Radio Białystok | Gość | dr Katarzyna Sztop-Rutkowska [wideo] - z Wydziału Socjologii Uniwersytetu w Białymstoku
"W Białymstoku i w Łomży nie ma zaskoczenia. Suwałki są największą niespodzianką w regionie. Niewiele osób spodziewało się, że w Suwałkach będzie druga tura wyborów. Przez te dwa tygodnie czeka nas duża walka polityczna, programowa" - mówi dr Katarzyna Sztop-Rutkowska.
PKW podała już wyniki ze 100 proc. obwodów głosowania w wyborach na prezydenta Białegostoku i Łomży. W Suwałkach będzie druga tura.
O wynikach wyborów samorządowych w województwie podlaskim z dr Katarzyną Sztop-Rutkowską z Wydziału Socjologii Uniwersytetu w Białymstoku rozmawia Adam Janczewski.
Adam Janczewski: Zacznijmy od zaskoczeń i chyba największym na ten moment jest to, jak szybko udało się policzyć wiele wyników głosowań.
dr Katarzyna Sztop-Rutkowska: Po pierwsze, jeżeli chodzi o Białystok, mamy praktycznie chyba wszystkie wyniki, tak można powiedzieć. Na sejmik jeszcze trochę czekamy, bo tutaj oczywiście jest większy obszar, ale mamy też exit poll, to są takie sondaże, które są raczej dosyć dokładne, więc dają jakiś ogląd, kto mógł wygrać właśnie w sejmiku.
W sejmiku trwa liczenie - mamy 78%, ale powiedzmy właśnie o tym, gdzie już mamy 100% policzonych głosów. Mamy pełne wyniki wyborów prezydenckich w Białymstoku i tu chyba bez zaskoczenia. Tadeusz Truskolaski, popierany przez Koalicję Obywatelską i Trzecią Drogę, uzyskuje 53,32%, co daje mu wygraną w pierwszej turze. Drugi jest Henryk Dębowski z Prawa i Sprawiedliwości - 33,45%. To jeszcze tak dla formalności, powiemy też o pozostałych. Kandydat Konfederacji Bezpartyjnych Samorządowców Rafał Greś 7,41%, Andrzej Aleksiejczuk z Lewicy 3,93%, Jarosław Galej z Komitetu Spoza Sitwy 1,89%. Jak pani doktor skomentuje te wyniki?
Rzeczywiście, tak jak pan redaktor powiedział, tutaj zaskoczenia nie ma, dlatego że raczej większość osób myślała, że to będzie w pierwszej turze wygrana prezydenta Truskolaskiego. Podobnie zresztą jak w Polsce, m.in. Gdańsk czy Warszawa. Natomiast jest trochę w Polsce też niespodzianek. Myślę, że też będziecie o tym mówić, takich jak Poznań i Wrocław, chociażby. Wydaje mi się, że jest jednak dosyć dobry wynik kandydata z Prawa i Sprawiedliwości, pana Dębowskiego. Moim zdaniem, pomimo oczywiście, że to są zupełnie inne liczby, kandydat na prezydenta z Konfederacji to trzecie miejsce też może być zaskoczeniem.
Porównując do 2018 roku, teraz prezydent Truskolaski ma 53,3%, wtedy miał ponad 56% poparcia. Jacek Żalek, kandydat Prawa i Sprawiedliwości w 2018 roku miał 30,21%. Henryk Dębowski 33,45%, czyli poprawił ten wynik.
Można powiedzieć, że tutaj są oczywiście jakieś różnice, ale one są minimalne. Nie chcę użyć tego wyrażenia "zabetonowanie sceny politycznej", bo ono jest takie negatywne, ale bardzo mocny podział sił politycznych, tutaj lokalnie w Białymstoku, jest bardzo widoczne na te dwie siły.
Lewica silna w dużych miastach, w Białymstoku niecałe 4%.
Wydaje mi się, że jest jednak to zaskoczenie, dlatego że pięć lat temu Inicjatywa dla Białegostoku, nie Lewica, ale był ciut większy ten wynik. Jest to bardzo mocny sygnał dla Lewicy, nie tylko zresztą w Białymstoku, ale w całej Polsce, że te wyniki są bardzo niesatysfakcjonujące i jest potrzebna duża zmiana.
