Radio Białystok | Gość | Tadeusz Truskolaski [wideo] - prezydent Białegostoku
- Myśli były różne, ale jednak przeważyła ta odpowiedzialność za miasto - mówi o decyzji o ponownym starcie w wyborach na prezydenta Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
Jest prezydentem miasta nieprzerwanie od 2006 roku i nie chce tej misji kończyć wiosną tego roku, a powalczyć o następną kadencję. Gościem Polskiego Radia Białystok jest pierwszy oficjalnie ogłoszony kandydat na prezydenta Białegostoku - Tadeusz Truskolaski. Rozmawia z nim Edyta Wołosik.
Edyta Wołosik: Gościem Polskiego Radia Białystok jest prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski, choć dziś powinnam raczej powiedzieć: pierwszy oficjalny kandydat w kwietniowych wyborach. Dzień dobry.
Tadeusz Truskolaski: Dzień dobry państwu.
Skąd decyzja, by już teraz oficjalnie ogłosić ten start?
Dlatego że bardzo dużo osób mnie pytało, także z mediów, no i kiedyś musiałem powiedzieć. Pytano już w listopadzie, w grudniu i powiedziałem, że pod koniec stycznia, na przełomie stycznia i lutego ogłoszę decyzję. Ponieważ już ten termin się zbliża, a tych pytań rzeczywiście codziennie było bardzo dużo – i od najbliższych, i od dalszych – no każdy, kto mnie spotkał to pytał, już trochę miałem tego dosyć i ogłosiłem.
A czy jest to zagranie PR-owe, na zasadzie pierwszy oficjalny kandydat?
Nie, nie myślałem, że będę pierwszy. Zresztą, czy to ma jakieś znaczenie? Być może ma, ale to nie było powodem. Myśleliśmy, że ktoś już zgłosi, ale tak się złożyło, że jestem pierwszy, chociaż to chyba nic nie oznacza. Na pewno będą inni kontrkandydaci, bo miasto jest duże i zawsze w Białymstoku kilku kandydatów na prezydenta było.
Przewijają się różne nazwiska, m.in. jeśli chodzi o Zjednoczoną Prawicę, o Prawo i Sprawiedliwość to marszałek województwa podlaskiego Artur Kosicki czy też obecny poseł Sebastian Łukaszewicz albo też miejski radny Henryk Dębowski. Dowiemy się wszystkiego tak naprawdę do 14 marca, bo wtedy mija termin rejestracji kandydatów.
A pan prawie 18 lat pełni funkcję prezydenta Białegostoku. Nie chciałabym wypominać wieku, ale sam pan otwarcie mówi o tym, że nabył pan prawa emerytalne, więc pojawia się naturalne pytanie – czy panu się jeszcze chce, czy nie myślał pan, żeby już odpocząć i skupić się na czymś innym?
Nie no, to oczywiście myśli były różne, ale jednak przeważyła ta odpowiedzialność za miasto. Ja wczoraj tak trochę nieskromnie się porównałem do Donalda Tuska – nieskromnie, bo to jest w pewnej skali, ja to może tak w skali 1:100 mogę się porównywać, ale skoro on wrócił jako tak powiedziałbym nieoficjalnie prezydent Europy, ale tak naprawdę oczywiście przewodniczący Rady Europejskiej – też mówią niektórzy, że z pokaźną emeryturą, że mógłby sobie na Bahamach popijać drinki z parasolkami, a on zrobił gigantyczną pracę dla Polski, to ja w tej mniejszej skali też mogę się jeszcze poświęcić i na tę emeryturę, na ten odpoczynek jeszcze nie iść.
Dzisiaj się to przesuwa, bo ludzie koło 70-tki są jak najbardziej sprawni zarówno intelektualnie, jak i fizycznie i sprawują różne funkcje. No już nie chcę wypominać wieku prezydentowi Stanów Zjednoczonych Joe Bidenowi na przykład, czy też ciągle pracujący – ponad 97 lat – Marian Turski, którego bardzo, bardzo podziwiam. Więc ta granica się przesuwa. Tak z 30 lat mi jeszcze zostało (śmiech).
Tu nie chodzi też tak do końca o wypominanie wieku, ale pojawiały się i w tej kadencji takie zarzuty opozycyjnych radnych, co widać np. w interpelacjach czy w wystąpieniach na sesji, że często bywa pan poza miastem, że nie ma pana tutaj…
To bardzo dobrze.
Że nie dba pan o miasto…
O nie, nie, to nieprawda.
Mówię o tych zarzutach i dlatego zapytałam, czy panu się jeszcze chce.
Bycie poza miastem to nie znaczy, że się nie dba o miasto. Zresztą dzisiaj, przy nowoczesnych środkach łączności można zarządzać tak samo dobrze z Białegostoku jak i będąc 200 czy 500 km poza miastem, bo przecież mamy telefony, mamy łączność również poprzez Internet. A poza miastem – dzisiaj właśnie jadę do Warszawy, spotykam się z ministrami i to kilkoma, będę rozmawiał o ważnych sprawach dla miasta.
To właśnie przyspawanie się do fotela – to jest grzech, a nie to, że ktoś jest aktywny. To jest tak – jak się chce uderzyć kogoś, to się kij znajdzie, prawda? Opozycja jest po to, żeby krytykować, ale jak krytykuje bezpodstawnie, to się ośmiesza.
