Radio Białystok | Gość | Sebastian Łukaszewicz [wideo] - poseł Suwerennej Polski
"Myślę, że Prawo i Sprawiedliwość znajdzie odpowiedniego kandydata, który stanie w szranki z prezydentem Tadeuszem Truskolaskim" - mówi Sebastian Łukaszewicz.
Pracę rozpoczęła sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa. Zasiada w niej m.in. podlaski poseł. Jak przebiegło pierwsze posiedzenie komisji, a jaki jest scenariusz kolejnych? O tym z posłem Suwerennej Polski Sebastianem Łukaszewiczem rozmawia Renata Reda.
Renata Reda: Sejmowa komisja śledcza do spraw Pegasusa z pewnością będzie w polu zainteresowania wyjątkowo wielu Polaków, ale zanim o niej porozmawiamy, proszę mi wytłumaczyć, dlaczego doświadczony polityk Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Zieliński mówi, że jest pan kandydatem na prezydenta Białegostoku, a zaraz potem pan dementuje tę informację? Co tu się zadziało?
Sebastian Łukaszewicz: Bardzo cieszę się, że doświadczony polityk Jarosław Zieliński dostrzega konieczność zmiany pokoleniowej w obozie Zjednoczonej Prawicy.
Mówił, że Komitet Polityczny Prawa i Sprawiedliwości podjął taką decyzję. Rozumiem, że też za pana przyzwoleniem.
Nic mi nie wiadomo o takiej decyzji Komitetu Politycznego, nie zostałem o niej poinformowany, ale musiałem podjąć decyzję o tym, żeby skupić się na pracy parlamentarnej w Sejmie, bo toczą się tu bardzo ważne sprawy również dla regionu, dla województwa podlaskiego, dla miasta Białystok, takie jak chociażby rozwój Centralnego Portu Komunikacyjnego, czy budowa portu kontenerowego w Świnoujściu, czy elektrowni jądrowej. To wszystko jest nie bez znaczenia dla województwa podlaskiego, jak doskonale o tym wiemy, więc muszę się na tym skupić. Dochodzi też praca w komisji śledczej do spraw Pegasusa.
Najpierw pan się zgodził kandydować, a po kilku tygodniach zmienia pan zdanie właśnie z powodu tych prac sejmowych?
Zgodziłem się być brany pod uwagę jako jeden z kandydatów na prezydenta Białegostoku. Ostatecznie nie powierzono mi tej misji jako kandydat oficjalny.
To nie jest tak, że to pan wycofał swoją kandydaturę?
Nie, to nie jest tak, że ja wycofałem. Po prostu gremium polityczne podjęło inną decyzję w tym zakresie.
Czy PiS ma w ogóle jakiegoś kandydata na prezydenta Białegostoku? Może nie ma chętnych?
Myślę, że Prawo i Sprawiedliwość jako największa formacja w Polsce, największy klub parlamentarny również w Sejmie, znajdzie odpowiedniego kandydata, który stanie w szranki z prezydentem Tadeuszem Truskolaskim.
Termin na zgłaszanie kandydatów mija już 14 marca. To nieco ponad trzy tygodnie, a wybory już 7 kwietnia. Czasu coraz mniej, by przeprowadzać kampanię wyborczą.
Czyli jesteśmy w terminie, jeszcze trzy tygodnie do realizacji.
Będzie bardzo mało czasu, by przekonać wyborców do kandydata Prawa i Sprawiedliwości.
Kampania parlamentarna również była bardzo krótka, jak pani redaktor i państwo pamiętacie. Daliśmy radę jako formacja przeprowadzić kampanię energiczną, która zmieściła się w czasie i tak samo będzie teraz.
Jesteśmy po pierwszym posiedzeniu sejmowej komisji śledczej do spraw Pegasusa. Dlaczego pan się zgłosił do tej komisji?
Taką misję powierzyła mi moja formacja. Suwerenna Polska zgłosiła mnie do prac w tej komisji, z czego bardzo się cieszę. Na wstępie warto zadać sobie pytanie, czy państwo polskie ma być bezpieczne? Tak. To jest pytanie retoryczne. I czy państwo polskie powinno mieć narzędzia do tego, żeby zabezpieczać kraj i obywateli przed różnymi zagrożeniami? Pytanie również retoryczne, oczywiście, że tak. Jednym z takich narzędzi jest Pegasus, który ma bardzo fajną dźwięczną nazwę, która poszła szeroko w eter, ale są też inne narzędzia, które pozwalają zabezpieczyć państwo polskie przed zagrożeniami zewnętrznymi.
O tym się nie mówi, że na przykład w 2012 roku Platforma Obywatelska nabyła bardzo podobne narzędzie od włoskiej grupy Hacking Team Remote Control System, który również był wgrywany na telefony. Ja nie mam nic przeciwko absolutnie, żeby służby specjalne, państwo polskie, miało narzędzia do tego, żeby zabezpieczać obywateli przed zagrożeniami różnego rodzaju.
