jakie ograniczenia stwarza ta strefa dla państwa?
prof. Michał Żmihorski: Obecna strefa jest rzeczywiście mniejsza, niż pierwotnie zakładano, z czego się cieszymy, bo taka strefa na ogół oznacza wiele kontroli naszych pracowników, którzy codziennie pracują w terenie, ze strony służb, straży granicznej czy to wojska. Trochę jest to ograniczające, w tym sensie, że to zabiera czas, nasi ludzie są sprawdzani, są to często osoby od nas anglojęzyczne, nasi studenci czy pracownicy z różnych krajów. Taka strefa zawsze generuje jakieś napięcia, może niepotrzebne emocje czasami. Cieszymy się, że ona nie będzie zbyt duża i nie będzie obejmowała znacznej części Puszczy Białowieskiej.
W jakim stopniu wasze uwagi zostały uwzględnione podczas konsultacji?
Przesyłaliśmy do ministerstwa nasze postulaty, ja też byłem aktywny w mediach społecznościowych, bo pierwotnie prawie cały Białowieski Park Narodowy miał być włączony w strefę. My tam mamy szereg powierzchni badawczych, detektorów, sensorów, które mierzą zachowania zwierząt i ich obecność.
Ten pierwotny plan znacznie się zmienił. Teraz mamy strefę z ograniczonym przebywaniem, bezpośrednio przylegającą do granicy, to jest pasek 200 metrów, z niewielkimi wyjątkami. W Parku Narodowym jest on trochę szerszy, ale wydaje się, że nasze postulaty, czy w ogóle całego środowiska, też Parku Narodowego, lokalnych samorządów zostały tutaj wysłuchane i ta strefa jest istotnie mniejsza.
Bardzo wiele pana wypowiedzi w sieci jest także odnośnie Tarczy Wschód.
Tak, to prawda. To jest duże przedsięwzięcie zapowiadane przez premiera. Z tego, co słyszymy, jest to cały kompleks działań, umocnień, zabezpieczania tej granicy i my jako naukowcy pracujący w Białowieży, w Puszczy Białowieskiej jesteśmy codziennie, nasz Instytut tutaj od 70 lat działa na tym terenie...
I co państwa tak zaniepokoiło, jeżeli chodzi o rządowe plany budowania Tarczy Wschód?
Zaniepokoił nas potencjał takiej inżynieryjnej ingerencji w ekosystem, czyli budowa zapór, budowa rowów, budowa różnych umocnień takich ziemnych, o których była mowa podczas prezentacji tego programu. Naszym zdaniem, i to wiemy z własnego doświadczenia, bo tak jak wspomniałem, jesteśmy tutaj w tej puszczy codziennie, wiemy, jak trudny jest to teren, szczególnie jeżeli mówimy o lasach naturalnych, o dużym stopniu zabagnienia, o dużym stopniu uwilgocenia siedlisk. Te lasy są bardzo trudne do pokonania. Po tych drogach nie sposób jeździć nawet dobrym samochodem terenowym, trzeba te zwałowiska świerkowe obchodzić, to zajmuje czas, to jest rzeczywiście bardzo trudne. My wnioskowaliśmy, jako Polska Akademia Nauk, o to, żeby uwzględnić tę naturalną zaporę, jaką jest środowisko właśnie w projektowaniu tej Tarczy Wschód.
Duży teren ta naturalna zapora będzie obejmować? Faktycznie jest tak dużo bagien, różnych rozlewisk?
W Puszczy Białowieskie i w ogóle na pograniczu jest dużo lasów. Znaczna część tych lasów to są lasy naturalne, gdzie jest naturalne zabagnienie, które jeszcze można podnieść, ponieważ dotychczas przez dziesięciolecia raczej te tereny odwadniano, żeby umożliwić tam prowadzenie gospodarki leśnej. Dlatego mądre zarządzanie tymi siedliskami z uwzględnieniem wiedzy biologicznej wydaje się, że ma bardzo duży potencjał, żeby te lasy uszczelnić. Po prostu, żeby te lasy były rzeczywiście taką naturalną zaporą, przez którą żaden większy pojazd, jeżeli tutaj myślimy o jakimś potencjalnym konflikcie czy napływie jakichś wojsk ze strony wschodniej, to takie ekosystemy, jakie mamy tutaj, mogą być bardzo skuteczną barierą od napływu, powiedzmy wojska ze strony wschodniej.
Liczycie, że przy okazji budowy Tarczy Wschód uda się też coś zrobić dla przyrody?
