Radio Białystok | Gość | Piotr Koszarek [wideo] - lider podlaskiej listy Bezpartyjnych Samorządowców
- Jesteśmy jako jedyne ugrupowanie pierwszą siłą w tych wyborach, która startuje poza systemem partyjnym, poza tymi partiami, które istnieją i są już w parlamencie - mówi lider podlaskiej listy Bezpartyjnych Samorządowców Piotr Koszarek.
W Polskim Radiu Białystok przedstawiamy programy wyborcze ogólnopolskich komitetów wyborczych.
Tym razem o propozycjach Bezpartyjnych Samorządowców ze swoim gościem - liderem tej listy w Podlaskiem Piotrem Koszarkiem rozmawia Renata Reda.
Renata Reda: Skąd pan do nas przyjechał?
Piotr Koszarek: Przyjechałem z objazdu województwa podlaskiego. Byłem w Sejnach, na spotkaniu z samorządowcami w Suwałkach…
Ale pan nietutejszy...
To prawda, tak jest. Pochodzę z Dolnego Śląska, z Wrocławia.
Ile osób z Podlasia jest na Waszej liście?
Siedem.
A pozostałe osoby z jakich regionów Polski?
Pozostałe osoby pochodzą z różnych regionów Polski, bo jesteśmy projektem, który jeszcze nie ma struktur ogólnopolskich - te struktury tworzymy i uważamy, że trzeba mieć odwagę, żeby startować z różnych części Polski. To jest 920 kandydatów, jesteśmy jako jedyne ugrupowanie pierwszą siłą w tych wyborach, która startuje poza systemem partyjnym, poza tymi partiami, które istnieją i są już w parlamencie. Więc jesteśmy czymś nowym, ale też i los nam sprzyja, bo wylosowaliśmy „jedynkę”, co uważam, że jest dobre dla nas i dobrym prognostykiem dla Polski, dla samorządów.
Na ile zna pan Podlaskie i czy chce pan do nas przenieść Dolny Śląsk?
Nie chcę przenieść Dolnego Śląska, chciałbym przenieść dobre praktyki, które mamy nie tylko na Dolnym Śląsku, bo przypominam, że projekt Bezpartyjnych Samorządowców ponad 10 lat temu i to dotyczy województwa dolnośląskiego, lubuskiego, wielkopolskiego, mazowieckiego i zachodniopomorskiego. W województwie podlaskim też są przedstawiciele – czy w Augustowie, czy burmistrz Sejn, który jest z naszego ugrupowania Bezpartyjnych Samorządowców.
Jestem przekonany, że ta samorządowa siła, samorządowa rodzina, która teraz startuje razem z nami w wyborach parlamentarnych również będzie kontynuowała swoją misję w wyborach samorządowych w kwietniu przyszłego roku.
Z perspektywy Dolnego Śląska - jak powinna wyglądać obrona przed wrogiem wschodniej Polski?
Podgrzewanie przez topowych polityków dzisiaj emocji, zarówno po lewej, jak i po prawej stronie sceny politycznej nie ma wiele do czynienia z rozsądkiem, ze zdrowym myśleniem. Budowanie napięcia związanego z kampaniami referendalnymi czy budowanie napięcia u normalnych Polaków, którzy na co dzień się tym nie interesują jest niewskazane. Jesteśmy krajem bezpiecznym, krajem, który posiada swoje wojsko, krajem, który należy do NATO. Uważam, że powinniśmy się skupić na obronie polskiej wschodniej granicy, a nie budować wokół tego tematu zbytniego napięcia...
Nie powinniśmy budować jednostek wojskowych na wschodniej granicy?
Jak najbardziej tak. Powinniśmy budować jednostki we wschodniej Polsce, bo tu dzisiaj jest zagrożenie.
A od kogo to zagrożenie? Skoro mówi pan, że jesteśmy tacy bezpieczni.
Uważam, że błędem była likwidacja przez poprzednio rządzących jednostek wojskowych w Polsce wschodniej, ale i nie tylko, bo na zachodzie jest bardzo podobnie. Dziś to zagrożenie mamy na wschodzie, to jest oczywiste – mamy wojnę w Ukrainie, która zatrzymała...
Czyli jesteśmy zagrożeni ze strony chociażby Rosji? Tak czy nie?
Pani redaktor. Wojna jest za naszą granicą. Sprawy, o których parę lat temu czy w poprzednich wyborach w ogóle byśmy nie myśleli w kontekście bezpieczeństwa państwa dzisiaj wyglądają zgoła inaczej. Dzisiaj rakiety spadają parę kilometrów za polską granicą i powinniśmy dyskutować o tym, dlaczego te zakupy są dokonywane dopiero teraz, a nie były dokonywane za jednych i drugich rządów. My patrzymy jako taki...
A może już w przeszłość nie patrzmy, tylko zaradźmy złu, które może się pojawić w przyszłości?
Pani redaktor, ja jestem przeciwny rozliczaniu przeszłości, bo my patrzymy jako samorządowcy w przyszłość. Bazujemy na swoim doświadczeniu, natomiast trzeba patrzeć krytycznie na to, co się działo w kontekście obrony państwa zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. My ostatnio zajmujemy się częściej aferami. Powinniśmy się zająć sprawami, które są blisko ludzi. Bezpieczeństwo jest jedną z najważniejszych wartości w naszym życiu i o to bezpieczeństwo powinni dbać specjaliści w kontekście obronności.
To jakie problemy mają mieszkańcy przygranicznych miejscowości?
