Radio Białystok | Gość | Andrzej Skiepko [wideo] - starosta hajnowski
- W imieniu samorządowców wystosowaliśmy pismo do pana premiera, aby jednak skorygował te plany, które przewidywały bardzo dużą strefę buforową przy granicy - mówił w Polskim Radiu Białystok starosta hajnowski Andrzej Skiepko.
Pomimo zapowiedzi, od wtorku (4.06) nie będzie strefy z zakazem przebywania przy granicy z Białorusią. Jak poinformował minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak, przedstawiciele rządu chcą skonsultować projekt rozporządzenia z samorządowcami, przedsiębiorcami, organizacjami społecznymi i pracownikami parku narodowego.
Między innymi o postulatach mieszkańców i życiu w przygranicznej strefie ze starostą hajnowskim Andrzejem Skiepką rozmawia Adam Janczewski.
Adam Janczewski: Od dziś miała obowiązywać strefa przygraniczna z zakazem przebywania, tymczasem rząd - rzutem na taśmę, można powiedzieć - zdecydował się na konsultacje społeczne. Jak pan ocenia taką dość zaskakującą decyzję?
Andrzej Skiepko: Cieszę się z tej decyzji, gdyż w imieniu samorządowców wystosowaliśmy pismo do pana premiera, aby jednak skorygował te plany, które przewidywały bardzo dużą strefę buforową. To nie było 200 metrów, tak jak było zapowiadane, a w niektórych miejscach dochodziło nawet do kilometra, dwóch, a nawet więcej.
Ale nawet nie chodzi o tę odległość. Najważniejsze jest to, aby to nie obejmowało miejscowości. To by kończyło sezon turystyczny w naszym powiecie, w szczególności w tych najbardziej znanych miejscach jak Białowieża, Narewka, Czeremcha, Kleszczele, Dubicze Cerkiewne.
Uważam że strefa buforowa w odległości 200 metrów jest jak najbardziej zasadna. Byłem za budową zapory na granicy. Również strefa buforowa - ona powinna być cały czas.
Rozumiem że o tym jutro, w środę będziecie rozmawiać z przedstawicielami rządu podczas spotkania w Białymstoku.
Jutro u pana wojewody będziemy rozmawiać my jako samorządowcy, ale również inne grupy społeczne, które też są zaproszone przez pana wojewodę. Bardzo się cieszę, że my, jako pierwsi - taki telefon otrzymałem od pana wojewody - już o 9:00 jesteśmy umówieni, aby o tych właśnie sprawach porozmawiać. I myślę że dojdziemy do konsensusu.
Bo tak naprawdę zamknięcie miejscowości nic nie daje. Powoduje tylko niepotrzebną dezorganizację życia publicznego, a już nie mówiąc o turystach, którzy naprawdę lgną do Puszczy Białowieskiej. A jak będą pozamykane i obiekty turystyczne i szlaki, ale również kwatery, pensjonaty czy też hotele - to oznacza koniec sezonu turystycznego.
W tym projekcie rozporządzenia, który widzieliśmy w tej pierwotnej formie sama Białowieża - ta najbardziej znana miejscowość turystyczna w powiecie hajnowskim nie jest w tej strefie. Natomiast sami przedsiębiorcy używają takiego dość - wydaje mi się trafnego sformułowania - to tak jakby powiedzieć turystom, że "zamykamy Tatry, ale na Krupówki możecie sobie pójść". Tutaj wydaje się, że to jest dobra analogia.
Tu podobnie było. Hotel może być otwarty, tylko po co przyjedzie turysta tylko do hotelu - chce zobaczyć szlak turystyczny, chce zobaczyć atrakcje, które są w Puszczy Białowieskiej. A nawet ci, co przyjeżdżają, kwaterują się poza Białowieżą, na terenie praktycznie całego powiatu - chcą zrobić wypad właśnie do Puszczy Białowieskiej, żeby zobaczyć bardzo ciekawe miejsca. Jakby one były zblokowane, nie byłoby żadnego sensu - ten cały ruch turystyczny zaginąłby.
Rezerwat ścisły, który można zwiedzać tylko z przewodnikiem, więc raczej w sposób kontrolowany, też jest w tym rozporządzeniu w strefie zamkniętej.
Oczywiście że tak. Nie tylko sam rezerwat, ale inne też miejsca. I tak naprawdę to, co mówimy o 200 metrach, to jest ta strefa buforowa, która powinna być, bo bezpieczeństwo mieszkańców, ale również wszystkich służb mundurowych, które przebywają w pasie granicznym, którzy chronią nasze społeczeństwo i granicę Rzeczypospolitej, jest niezwykle ważne. Dlatego też cały czas jestem za tym, aby była ta strefa buforowa.
Mówi pan o zapewnieniu bezpieczeństwa służbom, tak twierdzą też przedstawiciele rządu, ale pańskim zdaniem przed kim ma chronić ta strefa tutaj po polskiej stronie granicy?
Nie raz bywałem na granicy typowo służbowo. Za dużo jest osób, które nie powinny przebywać w tej strefie. W tej strefie powinny być tylko służby mundurowe. Napotykają wiele problemów...
A kogo ma pan ma myśli mówiąc o osobach, które nie powinny tam być?
Myślę o osobach, które nie są mundurowymi. I chyba tyle. Ewentualnie służby medyczne, które tam dojeżdżają, bo również takie przypadki mamy.
Ale ma pan na myśli przypadkowych turystów, czy osoby, które celowo podchodzą pod linię granicy?
