Radio Białystok | Gość | Dariusz Piontkowski [wideo] -
- Możliwości nie są duże. Premier Morawiecki będzie stał przed bardzo trudnym zadaniem i być może ta misja mu się nie uda - mówi wiceminister o próbie utworzenia rządu przez PiS.
To gorący czas po każdej stronie sceny politycznej. Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Nowa Lewica na dziś zapowiedziały podpisanie umowy koalicyjnej, a Prawo i Sprawiedliwość szuka większości, by utworzyć rząd. Między innymi o tym z Dariuszem Piontkowskim, wiceministrem edukacji i nauki w rządzie Zjednoczonej Prawicy, rozmawia Edyta Wołosik.
Edyta Wołosik: Jest pan podlaskim posłem mijającej i przyszłej kadencji, obecnym wiceministrem edukacji i nauki. Również przyszłym?
Dariusz Piontkowski: Zobaczymy, jak się to rozwinie. Pierwsze posiedzenie Sejmu mamy w poniedziałek. Wtedy na pewno będzie wybór marszałka i prawdopodobnie całego prezydium Sejmu. Zobaczymy, co dalej będzie się działo. Wiemy na razie, że pan prezydent zapowiedział, że desygnuje w pierwszym kroku konstytucyjnym na premiera polskiego rządu pana Mateusza Morawieckiego i to będzie pierwsza osoba, która będzie próbowała utworzyć rząd.
Według pana Mateusz Morawiecki jest w stanie znaleźć większość, by utworzyć rząd? Tak realnie.
Jeżeli partie dotychczasowej opozycji zachowają się tak, jak deklarują publicznie, to szanse będą raczej niewielkie, a będzie to raczej próba pokazania tego, co dotąd zrobiliśmy, jak mógłby wyglądać kurs Polski w najbliższych kilku latach. Natomiast w polityce nigdy do końca nie wiadomo, co się może wydarzyć. Tak jak wybory są nie do końca przewidywalne, dostają się przecież do parlamentu posłowie z dalekich miejsc. To wyborcy decydują ostatecznie przy naszej ordynacji wyborczej, kto z kandydatów dostaje się do parlamentu.
Polityka jest takim zajęciem, gdzie jest bardzo wiele różnych sił i niespodziewanych zdarzeń, także nigdy do końca nie wiadomo, co się wydarzy. Ale rzeczywiście, jeżeli partie obecnej opozycji zachowuje się tak, jak deklarują, to ta misja może mieć raczej niewielkie szanse.
Jedna i druga strona twierdzi, że jest w stanie utworzyć rząd. Prawo i Sprawiedliwość ma 194 mandaty, Konfederacja - 18. Gdyby nawet tu była koalicja, choć każda ze stron mówi, że nie, to i tak jest za mało. Opozycja ma 248 mandatów. Jeśli chodzi o rozmowy kuluarowe, to wierzycie państwo, że można utworzyć rząd?
Tak jak mówiłem, nie są to duże możliwości. Premier Morawiecki będzie stał przed bardzo trudnym zadaniem i być może ta misja mu się nie uda.
W poniedziałek pierwsze posiedzenie Sejmu. Co pana zdaniem będzie się działo dalej?
Pierwsze posiedzenia Sejmu będą skoncentrowane na formułowaniu rządu. Poza tym trzeba będzie wrócić do ustawy budżetowej, która musi być przecież niedługo uchwalona. Rząd Prawa i Sprawiedliwości złożył już projekt budżetu na rok 2024, ale gdyby panu premierowi Morawieckiemu nie udało się sformować rządu, wówczas rząd partii koalicyjnych musiałby myśleć pewnie o jakiś poprawkach i szybko je przepracować.
Jeżeli ta większość, o której przed chwilą pani redaktor mówiła, utrzymałaby się w Sejmie, a wybór marszałka będzie prawdopodobnie już w jakiejś mierze o tym mówił, to prawdopodobnie będzie jakaś szybka akcja legislacyjna, by przynajmniej część obietnic wyborczych, które padały w trakcie kampanii wyborczej, realizować. Bo wielu tych zapowiedzi nie da się urzeczywistnić bez zmian ustawowych.
Jeśli Mateusz Morawiecki nie zaskoczy albo też nie zaskoczą posłowie innych ugrupowań i Prawo i Sprawiedliwość nie utworzy rządu, to jaką opozycją będzie PiS? Negującą wszystko czy jednak gotową popierać dobre pomysły?
Na pewno opozycją, która będzie mówiła o tym, co dobrego można robić dla Polski. Jeżeli będziemy w opozycji, będziemy mówili, co złego ewentualnie będzie się działo, jak inaczej rozwiązać pewne sprawy. Będziemy także zgłaszali swoje propozycje. Na pewno nie będziemy kimś w rodzaju totalnej opozycji, która będzie wszystko negowała tylko i wyłącznie dlatego, że ktoś inny proponuje jakieś zmiany.
Jeżeli byłyby to zmiany dobre dla Polski, nie widzę żadnego problemu, aby można je było poprzeć.
Deklaruje pan, że nie będzie to na zasadzie "nie, bo nie".
Nie, uważam, że taki model opozycji, który prezentowała Platforma Obywatelska, w dużej mierze PSL, Lewica, nie jest dobry dla Polski. Bez względu na to, z jakiej partii pochodzimy, naszym głównym zadaniem jest służenie Polsce, służenie narodowi, służenie Polakom. Te rozwiązania, które są dobre dla Polski, powinniśmy popierać.
Jak ocenia pan pomysły zapowiadane przez obecną opozycję dotyczące edukacji? Na przykład podwyżki dla nauczycieli.
Zabiegałem o to od wielu lat. Czasami się udawało, czasami nie. Przypomnę, że w ciągu tych ośmiu lat nauczyciel początkujący uzyskał wzrosty wynagrodzeń rzędu 76 proc., z tego co pamiętam, a nauczyciel dyplomowany - 47 proc. Na rok 2024 udało się wywalczyć co najmniej 12,3 proc. wzrostu wynagrodzeń. Być może nawet dla nauczycieli początkujących 20 proc. Jeżeli uda się w jeszcze większym stopniu podnieść te podwyżki, to ja jestem jak najbardziej za.
Uważam, że to jest zawód szczególny, zawód, który także powinien być dobrze wynagradzany.
Likwidacja prac domowych.
Nie do końca z tym się zgadzam. To nauczyciel powinien o tym decydować. To on wie, z jakimi uczniami pracuje, czy potrzebują oni dodatkowych prac domowych. Te prace mają także zachęcić uczniów do pracy własnej.
Nie wszystko da się zawsze zrobić w domu, a warto także ćwiczyć pewne umiejętności. Tak jak w życiu codziennym - jeżeli coś wielokrotnie powtarzamy, to udoskonalamy swoją wiedzę, umiejętności.
Zmiana podstawy programowej: "Szkoła nie może być tak przeładowana".
Trzeba o tym rozmawiać. W tej chwili dopiero skończył się pełen cykl nauczania według nowego systemu organizacji oświaty wprowadzonego jeszcze przez panią minister Zalewską. My już powołaliśmy zespoły, które mają przyjrzeć się podstawom programowym. Jesteśmy otwarci na dyskusję, jakie ewentualnie elementy usunąć czy jakie dodać, bo to wydaje się czymś naturalnym - po zakończeniu pewnego procesu warto wrócić do dyskusji, czy rozwiązania, które były przyjęte kilka lat temu, dziś jeszcze są aktualne.