Radio Białystok | Gość | Zbigniew Wojno [wideo] - prezes spółki PKS Nova
"Niebawem będzie ten tabor uzupełniany. I tu powiem, że będziemy sięgali po wszelkie możliwe środki, które będą dostępne, żeby ten tabor się zmieniał" - mówił w Polskim Radiu Białystok nowy prezes spółki PKS Nova Zbigniew Wojno.
Jest nowy prezes spółki PKS Nova. Rada nadzorcza podlaskiego przewoźnika autobusowego odwołała Marcina Doliasza. Jego następcą został Zbigniew Wojno. Co oznacza ta zmiana dla pracowników spółki i dla podróżnych? Ze Zbigniewem Wojno rozmawia Adam Janczewski.
Fragment rozmowy:
Adam Janczewski: Jak tam panie prezesie po pierwszym dniu w nowej firmie?
Zbigniew Wojno: Ciężko. Dużo wszystkiego naraz, ale staram się jak najszybciej wgłębić, żeby móc ruszyć do przodu.
To pytanie filozoficzne, a może najbardziej praktyczne na tym stanowisku właśnie. Rentowność czy zaspokajanie potrzeb komunikacyjnych mieszkańców?
Uderzył pan w punkt. Bo to jedno łączy się z drugim. Rentowność możemy osiągnąć jeśli zaspokoimy potrzeby.
Da się to pogodzić?
Taki jest mój cel.
Jest wiele samorządów, wiele miejsc w regionie, które niestety się wyludniają. Jest tam coraz mniej pasażerów, coraz mniej ludzi, a warto byłoby, żeby mieli oni możliwość skomunikowania z większymi ośrodkami w regionie. To chyba jednak nie wydaje się rentowne.
I tu trafił pan w punkt, ponieważ jeden z moich głównych celów, który stawiam w pierwszym etapie działania, jest spotkanie z każdym wójtem, burmistrzem i prezydentem, żeby bezpośrednio porozmawiać o tych lokalnych potrzebach, możliwościach i tak naprawdę o wspólnym działaniu. Ja jestem gotów do tego, żeby wspólnie ustalić możliwość co zrobić, żeby te wszystkie plamy, wykluczenia jak najbardziej wyeliminować.
Wspólne ustalenia - ma pan na myśli też wspólne finansowanie? Jest coś takiego jak linie użyteczności publicznej, rozumiem, że to też wchodzi w grę.
Też. Ale mówię szeroko. Jak najbardziej szeroko. Żeby stało się to siatką w pełni kompletną, uzupełnioną. To bez samorządu jest niemożliwe. Spółka nie jest w stanie tego ogarnąć.
Ja mogę być tym narzędziem, które samorząd będzie wspierał do tego, żeby zaspakajać ich potrzeby. To będą wtedy obie strony wygrane.
Czyli liczy pan na wiedzę samorządowców z pewnością, bo oni znają specyfikę swojej gminy, swoich społeczności. Ale liczy pan też na ich wsparcie finansowe?
Tak. Myślę że będziemy rozmawiali o tym. Spółka sama w sobie nie ma takich możliwości żeby to wszystko sfinansować i żeby to ogarnąć. Natomiast jeżeli to tak dobrze rozpiszemy, to jesteśmy w stanie zwiększyć możliwości rozwojowe.
Temat numer jeden, jaki przebijał się w ostatnich miesiącach w kontekście spółki PKS Nova to pomysł oddzielenia suwalskiego oddziału. Co pan na to?
Dziś na pewno nie podejmę decyzji, dziś na pewno się nie określę. Natomiast mogę jasno powiedzieć, że będę rozmawiał i z osobami decyzyjnymi i z ludźmi, którzy tam są, żeby poznać szczegóły. Ale przede wszystkim to co mogę powiedzieć, to tak naprawdę na dzień dobry wydaje mi się, że to jest decyzja zbyt pochopna, z tego względu, że Suwałki nie wiedzą, co chcą zaproponować, jak się by w tym mieściły. Mogą na tym skorzystać pozostając, tworząc jedną wspólną całość.
Jak pan na to patrzył z dystansu? Bo rozumiem, że teraz pan się zapoznaje z tym, jak wygląda sytuacja w PKS Nova od środka, jak w suwalskim oddziale wygląda sytuacja. Ale jako ekspert od komunikacji - pan śledził te doniesienia medialne - to po której stronie sporu pan się stawiał?
Nie zajmowałem żadnego stanowiska, nie byłem w żaden sposób w to zaangażowany. Skupiałem się na rozwijaniu komunikacji miejskiej w spółce, w której pracowałem.
Ale rozumiem, że na razie przychyla się pan do tego stanowiska, że duży może więcej?
Menadżersko jestem za tym, że to jest szansa rozwojowa dla Suwałk.
Co mógłby pan zaproponować suwalskiemu oddziałowi, który - przynajmniej tak mówiły władze tamtego oddziału - jest najbardziej rentowny?