Mówi pani o zaskoczeniach w kraju, ale tutaj chyba mamy też zaskoczenie w Suwałkach, w naszym regionie. Dotychczasowy prezydent Czesław Renkiewicz we wczorajszym głosowaniu uzyskał 48,35% i będzie druga tura. Jego kontrkandydat Jacek Juszkiewicz zdobył niecałe 23%. Patrząc na 2018 rok, wtedy Czesław Renkiewicz miał ponad 63% głosów poparcia.
Mam wrażenie, że jest to chyba największe zaskoczenie w regionie. Myślę, że niewiele osób się spodziewało, że będzie tutaj druga tura. W Suwałkach czeka nas duża taka walka polityczna, też i programowa. Po prostu te środowiska będą musiały ze sobą mocno porozmawiać przez te dwa tygodnie do drugiej tury.
Zależy też od tego, kto przekaże z komitetów głosy na danych prezydentów?
Myślę, że w takich warunkach jest to niezwykle ważne i rzeczywiście poparcie poszczególnych komitetów, które nie weszły do drugiej tury, może być znaczące, dlatego że tutaj trzeba poszerzyć swój elektorat, o tych, którzy tym razem nie zagłosowali. Wydaje mi się, że tutaj jest to kluczowe i na pewno będzie to ważne również w Suwałkach.
Czesław Renkiewicz deklarował apolityczność i to, że ustawia się jako samorządowiec pomiędzy partiami politycznymi. Jacek Juszkiewicz to kandydat Prawa i Sprawiedliwości. Czy Czesława Renkiewicza czeka jednak taka deklaracja i przyjęcie głosów konkretnych partii?
Trudno mi powiedzieć jaką strategię przyjmie, natomiast wydawałoby się to raczej nienaturalne. Myślę, że może przyjmie po prostu poparcie strony opozycyjnej. Natomiast na pewno nie zadeklaruje, że będzie tutaj jakąś częścią, czy też będzie w jakiejś kooperatywie z partiami politycznymi, bo do tej pory to nie była dobra strategia i wydaje mi się, że trudno byłoby spodziewać się teraz w drugiej turze takiej zmiany.
To jeszcze trzecie największe miasto w regionie, Łomża. Proszę powiedzieć, czy to jest zaskoczenie, czy nie? Dotychczasowy prezydent Mariusz Chrzanowski wygrywa w pierwszej turze. 51,63% to jest jego wynik. Kontrkandydat Dariusz Domasiewicz 40,8%. Lech Kołakowski, słynny poseł, 7,5%. Mariusz Chrzanowski 51,63%, a w 2018 roku ten wynik to niewiele ponad 44%.
Ja bym powiedziała, że nawet zaskoczeniem jest ten drugi wynik, dlatego że to jest bardzo dobry wynik i to są tak naprawdę bardzo wyrównane szanse obu panów. Oczywiście matematyka jest matematyką i kodeks wyborczy również, więc oczywiście tutaj przechodzi ten pierwszy kandydat, czyli obecny prezydent Chrzanowski. I tutaj zaskoczenia nie ma, bo mam wrażenie, że też się jednak dużo osób spodziewało takiego wyniku.
Jednak to jest też ostatnia kadencja pana prezydenta Łomży, ale widać, że wciąż ma to poparcie.
To jest też ostatnia kadencja wszystkich wspomnianych prezydentów. Oczywiście zobaczymy, kto jeszcze wygra w Suwałkach, natomiast również dotyczy to Białegostoku.
To jeszcze tak szybko porozmawiajmy o frekwencji. Na razie mamy wyniki z 91% obwodów i frekwencja w województwie podlaskim, podobnie zresztą jak i w kraju, mniej więcej wynosi 51,5%. Dobry wynik, czy jednak rozczarowanie?
Dla mnie to nie jest rozczarowanie, bo od początku mówiłam, że to jest naprawdę inna logika i tutaj ta frekwencja nigdy nie jest tak wysoka, jak w wyborach parlamentarnych, a ostatnie wybory parlamentarne jednak były wyjątkowe. To było oczywiste, że nie będzie aż tak dużej frekwencji. Uważam, że jak na wybory samorządowe, to z jednej strony jest jakby taka dobra, standardowa frekwencja, a z drugiej strony bardzo źle jest, że też w wyborach samorządowych uczestniczymy rzadziej, bo one są równie ważne, jak te do Sejmu i do Senatu.