Radio Białystok | Gość | dr Paweł Maranowski [wideo] - z Collegium Civitas
"Scena polityczna, a szczególnie ta debata, która odbywa się w parlamencie zawsze jest gorąca. Szczególnie przy bardzo trudnych tematach, które nas czekają. A na pewno będzie nas czekać temat chociażby aborcji i sądownictwa" - mówił w Polskim Radiu Białystok doktor Paweł Maranowski z Collegium Civitas.
Odbyło się inauguracyjne posiedzenie Sejmu X kadencji, a także posiedzenie Senatu XI kadencji. Zgodnie z konstytucją, na pierwszym posiedzeniu Sejmu premier Mateusz Morawiecki podał rząd do dymisji. Posłowie i senatorowie wybrali marszałków i wicemarszałków. O tym z doktorem Pawłem Maranowskim z Collegium Civitas rozmawia Renata Reda.
Renata Reda: Nie udało się wczoraj wybrać całych prezydiów Sejmu i Senatu. Co oznacza niewybranie na wicemarszałek Sejmu kandydatki Prawa i Sprawiedliwości Elżbiety Witek?
Paweł Maranowski: Jest to bardzo różnie interpretowane, jeżeli chodzi o ten brak wyboru przez większość parlamentarną. Traktowane jest to trochę jako odwet za to, co się działo w ostatniej kadencji, IX kadencji Sejmu, ale też i wcześniej. Szczególnie tutaj Koalicja Obywatelska ma dużo pretensji do pani marszałek za reasumpcję, za pewne działania w ramach prezydium, ale także np. za wydłużanie oczekiwania na rozpoczęcie obrad ze względu na jednego z posłów. Takie argumenty też się pojawiają, ale jest to oczywiście szerszy element pewnej gry politycznej. Pokazania też Prawu i Sprawiedliwości - pomimo tego, że wygrali wybory, bo mają przecież większość - że nie są w stanie skutecznie rządzić, skutecznie powołać rządu, bo będzie blokować to wszystko Koalicja Obywatelska.
Odbieram to w ten sposób. Czy to jest dobre dla parlamentaryzmu i w ogóle dla pewnych standardów demokracji, to jest oczywiście inne pytanie. Niedobrze, gdyby podstawą tego odwołania był tylko pewien wet, a tak to w jakimś stopniu oczywiście wygląda. Nie chcę oceniać tych argumentów, czy one są słuszne do końca, czy nie. Aczkolwiek w standardach demokracji, reasumpcja w parlamencie, w sytuacji w której przegrywa się wybory jest kontrowersyjna. Ten argument jest zresztą podejmowany najczęściej przez Koalicję Obywatelską jako główny powód dla którego pani marszałek Witek nie została wybrana.
Ale czy posłowie mieli prawo odmówić wielkiemu klubowi parlamentarnemu powołania na stanowisko jego kandydatki?
Można powiedzieć - mieli do tego narzędzia. Czy to jest dobre z punktu widzenia pewnej praktyki parlamentarnej - chyba nie do końca. W pewnym sensie wydawałoby się, że lepiej, gdyby zgodzili się na tę kandydaturę, która została wystosowana przez Prawo i Sprawiedliwość.
Rozumiem trochę argumenty - z punktu widzenia oczywiście znowu tych standardów demokracji i tej reasumpcji nieszczęsnej, która miała miejsce jakiś czas temu. Jednak prawo każdej partii jest takie również - i taki jest standard, bo tu odnosimy się raczej do standardu niż możliwości prawnych - że można wystosować swojego kandydata takiego, jakiego uważa się za najlepszego.
Ale w historii były już takie przypadki, że nie powołano kandydata zgłoszonego przez klub parlamentarny. Na przykład w 2005 roku nie powołano na wicemarszałka Senatu kandydata Platformy Obywatelskiej Stefana Niesiołowskiego. Głosami senatorów PiS-u.
Tak. Też był kontrowersyjnym politykiem w pewien sposób - poprzez swoje wypowiedzi, także dotyczące posłów. Bardzo konkretnych posłów - myślimy tutaj o pośle Lechu Kaczyńskim, byłym prezydencie Polski. Stefan Niesiołowski w bardzo niewybredny sposób wypowiadał się na jego temat. Być może był to jeden z powodów, dla którego wtedy nie wybrano posła Niesiołowskiego.
Czy to jest analogiczna sytuacja? Być może podstawą tego niepowołania też jest wet i chęć tutaj zagrania trochę i pokazania siły.
A tak samo można skomentować niepowołanie na wicemarszałka Senatu kandydata PiS-u Marka Pęka?
Tu jest zaskoczenie, bo myślę że dużo komentatorów, ale także polityków było zaskoczonych niepowołaniem pana senatora. Ja nie znam dobrego powodu i uważam, że o ile jestem jeszcze w stanie zrozumieć niepowołanie pani Witek na marszałka Sejmu, o tyle nie rozumiem tej sytuacji. To oczywiście stawia pod znakiem zapytania prawdziwy powód niepowołania.
Być może chodzi po prostu o pokazanie takiej czystej, nagiej siły wobec przeciwnika politycznego i nie ma w tym większej teorii. Nie trzeba tego interpretować dodatkowo.
