Radio Białystok | Gość | Tadeusz Truskolaski [wideo] - prezydent Białegostoku
- Nawet jeśli zmieni się prawo, będzie to moja ostatnia kadencja - mówi Tadeusz Truskolaski.
Wszystko rozstrzygnęło się w pierwszej turze. W Białymstoku piątą kadencję prezydentem będzie Tadeusz Truskolaski.
Rozmawia Edyta Wołosik.
Edyta Wołosik: Prawie 57 tys. głosów, czyli 53,32 proc. To pana wynik w niedzielnych wyborach samorządowych. Zwycięzców się nie sądzi, ale w pana poczuciu po czterech kadencjach to wynik dający satysfakcję?
Tadeusz Truskolaski: Zdecydowanie tak, dlatego że przede wszystkim jest to pierwsza runda. Akurat w tych wyborach chodzi o to, żeby osiągnąć 50 i 1 głos i czy się osiągnie 53, czy 58, czy 75, to wygrywa się to samo. Praktycznie jest to zero jedynkowe - albo się wygrywa, albo jest druga tura. Dla mnie to jest bardzo dobre, dlatego że nie lubiłem tych drugich tur, a dwie miałem. To są piąte wybory, po raz trzeci wygrywam w pierwszej turze i to są takie najpiękniejsze dwa tygodnie w ciągu kadencji.
Hala widowiskowo-sportowa, lotnisko, aquapark. To są te najważniejsze wyzwania inwestycyjne, które chce pan przynajmniej rozpocząć, by następcy mogli kontynuować?
Zacznę może od tego, że chciałem podziękować białostoczanom za głosy, za obdarzenie zaufaniem, bo jeszcze nie uczyniłem tego w tej rozmowie.
Mogę teraz przejść do tego, że rzeczywiście będziemy to robić. I to nie tak, że dla następców. Chcemy, żeby to po prostu było, te trzy inwestycje przynajmniej. Oczywiście będą też inne, ale to są takie trzy sztandarowe. Hala widowiskowo-sportowa powinna już dawno być, ale zostało to zablokowane zarządzeniem Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej z dnia 4 listopada.
Ale ta przeszkoda już minęła.
Ale przez 7 lat było to blokowane. Ludzie muszą wiedzieć, jak były rząd PiS-u przeszkadzał w rozwoju Białegostoku.
Ale teraz już pan deklaruje, że prace będą.
Tak, tak. Już na koniec kwietnia prawdopodobnie, bo mogą być jeszcze jakieś drobne przesunięcia, ale mam obietnicę, że będzie pozwolenie na budowę i od tego rozpoczniemy później proces przetargowy. A jest też wniosek do ministerstwa o dotacje. Tam są dwie formuły. Do formuły "projektuj i buduj" już nie pasujemy, bo już mamy projekt. Natomiast do tej drugiej formuły musi być pozwolenie na budowę i wtedy będzie można złożyć wniosek o dofinansowanie.
Hala widowiskowo-sportowa i aquapark - w to wierzę. Ale czy uda się pokonać przeszkody lotnicze i formalne?
Jeżeli będzie wola trzech stron. To przedstawiciele rządu, czyli Polskie Porty Lotnicze. Mam nadzieję, że ktokolwiek będzie marszałkiem, to uda nam się w tej akurat kwestii dogadać, bo w innych nie wiem, jak będzie, ale przez te ostatnie 5 lat to nie była to idylliczna współpraca. Marszałek Kosicki obudził się dopiero przed samymi wyborami i teraz jego sztandarowym pomysłem jest to lotnisko. I bardzo się cieszę. Dobrze, niech tak zostanie, niech trwa przy tym, że jest to sztandarowy pomysł, bo ja będę chciał właśnie w tej dziedzinie współpracować, ktokolwiek będzie marszałkiem.
