Radio Białystok | Gość | Artur Kosicki [wideo] - marszałek województwa podlaskiego
- Widać po zderzeniu z władzami miasta, że miasto sobie nie radzi z lotniskiem, że padają różne sumy, różne zakresy realizacji. Potrzebujemy w województwie podlaskim profesjonalnego podmiotu, który dysponuje odpowiednim zasobem ludzkim i wiedzą w tej dziedzinie - mówi marszałek.
Duże inwestycje planowane są w Podlaskiem i w samym Białymstoku. Prawie 300 milionów złotych mają dostać z budżetu państwa przygraniczne gminy. Dofinansowana ma być budowa Centrum Sztuki i Nauki o Drewnie Xylopolis w Wasilkowie i hala sportowo-widowiskowa przy Politechnice Białostockiej. Pojawiła się też szansa na rozbudowę lotniska na Krywlanach.
Między innymi o tym z marszałkiem województwa podlaskiego Arturem Kosickim rozmawia Renata Reda.
Renata Reda: Zacznijmy od tej najmniej pewnej inwestycji. Podpisał pan list intencyjny z prezesem Polskich Portów Lotniczych. Na ile to przedsięwzięcie jest możliwe do zrealizowania?
Artur Kosicki: Ja je określam jako bardzo pewne, z tego powodu, że już jakieś działania zostały poczynione.
List intencyjny to jeszcze nie czek.
To nic. Ale widać po tym całym zderzeniu z władzami miasta, że miasto sobie nie radzi z lotniskiem, że padają różne sumy, różny zakresy realizacji. Potrzebujemy w województwie podlaskim profesjonalnego podmiotu, który dysponuje odpowiednim zasobem ludzkim i wiedzą w tej dziedzinie. Polskie Porty Lotnicze zarządzają większością lotnisk w Polsce, jak nie wszystkimi. To jest podmiot, który ma nam pomóc wypracować stosowne ramy - prawne, jaka to ma być spółka, jak mają być podzielone udziały, ale też ramy infrastrukturalne. Co jeszcze musimy zrobić, z czym poradzić i w jaki sposób, żeby faktycznie skroić to lotnisko na miarę tych możliwości, jakie tutaj mamy, ale i potrzeb lotniczych, jakie pojawiają się w województwie podlaskim. To jest bardzo istotne.
Prezes Polskich Linii Lotniczych mówi, że lotnisko na Krywlanach ma potencjał. Jaki?
Zawsze miało potencjał, bo jest możliwość zarówno rozwoju, jeśli chodzi o ruch biznesowy, jak i dostęp do lotniska zwykłych mieszkańców naszego regionu. I o to mi od początku chodziło. Tylko że nie było żadnych konkretów ze strony miasta. Stąd właśnie tego typu podejście - rozmawiajmy w takim trójstronnych zespole, gdzie podmiot profesjonalny będzie weryfikował pewne rzeczy.
Ja też się na wszystkim nie znam. Stąd ta pomoc ze strony rządu. Pan prezydent zwrócił się jakiś czas temu do mnie i do rządu Prawa i Sprawiedliwości, żeby rząd pomógł, to rząd właśnie pomaga. Mam nadzieję, że do końca roku będą konkrety, tzn. zakres rozwoju tego lotniska i ramy prawne do spółki. W następnym roku już przejdziemy do realizacji tych założeń.
Ale zakres rozwoju nadal dotyczy lotniska lokalnego, które mogłoby przewozić jednym samolotem do 50 pasażerów, podobnie jak jest w Suwałkach. O regionalnym lotnisku nie mówimy.
Na razie musimy to wszystko przeanalizować. Nie chcemy tego robić ileś tam lat, bo koledzy z Platformy już to analizowali wiele lat i nic z tego nie wyszło. Prezydent stara się zrealizować - też nic nie wychodzi. Trzeba to wreszcie zakończyć. Dyskusję o Krywlanach trzeba zakończyć. Oczywiście nie mówię, żeby zakończyć w taki sposób, żeby tego nie było, tylko jakimś rozwiązaniem prawnym, z którego będzie wynikało, co mamy realizować, ile czasu i ile jeszcze pieniędzy nam na to potrzeba.
Do końca tego roku będziemy to wiedzieć?
Tak sobie założyłem.
Ale zapowiedział pan też, że w przyszłorocznym budżecie województwa już będą jakieś pieniądze na lotnisko.