Jeżeli to byłby główny cel, to oczywiście znowu nie sprzyja to pewnie temu, o czym mówił nowy marszałek Sejmu. Chodzi o dialog, porozumienie, dyskusję, debatę. Parlament ma się stać ponownie miejscem debaty, słuchania stanowisk - także ścierania się tych stanowisk - w kulturalny, demokratyczny i parlamentarny sposób. Jeżeli w taki sposób nie powołujemy marszałków i powód jest niedemokratyczny, to niezbyt to dobrze wróży parlamentowi.
A co wróżą słowa marszałka Hołowni, że w Sejmie nie ma miejsca na korupcję, przestępczość? Będą czasy pokoju czy rozliczeń?
Te słowa oczywiście są piękne i górnolotne można powiedzieć. Nie rozumiem też do końca tej kwestii dotyczącej korupcji, bo to by oznaczało, że dotychczas była jakaś korupcja w Sejmie albo w Senacie. Takich przypadków nie znam. Znam oczywiście przypadki wykorzystywania swoich stanowisk do własnych celów. Chodzi tu o przekraczanie swoich uprawnień. Myślę że marszałek Witek w tej sprawie też miałaby dużo do powiedzenia. Już nie chcę wchodzić tutaj w szczegóły, bo to jest sprawa bardzo delikatna i osobista pani marszałek. Ale ona też miała znaczenie.
To dobrze że nie będzie korupcji. Mam nadzieję, że nie było jej do tej pory. To są - tak jak powiedziałem - bardzo idealistyczne słowa. Natomiast scena polityczna, a szczególnie ta debata, która odbywa się w parlamencie zawsze jest gorąca. Szczególnie przy bardzo trudnych tematach, które nas czekają. A na pewno będzie nas czekać temat chociażby aborcji i sądownictwa. Zresztą to pierwsze dwie rzeczy, z którymi będzie musiała się sobie poradzić - za miesiąc zapewne - nowa koalicja rządząca, jak już zostanie wybrana, jak wybrany zostanie nowy premier.
I będzie bardzo gorąco. Nie spodziewam się że będziemy mieć do czynienia z ładnymi obrazkami.
Czyli nie liczy pan na powodzenie misji Mateusza Morawieckiego? Prezydent Andrzej Duda powiedział, że Mateusz Morawiecki zapewniał go, że będzie miał większość.
A jednocześnie spoglądał w lewą stronę Sejmu wypowiadając słowa na temat wetowania. Więc myślę, że pan prezydent sam jest realistą. Wie o tym, że nie dojdzie do powołania rządu Mateusza Morawieckiego. Pokazały to też głosowania.
Myślę że to też miał być taki efekt. To znaczy, pokazanie trochę Prawu i Sprawiedliwości, że nic z tego. Nie da rady. Że za 28 dni spotkają się z inną sytuacją w której będzie expose wypowiadał zapewne Donald Tusk.
A jaka będzie współpraca prezydenta z parlamentem? Andrzej Duda zapowiedział, że w kwestiach takich jak zdobycze socjalne ostatnich ośmiu lat - nie zawaha się skorzystać z prezydenckiego weta lub skierowania ustaw do Trybunału Konstytucyjnego.
Będzie trudno, ze względu na to, że wiele z pomysłów przyszłej, prawdopodobnej rządzącej koalicji - one będą wetowane. Nie chcę określać ilościowo, czy to będzie większość, czy będzie mniejszość. Spodziewam się, że będzie to większość. Będzie bardzo trudno rządzić w tej sytuacji jeszcze przez rok nowym rządzącym, co oczywiście nie jest niemożliwe. Można rządzić na inne sposoby.
Na pewno pewnym zarzewiem będzie kwestia Trybunału Konstytucyjnego, konfliktu prezydenta i parlamentu. Już słychać, że są przygotowywane uchwały, które mają zmieniać uchwały dotyczące powołania sędziów, którzy zostali wybrani na początku jeszcze VIII kadencji Sejmu. I to będzie dużym problemem, bo ci sędziowie zostali mianowani przez urzędującego prezydenta. Ja nie widzę tutaj przestrzeni do porozumienia w tej kwestii między parlamentem a prezydentem. Uważam że prezydent będzie obrońcą na pewno tych rozwiązań różnych prawnych, socjalnych, które zostały wprowadzone przez te osiem lat rządów Zjednoczonej Prawicy.
Tu bardzo ładnie prezydent mówi o koalicji polskich spraw. Ona jest trudna ponad podziałami. To się nie sprawdza. Doświadczenie pokazuje, że takie koalicje ponad podziałami są rzadkie. Fajnie, miło się słucha oczywiście pana marszałka Hołowni, który tutaj mówi o pewnej zgodzie, ale też mówi o tym, że nie ma doświadczenia politycznego. Obawiam się, że brak tego doświadczenia politycznego może go w pewien sposób też hamować w różnych rozwiązaniach. Chociażby wyrzucenie tej zamrażarki, która jest przecież narzędziem politycznym, uprawiania pewnej polityki. Bardzo szybko rzucił te słowa o tej zamrażarce. Nie jestem pewien, czy się nie będzie w pewnym momencie z tego wycofywał. Mam nadzieję, że nie wycofa się oczywiście z tych barierek, bo sam osobiście uważam, że te barierki wokół Sejmu są niepotrzebne, jest to przejaw pewnej alienacji politycznej wobec obywateli. I akurat to jest dobre, że ich nie będzie.
Natomiast co do innych rozwiązań - najbardziej rozbawiła mnie kwestia podcastów oczywiście. Myślę że ta kadencja będzie Tik-Tokowo-podcastowa trochę. Więc to jakaś nowość w Sejmie.