Wywołał pan temat sejmiku województwa podlaskiego. W 30-osobowym składzie nowej kadencji 15 mandatów ma Prawo i Sprawiedliwość, 14 łącznie Koalicja Obywatelska i Trzecia Droga, jeden Konfederacja, więc prawdopodobnie nic się nie zmieni, jeśli chodzi o ten układ sił w porównaniu do tej mijającej kadencji. Chociaż oczywiście w polityce wszystko jest możliwe. Ale czy możliwa jest lepsza współpraca, nie tylko jeśli chodzi o lotnisko, jeśli nadal marszałkiem będzie Artur Kosicki z Prawa i Sprawiedliwości?
To zależy od jego woli. On w poprzednich pięciu latach uznał sobie, że trzeba mnie maksymalnie osłabiać. Czy to mu się udało, to widać po tych ostatnich wyborach. No nie do końca, jak widać. Być może teraz, kiedy już zadeklarowałem, że jest to moja ostatnia kadencja, nie będzie miał tego celu, żeby mnie jakoś specjalnie osłabiać.
No chyba że będzie chciał wystartować za pięć lat na prezydenta Białegostoku.
No tak, ale to już nie w potyczce ze mną. W związku z tym chyba już osobiście nie będzie takiej próby dyskredytowania i miejmy nadzieję, że to będzie dobre 5 lat, szczególnie dla Białegostoku, a tym samym również i dla województwa podlaskiego.
Z pewnością będą wspierać pana radni. Tu też można powiedzieć, że nic się nie zmieniło - 14 mandatów dla Koalicji Obywatelskiej...
No właśnie. Po co te wybory? Oczywiście żartuję, proszę państwa.
Dwa mandaty dla Trzeciej Drogi, Prawo i Sprawiedliwość - 12 mandatów.
To jest taki status quo, że mój żart jest troszeczkę uzasadniony. Ja zostałem prezydentem, tak jak byłem. 14 mandatów Koalicja Obywatelska, 12 mandatów PiS i dwa mandaty Trzecia Droga. Dokładnie tak, jak było przed wyborami. Ale jest jeszcze więcej szczegółów. W klubie Koalicji Obywatelskiej było siedem kobiet i jest siedem kobiet.
Choć nie jeden do jednego.
Oczywiście jesteśmy jedną drużyną, ale jakby tak dzielić na drobne, to Platforma Obywatelska miała siedmiu przedstawicieli i nadal ma siedmiu.
Mam oczywiście nadzieję, a nawet pewność, że ta współpraca teraz będzie się układała. Właśnie chociażby z tego powodu, że jest to moja ostatnia kadencja i że nie będzie już tej chęci, powiedzmy sobie, takiego właśnie osłabiania prezydenta, żeby go nie budować na kolejną kadencję.
Tu już zapewniam, oczywiście prawo nawet nie pozwala, ale nasi koledzy samorządowcy oczywiście będą upominać się o to, żeby to prawo zmienić.
Tak, bo na ten moment z punktu widzenia prawa to będzie pana ostatnia kadencja. A jeśli to prawo się zmieni?
To też będzie ostatnia kadencja.
Rafał Rudnicki, Zbigniew Nikitorowicz, Przemysław Tuchliński - to zastępcy?
Tego nie deklaruję. Jeszcze nie było żadnych rozmów. Najprawdopodobniej zmiany będą. Chociażby dlatego, że są to też rekomendacje sił politycznych i Zbyszek Nikitorowicz był rekomendowany przez Platformę. Zobaczymy, czy ta rekomendacja się utrzyma. Oczywiście będę chciał współpracować, właściwie to też nie mam wyjścia, żeby nie współpracować, ale też chcę współpracować, i zobaczymy, jaka będzie rekomendacja.
Chciałbym, tutaj mam bardzo dobrą współpracę i relacje z różnymi gremiami reprezentującymi kobiety, żeby przynajmniej jedna z zastępczyń to była kobieta. I chciałbym, żeby ci, którzy będą rekomendować, wzięli to pod uwagę.
Mówimy m.in. o Trzeciej Drodze.
Będziemy rozmawiać, bo to też jest kwestia przewodniczącego czy przewodniczącej rady. To też jest bardzo ważna funkcja. Myślę, że ważniejsza z punktu widzenia wizerunkowego i siły sprawczej niż zastępca prezydenta. Uważam, że tutejsze panie pojawią się gdzieś w gremiach decyzyjnych.