O czym chce pan mówić w tej kampanii wyborczej?
Przede wszystkim ja myślę, że warto mówić o takiej dobrej kontynuacji, ale też o zmianach. Wczoraj padło takie hasło: „Nowoczesny Białystok w demokratycznej Polsce”. Myślę, że to oddaje z jednej strony to, co chcemy zrobić w Białymstoku, a z drugiej strony ta nadzieja na to, że wreszcie jesteśmy w tej Polsce w pełni demokratycznej i że samorząd wreszcie będzie miał godne miejsce.
To nie znaczy, że będzie wszystko idealnie, to tak nie ma w życiu, ale że będą określone zasady. Osiem lat rządziła tzw. Zjednoczona Prawica. Pierwsze trzy, cztery lata to jeszcze mieliśmy względny spokój, ale ostatnie cztery-pięć lat to naprawdę była walka od przetrwanie i tak naprawdę było to niszczenie samorządów, szczególnie tych dużych, miejskich.
Panie prezydencie, ale czy zdaje pan sobie sprawę z tego, że gdy wygra pan kwietniowe wybory i będzie pan rządził przez kolejne pięć lat to będzie to ogromne wyzwanie, może nawet porównywalne z tym, o czym pan przed chwilą powiedział? Bo teraz już nie będzie wymówki, bo mamy zmianę sytuacji w kraju po 15 października, rząd się zmienił, wojewodę też już mamy takiego, jak pana opcja. Więc nie będzie tych wymówek, że nie ma pieniędzy, że ciężko jest rządzić. Czy ma pan poczucie i takie zapewnienie, że w samorządach będzie dobrze?
To znaczy zapowiedzi są takie, że ma być lepiej, w tym sensie, że będziemy mieli stabilne źródła finansowania. Wiadomo, że nigdy nie ma tyle pieniędzy, żeby na wszystko wystarczyło, bo o tym uczy ekonomia. W każdej rodzinie i w każdej społeczności jest taka zasada, że potrzeby są nieograniczone, a możliwości są ograniczone. I trzeba właśnie umiejętnie gospodarować tymi ograniczonymi zasobami.
Ale mamy oczywiście pewne zaległości z ostatnich pięciu lat, chociażby hala widowiskowo-sportowa czy też trzeba byłoby uruchomić lotnisko pasażerskie…
Tutaj właśnie chciałabym przerwać, bo gdy powiedziałam wczoraj swojemu mężowi, że będę z panem rozmawiać to usłyszałam: „Błagam, tylko nie pytaj o lotnisko, bo nie da się tego słuchać”. Ja częściowo szanuję sugestię męża, ale właśnie lotnisko, hala widowiskowo-sportowa, przez ostatnie lata słyszeliśmy, że przez decyzje rządzących z Prawa i Sprawiedliwości nie udało się tego zrealizować.
Więc ja tylko pytam – czy jeżeli wygra pan wybory, to czy w ciągu pięciu lat lotnisko uda się uruchomić i czy przynajmniej rozpocznie się budowa hali widowiskowo-sportowej?
Uważam, że tak. To znaczy oczywiście pod pewnymi warunkami, że będzie to pewna koalicja dla tych rzeczy. Koalicja niekoniecznie polityczna, tylko koalicja w postaci samorządu miejskiego, wojewódzkiego i przynajmniej Portów Lotniczych. Dlatego że narzucić na małe miasto czy na prezydenta ten ciężar – ja bym go jeszcze uniósł, ale przeszkadzano mi. Gdyby mi nie przeszkadzano…
Ale teraz można liczyć na to, że ani wojewoda, ani rząd nie będą przeszkadzać.
Nie, wojewoda to nie przeszkadzał. Jeżeli chodzi o halę, to tam uchylił pozwolenie na budowę, mam do niego trochę pretensji z tego powodu, że można było to załatwić inaczej. Po prostu powiedzieć meteorologom – słuchajcie, przenieście tę budkę w inne miejsce…
No ale tak się nie stało, ale panie prezydencie…
I ta budka nadal jest nieprzeniesiona, a mamy podpisane porozumienie z Instytutem (Meteorologii i Gospodarki Wodnej – przyp. red.) – rok temu było podpisane – i Instytut się nie kwapi…
To teraz może będzie okazja, żeby przenieść budkę, skoro sytuacja się zmieniła.
No, najwyższa pora.
Panie prezydencie, czy uruchomimy budowę hali i czy uruchomimy lotnisko w ciągu pięciu lat, jeśli wygra pan wybory?
Tak, już w tym roku powinno być pozwolenie na budowę na halę, ale jak widzicie państwo – pięć lat straciliśmy, żeby od początku wyrobić wszystkie dokumenty. Ja uważam, że jeśli ja będę prezydentem, to halę otworzę.
Czekamy więc na tę inwestycję, czekamy też na wybory samorządowe. 7 kwietnia pierwsza tura, druga ewentualnie 21 kwietnia.
Urodziłem się 7 kwietnia, chociaż mam wpisane 10 (śmiech).
Wybierać będziemy nie tylko prezydentów, burmistrzów i wójtów, ale też radnych samorządu różnych szczebli. Bardzo dziękuję za wizytę w Polskim Radiu Białystok.
Dziękuję bardzo, życzę miłego dnia.