Radio Białystok | Gość | Jarosław Zieliński [wideo] - poseł Prawa i Sprawiedliwości
- PiS nie poniósł porażki, ale odniósł zwycięstwo - choć nie na tyle wysokie, żeby mieć samodzielną większość - podsumowuje wyniki wyborów poseł Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Zieliński.
Państwowa Komisja Wyborcza niedługo powinna podać oficjalne wyniki niedzielnych (15.10) wyborów. Trwa liczenie ostatnich głosów.
Prawo i Sprawiedliwość zdobyło największe poparcie, ale niewystarczające, by samodzielnie rządzić. Jakie będą dalsze scenariusze? Kto i kiedy stworzy rząd? Czy będzie to Prawo i Sprawiedliwość, czy KO, Trzecia Droga i Lewica?
O tym ze swoim gościem - posłem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Zielińskim rozmawia Renata Reda.
Renata Reda: Startował pan z piątej pozycji na liście, zdobywając czwarte miejsce pod względem uzyskanych głosów przez kandydatów PiS w Podlaskiem – po Jacku Sasinie, Adamie Andruszkiewiczu i Dariuszu Piontkowskim. Prawie 21 tys. zdobytych głosów, ale to dwa razy mniej niż w poprzedniej kadencji. Gdzie były błędy?
Jarosław Zieliński: Przede wszystkim chcę podziękować wyborcom, którzy zagłosowali na Prawo i Sprawiedliwość i oddali głos na mnie. Byłem rzeczywiście na piątej pozycji, po raz pierwszy kandydowałem z tak odległego miejsca, bo raczej to była pozycja druga w ostatnich wyborach, kiedyś także trzecia, ale ten wynik daje mi ogromną satysfakcję, bo to były najtrudniejsze wybory.
Z wielu względów najtrudniejsze spośród tych, w których przynajmniej w ostatnich kadencjach uczestniczyłem, a jestem przecież posłem już kolejną kadencję – 20 albo 21 października minie 20 lat, od kiedy jestem w Sejmie, a więc tych wyborów mam trochę za sobą. Za każdym razem uzyskuję dzięki głosom mandat, ale te wybory były tak jak powiedziałem trudne. I z tego względu, że była duża konkurencja zewnętrzna, ale i wewnętrzna, także układ listy był taki, że trudno było przebić się z dużą liczbą głosów. Ale mimo to uzyskałem ten naprawdę satysfakcjonujący wynik, bo prawie 21 tysięcy głosów to jest wynik dobry – czwarty z piątego miejsca, czyli to też świadczy o tym, że miałem duże poparcie. Dziękuję jeszcze raz wyborcom za to bardzo serdecznie.
Zresztą druga osoba na liście i czwarta uzyskały mniej głosów ode mnie, nieco wyprzedził mnie pan Dariusz Piontkowski, któremu gratuluję, chociaż nasze wyniki były dość zbliżone tym razem. Ale oczywiście najwyższe wyniki uzyskał Jacek Sasin, który był na pierwszym miejscu listy i Adam Andruszkiewicz – przy potężnej kampanii i, co tu dużo mówić, bardzo wyraźnym wsparciu i ułatwieniu rządowym.
A gdzie Prawo i Sprawiedliwość popełniło błąd, że w Podlaskiem straciło jeden mandat poselski i jeden senatorski?
Pani redaktor, może trudno powiedzieć, że w Podlaskiem popełniło błąd, dlatego że straciliśmy trochę mandatów w całym kraju. Nie mamy 235 posłów, jak po poprzednich wyborach, tylko niecałe 200. Sondaże wskazywały na to, że jednak po raz trzeci mamy szansę wygrać wybory parlamentarne, co zresztą się stało. Chciałbym, żebyśmy pamiętali o tym, że Prawo i Sprawiedliwość wygrało te wybory – nie wygrała ich opozycja i nie wygrała ich zwłaszcza Platforma Obywatelska, bo Platforma czy Koalicja Obywatelska ma drugi wynik. Razem cała opozycja ma więcej niż my, ale czy będzie to koalicja do rządzenia, to zobaczymy jeszcze – to nie jest takie wcale przesądzone ani pewne. Natomiast my pewnie popełniliśmy błędy jako obóz Prawa i Sprawiedliwości, wydaje mi się, że takich można parę wskazać. Nie wiem czy jako rząd, czy jako klub parlamentarny, ale w ogóle jako obóz polityczny.