Tak jak powiedziałem, jest zbyt wcześnie, żeby podejmować decyzje, żeby cokolwiek obiecywać. Po rozmowach, sprawdzeniu faktów będziemy mogli podejmować decyzje. Jestem otwarty na rozmowę i działanie - po to żeby tak naprawdę się rozwijać.
Czy planuje pan sprzedaż baz terenowych w Olecku i w Gołdapi, bo ten temat pojawiał się w dyskusjach na temat PKS-u.
Jedno ważne zdanie. Jeżeli następuje nawet sprzedaż - to przede wszystkim ta sprzedaż musi być już rozplanowana, na co pójdą te środki. Dla mnie to jest ważne, bo chcę uzyskać wiedzę. Były sprzedawane nieruchomości, z tego co już udało mi się ustalić. Chcę zobaczyć, jak te środki były gospodarowane. I to jest klucz tego - sprzedajemy, jeżeli jest sens. Ale środki muszą być zainwestowane po to, żeby przynosiły rozwój.
Zainwestować z pewnością przydałoby się w tabor, bo średni wiek autobusu to jest 20 lat.
396 pojazdów, które są pod naszą pieczą. 380 na własności, pozostałe to wynajem bądź leasing. Średni tabor to około 20 lat.
Średni. Czyli ile ma najstarszy?
Musiałbym sprawdzić. Nie potrafię w tej chwili powiedzieć.
Wiem, że tego nie da się zrobić, patrząc na liczbę autobusów, z dnia na dzień, ale to już nie przystoi. W 2024 roku mieć tak wyeksploatowane pojazdy.
Tak. Niebawem będzie ten tabor uzupełniany. I tu powiem, że będziemy sięgali po wszelkie możliwe środki, które będą dostępne, żeby ten tabor się zmieniał. Będziemy składać wnioski, żeby mieć tabor zeroemisyjny. Bo jestem zwolennikiem tego, żeby zmieniać autobusy na zeroemisyjne, czyli elektryczne, ale też wodorowe. Jestem zwolennikiem tego, żeby pojawiły się stacje tankowania w Białymstoku i na terenie województwa. Będziemy patrzyli w tym kierunku, rozważali alternatywę. Możemy uzyskać dofinansowanie do 15 autobusów, do 90 procent finansowania.
To są pieniądze z Unii?
Tak. W ramach KPO.
To chyba dobry czas dla takich spółek jak PKS Nova, bo ta zielona transformacja będzie postępować i na to w najbliższych latach powinny pojawić się pieniądze.
To jest pytanie nie czy będzie, ale kiedy i w jakim zakresie. Tak naprawdę kwestia, żebyśmy z tego skorzystali.
To, co jest istotne, to też kwestia przyjrzenia się i zobaczenia co się stało, że województwo podlaskie z FRPA, czyli funduszu, który wspierał rozwój i miał z założenia pomóc w likwidacji tych plam, skorzystało w 2022 roku w 36 procentach. Czyli tak naprawdę nie podjęliśmy rękawicy. I ja będę chciał tu zaoferować swoją spółkę do tego, żeby ona korzystała z tych możliwości. Tu znowu wracamy do współpracy z samorządem, żeby też samorząd korzystał z tych dostępnych środków.
Mówi pan o chęci wymiany na autobusy elektryczne, na autobusy wodorowe. Ale czy mamy do tego infrastrukturę? Czy PKS Nova ma taką bazę?
Nie mamy nic. Wszystko trzeba zbudować od podstaw. Ja mam tę przyjemność, że uczestniczyłem w tworzeniu infrastruktury w Białymstoku, dla autobusów elektrycznych. Także dzięki temu też poznałem możliwości, formalności. Wiem jak to wygląda, ile to zajmuje czasu, jakie to są środki. To wszystko będzie wymagało zbudowania od podstaw.
Spółki autobusowe, przewoźnicy sobie, a pociągi sobie. Szczególnie w regionie, w połączeniach lokalnych jest to z jednej strony zrozumiałe - to poniekąd konkurencja. Ale z drugiej strony powinniście też kooperować i tworzyć jeden system transportowy regionu. Czy pan coś takiego planuje?
Oczywiście. Na pewnych odcinkach, liniach jesteśmy konkurencją, bo te linie się pokrywają. Ale to też można wykorzystać uzupełniając się.
Pozwoli pan, mój ulubiony przykład - pociąg z Białegostoku do Hajnówki. Natomiast z Hajnówki do Białowieży już pociągiem dojechać się nie da. Turyści, mieszkańcy mają duży problem. Czy tutaj np. jest planowane jakieś rozwiązanie? Czy na tego typu trasach planowane są połączenia?
Tu będzie bardzo duża praca z działem transportu. Będziemy bardzo się temu przypatrywali i szukali takich możliwości, żeby była ta rentowność. Jak najbardziej jestem na to otwarty. Mało tego. Jednym z moich pomysłów jest to, żeby wykorzystać trasy w rejonach turystycznych - chodzi o Białowieżę czy jeziora augustowskie, suwalskie. W okresie letnim zaproponujemy przewożenie rowerów na bagażniku tylnym.