To jest naturalne, że jako państwowcy, odpowiedzialni ludzie, powinniśmy dbać o to, żebyśmy mogli czuć się bezpiecznie. Często mówi się o głośnych nazwiskach, o tym, że politycy różnej maści byli podsłuchiwani. Jeśli były jakiekolwiek podejrzenia, również nawet wobec polityków, to czemu mieliby nie być podsłuchiwani, czy nie miałoby być użyte wobec nich to narzędzie? Doskonale wiemy, że każdorazowo zgodę na użycie takiego czy innego urządzenia, czy kontroli operacyjnej, musi wyrazić sąd. Często byli to sędziowie, którzy dzisiaj są politykami, sędziowie z Iustitii, którzy wyrażali zgodę na używanie tego urządzenia, chociażby jak sędzia Igor Tuleya, który - dzisiaj rano czytałem z nim wywiad przed programem u pani redaktor - że on również wyrażał zgodę na użycie Pegasusa.
Czy w ogóle samo kupno tego oprogramowania było legalne? To ma komisja zbadać, a pan dysponuje wiedzą teraz bezpośrednio od szefa Suwerennej Polski Zbigniewa Ziobry?
Zakup Pegasusa był legalny. Zgodnie z artykułem 43 ustawy Pegasus mógł być kupiony, bo Fundusz Sprawiedliwości ma działać między innymi przeciw przestępczości. W związku z tym Pegasus jest narzędziem, które może działać przeciwko przestępczości.
Jaki teraz jest plan komisji?
Plan pracy komisji jest dla nas nieznany, bo jako największa formacja polityczna w Sejmie nie mamy swojego przedstawiciela w prezydium tejże komisji. Jest tam miejsce, chociażby dla posła Polski 2050, pana posła Śliża, który zasłynął w ostatnich dniach, nie wiem, czy pani redaktor i szanowni państwo słyszeli o fejkowej interpelacji, którą wysłał pan poseł Śliż i 14 innych posłów innych formacji na temat nieistniejącego leku na zaćmę dla psów shiba inu, to są te słynne pieseły tak zwane z memów i pan poseł pytał w interpelacji czy możemy legalizować taki lek na zaćmę dla psów shiba inu. Więc jeśli pan poseł będzie posługiwał się, czy będą pomagać mu w pracy ludzie tacy, którzy pisali mu tę interpelację w pracach komisji, to powodzenia.
Jak pan przewiduje, kto się znajdzie jako pierwszy na liście świadków do przesłuchania?
Doskonale, szanowni państwo i pani redaktor wiecie, że komisja jest skrajnie upolityczniona i ma być to wydmuszka, więc pewnie będzie to ktoś z naszego obozu, z obozu Zjednoczonej Prawicy tylko po to, żeby budować wokół tego jakąś narrację. Ja mam obawy co do tego, czy wszystkie posiedzenia powinny być jawne. Moim zdaniem większość powinna być niejawna, tak jak powiedziałem na wstępie, ze względu na bezpieczeństwo państwa polskiego. Nie możemy pozwolić na to, żeby nas czytano jak otwartą książkę obcym służbom i obcym mocarstwom.
Wszyscy mówią o głośnych nazwiskach, ale nikt nie mówi o tym, ile razy Pegasus zapobiegł na przykład w atakach terrorystycznych czy w innych działaniach infiltracji państwa polskiego przez obce służby. Nie wiemy ile razy np. Agencja Wywiadu czy Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, czy Służba Kontrwywiadu Wojskowego używała tego narzędzia do tego, żeby zabezpieczyć nas, państwo polskie, przed infiltracją obcych wywiadów, chociażby rosyjskiego czy białoruskiego, bo doskonale wiemy, że te obydwa państwa działają bardzo silnie w Polsce i chcą zdobyć jak najwięcej informacji na temat naszego państwa.
Na dziś jak bardzo wiarygodne wydają się panu informacje, jakoby nielegalnie było podsłuchiwanych wielu polityków, czy też urzędników NIK-u, albo na przykład były premier Mateusz Morawiecki?
Też słyszałem o tym i również o prezesie Jarosławie Kaczyńskim, że wobec niego miało być użyte to narzędzie. Wszystkie nazwiska już padały. Miało być wielkie posiedzenie komisji, na którym mieliśmy się czegokolwiek nowego dowiedzieć. Nie dowiedzieliśmy się absolutnie, kompletnie niczego nowego. Wszystkie nazwiska, które padły na komisji były wymieniane wcześniej w mediach, więc ten balonik tak rośnie, rośnie, rośnie, ale w końcu pęknie, bo pani przewodnicząca Sroka będzie musiała po prostu podejmować decyzję o tym, że większość posiedzeń będzie odbywała się w trybie tajnym.
Czekamy na kolejne posiedzenie, a te powinno odbyć się za dwa, trzy tygodnie. Dziękuję za rozmowę.