Tych problemów jest sporo. Jeśli pojedzie się do powiatu sejneńskiego, tam usłyszy pani całkiem inne problemy, niż problemy z pogranicza polsko-białoruskiego. Debata publiczna sięgnęła takiej temperatury, w której ludzie są straszeni i gra się w debacie politycznej dzisiaj tym, czy powinniśmy...
Ale czy pan spotkał się z opiniami mieszkańców, że są straszeni, czy faktycznie się boją, czy to jest tylko taki fakt medialny, a oni czują się bezpiecznie?
Trzeba odróżnić dwie rzeczy. Najistotniejszą - to, co czują ludzie i to, co oni mówią podczas spotkań i to, co się dzieje dzisiaj w komunikacji medialnej. Jesteśmy przed wyborami i wiemy, że nic rozsądnego dzisiaj od polityków wielkich formacji nie usłyszymy.
My jako Bezpartyjni Samorządowcy proponujemy Polskę inną - rozsądną, w której ludziom powiemy prawdę, jak to wygląda. A sprawy, które są do naprawienia powinniśmy naprawiać bazując na naszym doświadczeniu. Dzisiaj te emocje przed wyborami się podgrzewa tylko w celu uzyskania korzyści politycznej.
Z wielu stron słychać głosy, że nie wiadomo, czyją formacją jesteście. Że pewnie PiS-u, może Platformy Obywatelskiej, bo marszałek województwa dolnośląskiego wywodzi się z tej partii, a jest od wielu lat teraz jednym z liderów Bezpartyjnych Samorządowców, z kolei pan w dolnośląskim urzędzie marszałkowskim jest jego bliskim współpracownikiem od 10 lat. To z jaką formacją polityczną jest wam po drodze?
Nam jest blisko ze zdrowym rozsądkiem. Zdrowy rozsądek wskazuje na to, że koalicję zawiera się na poziomie regionalnym po to, żeby realizować program, z którym idzie się do wyborów. I to samo dotyczy naszego programu ogólnopolskiego, dotyczącego spraw, z którymi idziemy do wyborów parlamentarnych.
Tak, to prawda - mamy koalicję zarówno z Platformą Obywatelską, PSL-em, jak i Lewicą w województwie lubuskim, gdzie skutecznie wdrażamy programy opieki psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży. Pokazujemy, że tak - da się to zrobić i jesteśmy doświadczeni, ale skuteczni, bo to jest nasz atut.
A w województwie dolnośląskim mamy koalicję z Prawem i Sprawiedliwością, gdzie przejęliśmy 22 linie kolejowe i rewitalizujemy je za państwo. A nie może być tak, że tutaj w województwie podlaskim samorząd miejski przejmuje dworzec kolejowy, po czym oddaje go PKP, żeby go wyremontować, a PKP nic z tym nie robi. My pokazujemy skuteczność w działaniu samorządowym i chcemy tę skuteczność pokazać też na poziomie krajowym.
Czy można to osiągnąć z jednymi i z drugimi? Tak, my jesteśmy tego przykładem. My to robimy skutecznie od 10 lat i ja jestem dumny, że współpracuję z marszałkiem przy tych tematach, zarówno rządząc w poprzedniej kadencji z Platformą, jak i teraz z Prawem i Sprawiedliwością.
Natomiast czemu marszałek został powtórnie wybrany? Dlatego, że jest skuteczny. Dlaczego kandyduję? Bo chciałbym się dostać do parlamentu, żeby pójść i nieść te sprawy samorządowe i realizować je na poziomie rządowym, bo jak wiemy tam są większe środki, większe możliwości, żeby zająć się sprawami, które są blisko ludzi. Które nas dotyczą jako rodziców w edukacji, nas dotyczą jako rodziny w kontekście zdrowia.
My postulujemy o to, żeby powstał PIT zerowy, w którym wszyscy zapłacimy 0 procent, bo to są nasze, ciężko zarobione pieniądze - niezależnie, czy płacimy 12 proc., 32 czy zryczałtowane stawki - postulujemy, żeby dla wszystkich prawo podatkowe było jedno - proste i przejrzyste. Oddajmy ludziom pieniądze, które zarabiają - niech oni wydadzą je w sposób, który uznają za stosowny, bo to oni będą wydawać na edukację swoich dzieci, to oni będą wydawać na swoje leczenie i to oni będą wydawać je w naszym państwie.
A skąd pieniądze na polskie wojsko?
Tak samo jak pieniądze na kwestie PIT-u zerowego. Dzisiaj mało kto wie, że PIT w budżecie państwa to jest tylko, podkreślę tylko 60 mld zł, a plan na przyszły rok na 500 czy 800 plus to jest ponad 80 mld zł. Czy ktoś pytał obecnie rządzących skąd te pieniądze się wezmą? Nie, one wynikają przede wszystkim z większej ściągalności VAT-u, przede wszystkim wynikają z tego, że rozwija się państwo i ten budżet państwa z roku na rok rośnie. Tymi pieniędzmi trzeba po prostu rozsądnie gospodarować. My nie jesteśmy za tym, żeby komukolwiek cokolwiek zabierać, ale też nie jesteśmy za tym, żeby nadmiernie to wszystko rozdawać w postaci pakietów socjalnych.
Z czym idziemy do parlamentu? Idziemy przede wszystkim z zerowym PIT-em, z poprawą edukacji, wzmocnieniem służby zdrowia. Idziemy z tematami rodzinnymi, bo kobieta powinna dostawać zasiłek macierzyński niezależnie od tego, czy pracuje, czy nie pracuje, bo kobiety też bardzo często prowadzą działalność gospodarczą i muszą ją przerywać. Mamy duopol PiS-u i Platformy na scenie politycznej, czemu my mówimy stanowcze nie i stanowcze stop.