Będzie rezerwa stworzona właśnie na powołanie tej spółki, bo tak jak powiedziałem wcześniej, chcemy już przejść do realizacji tego podmiotu, który by tym zarządzał. Dlatego musimy zabezpieczyć jakieś środki. I tu wola z mojej strony i odpowiedź na prośbę pana prezydenta o pomoc ze strony i rządu Prawa i Sprawiedliwości, i mojego - jak najbardziej jest to do zrealizowania.
Prezydent Białegostoku już deklarował, że chętnie wejdzie w taką spółkę.
Ale nie ma wyjścia, z tego powodu, że z tym tematem po prostu sobie nie poradził. To trzeba jasno powiedzieć. Tylko wybory nie służą tej inwestycji, z racji tego, że syn pana prezydenta startuje z list Koalicji Obywatelskiej, w związku z tym prezydent będzie nieobiektywny. Ja uważam, że to musi poczekać na po wyborach.
Prawie 300 mln zł mają dostać z budżetu państwa gminy, które ucierpiały z powodu kryzysu przy granicy z Białorusią. Na co są te pieniądze?
To pieniądze na odbudowę dróg utwardzonych, które zostały zniszczone w związku z budową zapory, z kryzysem na granicy polsko białoruskiej. Rząd pana premiera Mateusza Morawieckiego na spotkaniu przedstawił taką koncepcję, że chce pomóc w odbudowie tych dróg i słowa dotrzymał. Prawie 300 mln zł na to, żeby tę infrastrukturę odbudować, ale tę utwardzoną. Nieutwardzoną wojsko na bieżąco odbudowuje.
Ja się bardzo cieszę, że pan premier w tej sytuacji jak najbardziej słowa dotrzymał. Zakładka jest. Nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa w tej kwestii, ale na razie trzeba rozpisać przetargi, zrealizować te inwestycje, poprawić infrastrukturę, a później przejdziemy do następnego etapu.
Czyli naprawa dróg rozpoczęłaby się z nowym rokiem?
Zależy kto ma jakie zadanie inwestycyjne. Jeżeli są to zwykłe remonty, to pewnie można by było już zacząć w tym roku, ale jeżeli nie, to w następnym. Ale to jest odpowiedź na wszystkie apele samorządów przygranicznych.
Ponad 100 mln zł na halę widowiskowo-sportową przy Politechnice Białostockiej.
Temat hali już chyba toczy się od 2006 roku. Jesteśmy białą plamą, jeśli chodzi o mapę lotnisk. Jesteśmy białą plamą, jeśli chodzi o infrastrukturę sportową, taką strategiczną.
Tu już pada konkretna data.
2026 albo 2027 r. Ja się bardzo cieszę, że Politechnika - dziękuję tu pani rektor - podjęła się tej ważnej inwestycji, bo to jest następny przykład przedsięwzięcia, z którym sobie nie poradziło miasto Białystok.
Powiedzmy sobie szczerze, jeżeli Politechnika chce to zrobić, to nikt nie powinien przeszkadzać, a wręcz odwrotnie - wszyscy powinniśmy pomóc. I to nie tylko to, co ja zadeklarowałem, że my jako urząd marszałkowski też chcemy finansowo w tym partycypować, bo hala ma służyć nie tylko studentom, ale też i wszystkim mieszkańcom, związkom sportowym. Będzie tam bieżnia, będą mogły tam rozgrywać mecze sportowcy z całego regionu. Uważam, że miasto też powinno partycypować i powinno czuć odpowiedzialność za to, że jeżeli coś spartaczyło, to w tym momencie trzeba pomóc temu, komu widać, że ten temat jest bliski. Ale myślę, że to już po wyborach.
Xylopolis - 30 mln zł z budżetu państwa.
W tym roku chcemy mieć zabezpieczone środki na naszą sztandarową inwestycję, powiedziałbym taką kluczową wizytówkę naszego regionu, coś, czego nikt nie ma nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie, a nawet i na świecie.
To ma przyciągać turystów, to ma przyciągać biznes. Chcemy stworzyć właśnie taki projekt. Część ze środków europejskich jest zabezpieczona. Teraz mamy już zabezpieczoną część z budżetu państwa. Mamy także swoje środki zabezpieczone i mam nadzieję, że w ciągu tych dwóch lat Xylopolis jak najbardziej powstanie.