Myślę, że stoimy przed taką dosyć unikalną i rzadko zdarzającą się okazją, że te dwa interesy, czyli obronność kraju i interesy przyrodnicze są zbieżne. Jeżeli pomyślimy właśnie o zredukowaniu zagęszczenia dróg, o unaturalnieniu lasów, czyli pozostawieniu np. naturalnie pojawiającego się martwego drewna bez ingerencji ze strony człowieka, jeżeli mówimy o podniesieniu wilgotności tych siedlisk, to są wszystko czynniki, które wpływają zarówno pozytywnie na obronność, jak i bardzo pozytywny mają wpływ na przyrodnicze walory tych ekosystemów. Dostrzegamy tę szansę i o tym staramy się mówić, przekonywać osoby, które będą podejmowały decyzję, jak Tarcza Wschód będzie ostatecznie wyglądać.
Czy wasze plany da się jakoś pogodzić z mieszkańcami, z ich stylem życia? Mówi pan o ograniczeniu liczebności dróg.
Zdecydowanie da się pogodzić naszym zdaniem, ponieważ te plany nie są sprzeczne. Znaczna część lokalnej społeczności żyje z turystyki i turystyka jest takim kołem zamachowym lokalnej ekonomii. Dlatego poprawienie stanu ochrony tych lasów pogranicza też przekłada się na zainteresowanie turystyczne tym regionem. Tutaj mówię o tych drogach leśnych, nie proponujemy, broń Boże, jakiejś redukcji dróg, które są używane przez mieszkańców, tylko chodzi nam o te drogi leśne, których jest bardzo dużo w lasach, a które były budowane pierwotnie po to, żeby ten las wycinać, żeby transportować drewno. One już nie są dzisiaj potrzebne. Możemy spokojnie znaczną część z nich przeznaczyć do naturalnej sukcesji. One sobie zarosną tym lasem i skorzysta zarówno przyroda, jak i obronność.
Jakie zmiany zaobserwowaliście po ponad dwóch lat muru, zapory na granicy?
Nasze wstępne dane, są takie projekty realizowane z naszym udziałem, głównie przez Uniwersytet Warszawski, wydaje się, że zwierzęta, przynajmniej niektóre gatunki, unikają sąsiedztwa muru. Zapora na granicy to jest nie tylko fizyczna bariera, ale również droga, samochody, zanieczyszczenie światłem, zanieczyszczenie hałasem. Te tereny bezpośrednio przylegające do muru są rzadziej odwiedzane przez niektóre gatunki zwierząt. Funkcjonalnie ten ekosystem w tym pasie bezpośrednio przylegającym do zapory niestety traci część swoich walorów przyrodniczych. Obawiamy się też takiej izolacji m.in. genetycznej czy demograficznych konsekwencji dla populacji niektórych gatunków wynikających z tego, że one już dłużej nie mogą migrować między polską a białoruską częścią puszczy.
Dla niektórych gatunków ten mur oznacza trwałą barierę. Dopiero za jakiś czas będziemy widzieć, jakie konsekwencje ma to dla przetrwania niektórych gatunków. Tutaj obawiamy się szczególnie o rysia, ponieważ jest to gatunek bardzo rzadki w Polsce. W polskiej części Puszczy Białowieskiej jest go niewiele, dlatego tutaj z niepokojem staramy się śledzić stan jego populacji.
Sama obecność wojska i pojawiających się na niebie bardzo często samolotów, śmigłowców, jak wpływa na przyrodę?
Wpływa. Puszcza Białowieska jest znana z tego, że jest to ekosystem, który stwarza dobre warunki dla takich rzadkich gatunków, które są bardzo wrażliwe na antropopresję, które unikają sąsiedztwa człowieka. Więc jeżeli teraz w ten ekosystem wjeżdżają pojazdy wojskowe znacznie częściej niż dotychczas, to tutaj też obserwujemy pewną zmianę przestrzeni użytkowanej przez niektóre gatunki i one się przesuwają w puszczy, zmieniają się ich areały. Tu niestety też trudno, żeby ten efekt nie był negatywny, jeżeli mówimy o tak intensywnym użytkowaniu tego lasu obecnie przez wojsko.
Dlatego tym bardziej teraz kluczowe jest, żeby ta pozostała część puszczy była należycie chroniona, żeby tam już nic absolutnie nie wycinać. Ja rozumiem, że granica i kwestia bezpieczeństwa to jest sprawa nadrzędna, ale to, co my możemy zrobić, ograniczając gospodarkę leśną i właśnie unaturalniając ten ekosystem, powinniśmy absolutnie do tego dążyć wszystkimi dostępnymi środkami i mam nadzieję, że to się będzie działo.