Na pewno mieliśmy ogromny problem – tutaj miałby każdy rząd, który wynikał z kryzysu z tych wszystkich plag egipskich, które były obiektywnym powodem trudności w rządzeniu – myślę przede wszystkim o covidzie, o lockdownie z nim związanym, potem o wojnie na Ukrainie, o wojnie hybrydowej na granicy z Białorusią…
Myśli pan, że to właśnie to przełożyło się na gorszy wynik?
Na pewno tak pani redaktor, bo wzrost cen z tym związany przecież, inflacja – to nie są sprawy, które były zawinione przez rząd, tylko spowodowane obiektywnymi czynnikami…
A byliście przygotowani na tę nazwijmy to porażkę? Bo nie macie rządzącej większości.
Jeszcze pozwoli pani, że skończę, bo pani zapytała mnie o błędy nasze własne. Więc ja myślę że „Piątka dla zwierząt” – ta ustawa, która była ustawą co tu dużo mówić niefortunną, bo my się z tego wycofaliśmy i na pewno nam przyniosła jakieś straty na wsi, potem związane one były także ze zbożem z Ukrainy – rzeczywiście, nie zatamowaliśmy tego napływu zboża w sposób skuteczny na początku, potem dopiero to wszystko zostało jakoś skutecznie uregulowane. No i prawdopodobnie też zaszkodziła nam sprawa wyroku Trybunału Konstytucyjnego, sprawa aborcyjna. Nie była to oczywiście ani wina rządu, ani Prawa i Sprawiedliwości, tylko obiektywny stan rzeczy. Kiedy do trybunału wpłynął wniosek o zbadanie tego problemu, to trybunał nie mógł wydać innego orzeczenia, tylko takie, jakie wynikało z konstytucji.
Ja nawiasem mówiąc nie podpisałem się pod tym wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego – to chciałem też może przy okazji powiedzieć moim wyborcom – bo wiedziałem, że tak czy inaczej będzie z tego awantura. Trzeba było utrzymać ten kompromis, który był. Sejm nie zmienił prawa aborcyjnego – chciałbym o tym przypomnieć, ale grupa posłów, która wystąpiła do trybunału spowodowała, że zajęto się tym problemem.
Czy Prawo i Sprawiedliwość podejmie próbę stworzenia rządu?
Oczywiście, że podejmie, jeżeli prezydent desygnuje kandydata ze zwycięskiej partii politycznej, a zwycięską partią jest Prawo i Sprawiedliwość. Pan prezydent powinien taki właśnie krok wykonać.
I już to zapowiadał, że tak zrobi.
Więc oczywiście podejmiemy próbę stworzenia rządu. Nie będzie to oczywiście łatwe – nie wiem, czy w ogóle możliwe, ale próbę trzeba podjąć.
Ale czy w ogóle warto podejmować taką próbę i liczyć się z tym, że będzie kolejna porażka? Bo może się nie uda jednak stworzyć tego rządu.
To nie będzie porażka, pani redaktor i proszę naprawdę nie używać tego terminu „porażka” w stosunku do wyniku wyborczego, bo PiS nie poniósł porażki, ale odniósł zwycięstwo – choć nie na tyle wysokie, żeby mieć samodzielną większość, tak wygląda sytuacja.
