Radio Białystok | Gość | Zbigniew Nikitorowicz [wideo] - zastępca prezydenta Białegostoku
"Jeżeli chodzi o autobusy elektryczne, to niewątpliwie przy dużych mrozach spada ich sprawność. My mamy 20 takich autobusów, nominalny zasięg wynosi 400 km i one bardzo dobrze się sprawują w taką normalną pogodę. Natomiast kiedy jest minus kilkanaście stopni, to sprawność spada do około 200 kilometrów" - mówił w Polskim Radiu Białystok zastępca prezydenta Białegostoku Zbigniew Nikitorowicz.
Czy zimą w Białymstoku autobusy jeżdżą punktualnie? Jak sprawują się elektryczne? W którą stronę podąży rozwój taboru w miejskiej komunikacji?
O tym z wiceprezydentem Białegostoku Zbigniewem Nikitorowiczem rozmawia Marek Gąsiorowski.
Marek Gąsiorowski: Pan ma za sobą przeszłość dziennikarską. Jakaś wcieleniówka rano była? Autobusem do Radia Białystok pan dotarł, czy samochodem?
Zbigniew Nikitorowicz: Samochodem.
Często zdarza się jeździć MPK-ami?
Zdarza się.
Jakie wrażenia?
Wrażenia bardzo dobre. Samochodem przyjechałem, żeby zdążyć na audycję. Oczywiście w takim stanie pogodowym każdy może się spóźnić, niezależnie od tego czy porusza się komunikacją miejską czy samochodem. Mieliśmy nocne opady śniegu i jest trochę błota pośniegowego, ale generalnie bez problemów tutaj dotarłem.
Ostatnie dni to tak naprawdę spore wyzwania jeśli chodzi o komunikację miejską. Autobusy kursują, ale wiadomo, że w takich warunkach perfekcyjne to nie będzie. Jakieś kłopoty się pojawiły bardzo mocne oprócz tych takich rutynowych?
Nie, większych kłopotów nie było. Komunikacja regularnie kursuje, nie było jakichś większych awarii. Wiadomo - zima, kilka stłuczek z udziałem autobusów, ale to tylko tyle.
Słuchacze do nas dzwonią i mówią, że czasami bywają problemy z punktualnością, bo im dalej od tzw. pętli, czyli przystanku początkowego, to troszeczkę te rozkłady jazdy się nie zgadzają. Albo za wcześnie, albo za późno. Da się to jako wyregulować?
W ostatnim czasie mieliśmy codziennie, co drugi dzień opady śniegu i to wpływa na płynność ruchu i przesunięcia. Ale generalnie jeżeli jest normalna pogoda, czyli nie ma śniegu czy błota pośniegowego, czy wielkich mrozów to jedziemy do przodu.
Nasi słuchacze, wertując Internet, natrafili na problemy z komunikacją w Krakowie. Tam w taborze miejskim mają 120 autobusów o napędzie elektrycznym. I są z tego powodu poważne zakłócenia. W Białymstoku takich autobusów z tego co wiem w całym taborze, który liczy 256 pojazdów, mamy 20. Coś się dzieje z naszymi elektrykami?
Jeżeli chodzi o same elektryki, to niewątpliwie przy dużych mrozach spada ich sprawność. My mamy 20 autobusów, nominalny zasięg wynosi 400 km i one bardzo dobrze się sprawują w taką normalną pogodę. Natomiast kiedy jest minus kilkanaście stopni, to sprawność spada do około 200 kilometrów. Jest bardzo duży pobór elektryczności z baterii. Ogrzewanie jest ustawione na 15 stopni no i to we wszystkich miastach się dzieje, ale tutaj nie mamy wyjścia, musimy inwestować w autobusy elektryczne.
W jakim kierunku to pójdzie? Bo wiadomo, że pewne ustawowe wymagania są takie, żeby jednak w ten tabor ekologiczny inwestować, no ale jednak w takich warunkach klimatycznych, które zdarzają się od czasu do czasu w Białymstoku jest to ryzykowne. Postawienie na same elektryki to jednak dosyć taka duża doza ryzyka w tym jest.