Są i przypadkowi turyści, ale są również i osoby, które celowo podchodzą - z ciekawości. Uważam, że to nie jest to miejsce, aby to był jakiś poligon doświadczalny i fajny widok obserwacyjny. To jest zbyt poważna sprawa i tylko służby mundurowe powinny tam przebywać.
Mówił pan o tej strefie dwustumetrowej, mówiliśmy o tym, że Białowieża jest wyłączona z tej strefy. Natomiast są też takie miejscowości jak Gruszki, Nowe Masiewo, Stare Masiewo, gdzie są również agrokwatery i te miejscowości według projektu rozporządzenia mają znaleźć się w strefie.
26 miejscowości miało się znaleźć w strefie. Po rozmowach jutro - mam nadzieję - że dojdziemy do konsensusu. Być może niektóre miejscowości zostaną, te najbliżej granicy, ale część regionu samej Białowieży też była objęta - chociażby Podolany. Ta strefa - jeszcze raz powtórzę - nie powinna obejmować miejscowości.
A dlaczego akurat głównie w powiecie hajnowskim będzie pańskim zdaniem ta strefa wprowadzona?
Myślę że ostatnie sytuacje na granicy pokazały, że jest wzmożony ruch, jest wiele przejść. Wcześniej to było kilkanaście, kilka, czasami w ogóle mieliśmy takie dni w tygodniu, że nie mieliśmy ani jednej próby przejścia przez granicę. Teraz codziennie mamy prób po 150, 200 czy 250. Czyli bardzo, bardzo dużo. Te przejścia są w rejonie Puszczy Białowieskiej.
A jak się żyje przy granicy? Mieszkańcy przyzwyczaili się już do tej sytuacji? Do obecności wojska?
Myślę że tak. Mieszkańcy się przyzwyczaili. Natomiast chcę powiedzieć, że od samego początku nie było ani paniki, ani nie było jakichś sygnałów od mieszkańców. Wręcz przeciwnie - mieszkańcy bardzo dobrze zasymilowali się ze służbami mundurowymi. Także naprawdę też ta współpraca między mieszkańcami i samorządami była bardzo dobra od samego początku. Jest dobra i mam nadzieję, że taka pozostanie.
Szef MSWiA Tomasz Siemoniak zapowiedział, że rozporządzenie uwzględni interesy lokalnej ludności. Jakie to są interesy - pańskim zdaniem - oprócz zmniejszenia tej strefy i ograniczenia jej do tych faktycznych 200 metrów?
Najważniejsze, aby ten ruch turystyczny, który rozpoczyna się - oby nie było tak, że on po prostu się zamyka. A to już przerabialiśmy raz i wiem jak ciężko odbudować wizerunek takiej bardzo znanej miejscowości chociażby jak Białowieża.
Czy rekompensaty są tu potrzebne?
Oczywiście też. Nie wszyscy otrzymali je w poprzednim okresie. Niestety pewnie wymogi formalne nie były spełnione. Natomiast biorąc po uwagę, że rekompensata to nie wszystko, turysta nie potrzebuje tylko przespać się, zjeść, ale też coś zobaczyć.
Zakładając, że ta strefa faktycznie będzie ograniczona do tych dwustu metrów przy samym pasie granicznym - Białowieża będzie otwarta, wszystkie miejscowości będą otwarte, to z jakich powodów rząd miałby przyznawać rekompensatę?
W takim przypadku, jeżeli nie będzie utraconych dochodów przez jakąkolwiek instytucję czy podmiot, który prowadzi działalność turystyczną, być może będą przy granicy samej pojedyncze kwatery, które prowadziły takie usługi. I jeśli będą musiały na ten okres zamknąć się, to oczywiście jak najbardziej te rekompensaty muszą być. Być może też przy samej granicy będą jakieś bardzo ważne szlaki turystyczne zamknięte. Więc jeżeli po drodze są też obiekty turystyczne, w których ta działalność była na bieżąco prowadzona i z tego był dochód, to oczywiście powinna być rekompensata. Ale ja mam nadzieję, że dojdzie do takiego rozwiązania, że ani tych rekompensat nie będzie trzeba wypłacać, a przede wszystkim ruch turystyczny będzie się odbywał tak jak to było dotychczas.
A czy nie brakuje panu takiego budowania pozytywnego wizerunku Puszczy Białowieskiej? Bo z jednej strony rządzący bardzo dobrze pokazują, że jest bezpiecznie, że to wojsko czuwa, dba o bezpieczeństwo granicy, ale nie ma takich obrazków czysto ludzkich, żeby pokazać, że wojskowi robią swoje, a mieszkańcy - właśnie - żyją normalnie, że turyści mogą spokojnie przyjechać i wypocząć w tym miejscu.
Panie redaktorze - dlatego moja wizyta dzisiaj w studiu jest po to, żeby uspokoić, pewnie ostudzić oczekiwania niektórych, natomiast przede wszystkim przekonać turystów, mieszkańców całej Polski i zagranicy, że u nas jest bardzo bezpiecznie, mieszkańcy naszego terenu są bardzo gościnni. Także serdecznie zapraszam. Jestem przekonany, że ten ruch turystyczny będzie nabierał coraz większego rozmachu i dojdziemy za jakiś czas do takiego poziomu jak to było chociażby w 2018 roku czy też w 2019. Bo muszę powiedzieć, że ciągle odbudowujemy wizerunek, który został utracony przez pandemię, później przez zakaz wjazdu do regionu Puszczy Białowieskiej czy stan wyjątkowy jeszcze wcześniej wprowadzony. Wszystko jest na dobrej drodze, tylko nie możemy czegoś też po drodze zepsuć.