Ja mam wrażenie, słuchając wielu dziennikarzy i wielu polityków opozycji, Donalda Tuska i wszystkich pozostałych, że oni wygrali wybory. Nie – wybory po raz trzeci z rzędu wygrało Prawo i Sprawiedliwość, a że nie jest to taka większość, żeby mieć przewagę 231 głosów w Sejmie to jest fakt. Zobaczymy – może różnie się to potoczyć.
Gdzie będziecie szukać sojuszników?
Są różne podmioty na scenie politycznej. Nie wiem, jakie kroki będą chcieli wykonać ci, którzy dotychczas byli w opozycji – zwłaszcza tu myślę o części tzw. Trzeciej Drogi, jaką ona pójdzie drogą to zobaczymy. Na pewno to nie będzie tak, że będziemy chcieli na siłę tworzyć rząd takim kosztem, żeby pójść na jakieś ustępstwa wobec ewentualnego koalicjanta, które by zaprzeczały naszemu programowi – to oczywiście byłoby bez sensu. Ale próbę trzeba podjąć, bo Polacy jednak zaufali w największym stopniu Prawu i Sprawiedliwości. Jak to się nie uda, no to druga strona będzie miała wtedy szansę.
A w jakim czasie możemy spodziewać się tej próby?
To jest zależne od pana prezydenta. My mamy świeży jeszcze okres powyborczy, nie mamy jeszcze prawomocnych wyników. Myślę, że w ciągu miesiąca to wszystko powinno się rozstrzygnąć, jeżeli chodzi o ten pierwszy krok, bo o ile pamiętam z konstytucji – to trzeba sprawdzić, ale chyba w ciągu miesiąca musi się zebrać, czy też pan prezydent musi zwołać pierwsze posiedzenie nowego Sejmu, czyli trwa jeszcze obecna kadencja Sejmu. Czyli krótko mówiąc zaplecze parlamentarne dla rządu również jeszcze istnieje, bo się jeszcze nic nie zdarzyło nowego, mimo że wybory już przesądzają, co może być dalej w taki czy inny sposób.
Ale myślę, że to będzie kwestia najbliższych tygodni, tak czy inaczej, kiedy sprawy się rozstrzygną ostatecznie na całą kadencję albo na część kadencji, jeżeli ona by była niepełna. Dobrze by było, żeby to była pełna kadencja oczywiście, bo destabilizacja nigdy niczemu dobremu nie służy. A mamy wojnę u polskich granic, więc w związku z tym należałoby życzyć Polsce stabilności jeżeli chodzi o funkcje państwa, a więc rząd i mam nadzieję, że tak się stanie. Natomiast poczekajmy na te najbliższe wydarzenia, na ruch pana prezydenta w pierwszej kolejności.
A w tej kadencji możemy się spodziewać jeszcze jakichś ważnych decyzji?
Myśli pani o tej kadencji, która się kończy? Nie, jest to już końcowy okres i raczej nie należy tego się spodziewać. Wszystko, co było ważne i co trzeba było zrobić staraliśmy się zrobić do wyborów. Oczywiście sytuacja może jeszcze być taka, że coś będzie wymagało podjęcia decyzji, bo parlament może się jeszcze zebrać, ale zakładam, że już się zbierze nowy parlament, nie w poprzednim składzie, bo raczej to tak politycznie jest logiczne. Natomiast gdyby jakaś sytuacja się wydarzyła nadzwyczajna to jest ciągłość władzy – póki nie zbierze się nowy skład parlamentu, Sejmu i Senatu to państwo przecież nie może pozostawać bez władzy ustawodawczej, ta władza jest w dalszym ciągu.
Na razie czekamy na oficjalne ogłoszenie wyników przez PKW i decyzję prezydenta w sprawie tworzenia rządu. Dziękuję panu za rozmowę.
Dziękuję bardzo i jeszcze raz dziękuję wyborcom Prawa i Sprawiedliwości i moim wyborcom za oddanie głosu w taki sposób, że mamy te wyniki, jakie mamy. One może nie spełniają wszystkich oczekiwań, ale są jednak optymistyczne i pozytywne. Dziękuję bardzo.