Chciałbym słuchaczom wyjaśnić, że tutaj jest pewnego rodzaju i przymus prawny i ekonomiczny, żeby inwestować w tabor zeroemisyjny, bo to mogą być autobusy elektryczne lub wodorowe. Już kilka lat temu rząd pana Mateusza Morawieckiego przyjął ustawę o elektromobilności, która zobowiązuje samorządy miejskie do tego, żeby do 2028 roku przynajmniej 1/3 taboru była zeroemisyjna.
My mamy niecałe 10 procent.
Panie redaktorze, wszystko można o mnie i o nas powiedzieć, ale na pewno nie to, że jestem w awangardzie postępu ekologicznego. Zresztą, prezydent Truskolaski też ma takie powiedzenie, że pionierzy to najczęściej kończą ze strzałami w plecach. My oczywiście dążymy do tego, żeby zrealizować te ustawowe wymogi. To jest jeden przymus. Drugi to jest pewien przymus ekonomiczny. My na inne autobusy niż zeroemisyjne nie otrzymamy pieniędzy z Unii Europejskiej.
Ten tabor nabywamy, czyli kupiliśmy 20 autobusów, a teraz mamy złożony wniosek, i pozytywnie zakwalifikowany z programu Zielony Transport, na 30 kolejnych autobusów. To byłoby już 50. Z Polski Wschodniej chcemy nabyć jeszcze 60-70 autobusów, czyli to byłoby ponad 100 autobusów zeroemisyjnych.
Mieszkańcy Krakowa na forach internetowych piszą, że samorząd popełnił pewien błąd - bo owszem, autobusy elektryczne są w porządku, ale jeśli się wprowadza taki środek transportu, to trzeba zadbać o infrastrukturę, czyli ładowanie. Jak to wygląda w Białymstoku? Z tego co wiem takich ładowarek mamy 20.
Tak, każdy autobus ma własną ładowarkę. Jest 20 autobusów, 20 ładowarek na trzech zajezdniach jakimi dysponujemy.
Na pętlach się pojawią takie ładowarki?
Białystok jest trochę inny niż Kraków. Jest miastem zwartym, kompaktowym i u nas w normalnym użytkowaniu te 400 kilometrów zasięgu wystarcza na całodobową eksploatację. Te autobusy w nocy się ładują, kiedy - nawiasem mówiąc - taryfy za prąd są niższe i to na razie wystarcza.
Czy w czasie tych mrozów, które mieliśmy ostatnio, były jakieś drobne potknięcia z elektrykami? Coś się zatrzymało?
Nie było takich potknięć, typu że autobus staje w połowie trasy. Autobusy są mocno skomputeryzowane...
...i kierowca wie.
Tak. Kilka razy się zdarzyło, że autobus musiał wcześniej z trasy zjechać, ale to odbywało się w sposób niezauważalny i podstawialiśmy kolejny autobus na tej linii. Także nie było takich spektakularnych wpadek jak np. w Gdańsku, gdzie tam w środku trasy stawały autobusy marki MAN elektryczne.
My MAN-ów nie mamy.
Nie mamy. Mamy chińskie autobusy. Chińska firma zaoferowała najlepsze w przetargu warunki finansowe i największy zasięg jeżeli chodzi o baterie, czyli te 400 km oraz najlepszą gwarancję na tę baterię, czyli 10 lat. Jeżeli coś się by z nimi stało, producent będzie zobowiązany do wymiany.
Na koniec zapytam o to co przed wszystkimi samorządowcami niebawem, czyli wybory. Pan panie prezydencie się wybiera na te wybory? Znaczy - nie jako uczestnik, ale jako kandydat.
Myślę że nie będę kandydował.
A czy pana szef, czyli prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski będzie kandydował, bo - mówiąc krótko - pogłoski różne do nas docierały, że będzie, że nie będzie.
Prezydent pewnie - tak jak zapowiedział - na przełomie stycznia i lutego ogłosi swoją decyzję. Wszyscy tutaj ściskamy kciuki, żeby jeszcze kontynuował tę misję. Są ku temu naprawdę dobre powody - chociażby ostatni ranking Unii Europejskiej jeżeli chodzi o zadowolenie z życia - mieszkańcy Białegostoku są na pierwszym miejscu w całej Unii Europejskiej jeśli chodzi o zadowolenie. Mam nadzieję że niedługo nasz szef ogłosi swoją decyzję. Czekamy na innych kandydatów, bo tutaj na razie wszyscy pochowali się jak gdyby "pod miotłę".