Radio Białystok | Gość | Tadeusz Truskolaski [wideo] - prezydent Białegostoku
"Staramy się gospodarować tym, co mamy. Te wyniki są dobre, można powiedzieć - nawet bardzo dobre. Ale gdyby spojrzeć na to głębiej - to jakimś kosztem" - tak o raporcie o stanie miasta mówił w Radiu Białystok prezydent miasta Tadeusz Truskolaski.
Białystok z roku na rok staje się miastem lepszym do życia. Tak mówią radni Koalicji Obywatelskiej. Z kolei ci z Prawa i Sprawiedliwości wskazują na m.in. niezrealizowane inwestycje, niegospodarność i złą politykę mieszkaniową. W Polskim Radiu Białystok z prezydentem miasta Tadeuszem Truskolaskim mówił m.in. o wotum zaufania i absolutorium dla prezydenta miasta.
Edyta Wołosik: Otrzymał pan od radnych wotum zaufania, absolutorium z wykonania budżetu za 2022 rok. Głosowanie poprzedziła prezentacja raportu o stanie miasta. Ale najpierw chciałaby wybiec nieco w przyszłość. Czy w raporcie o stanie miasta za 2023 rok będzie punkt "ukończenie i oddanie do użytku toalety miejskiej"?
Tadeusz Truskolaski: Ja bym powiedział tak - za wybudowaną i rozwaloną elektrownię w Ostrołęce pewnie kilka tysięcy można byłoby wybudować w całej Polsce...
Panie prezydencie, ale czy nie jest to troszeczkę już śmieszne, że to trwa tyle czasu?
Jak ktoś chce, niech się śmieje. To wynika z przepisów dotyczących umiejscowienia tego typu obiektów w miejscach, które podlegają ochronie konserwatorskiej. Normalnie w całej Polsce można mniejsze budować obiekty, u nas powinny być większe.
Ale ktoś nie dopełnił formalności?
Prawdopodobnie wykonawca nie wiedział, że będzie taki odbiór. To jest temat zastępczy. Ja uważam, że białostoczanie mówiąc o tym, kalają własne gniazdo - nomen omen, jeszcze bez toalety.
Ale toaleta ma być do końca czerwca, więc liczymy na to, że za rok w raporcie się znajdzie.
Tak. Oby tylko takie afery były.
Wróćmy do raportu z 2022 roku. Dochody osiągnięto prawie w 100 procentach, wydatki zrealizowano w prawie 98. Spada zadłużenie miasta.
Jakby klasyk powiedział: sytuacja jest dobra, ale nie tragiczna. To znaczy - staramy się gospodarować tym, co mamy. Te wyniki są dobre, można powiedzieć - nawet bardzo dobre. Ale gdyby spojrzeć na to głębiej - to jakimś kosztem. Są dwa. Z jednej strony - spadające inwestycje. W dawnych czasach, kiedy rządziła Platforma Obywatelska w tym kraju, i PSL, były środki z Unii Europejskiej. Inwestycje były na poziomie 30-35 procent budżetu. W tej chwili to jest tylko 10 procent. W związku z tym oszczędzamy, czyli nie inwestujemy, bo mniej mamy pieniędzy.
No i z drugiej strony też sporo sprzedaliśmy ziemi w ubiegłym roku. I ten wynik stąd jest bardzo dobry, bo zmniejszyło się zadłużenie o 130 milionów. Wynik był dodatni w wysokości około 13 milionów no i była nadwyżka operacyjna 57 milionów.
Jak się czyta te wyniki finansowe, są bardzo dobre, natomiast - tak jak mówię - sytuacja finansowa miasta nie jest dobra.
Jednak brakuje takiego zejścia niżej, do problemów mieszkańców. Mówię tutaj o takich sprawach jak np. niezrozumiała dla części mieszkańców lokalizacja parkingu tuż przy oknach bloku na osiedlu Bema - to oczywiście jeszcze jest projekt, czy też bardzo głośna i kontrowersyjna sprawa zamiaru budowy bloków w Dojlidach.
W tak dużym mieście konflikty są nieuniknione. Są inne preferencje pewnych grup - np. mieszkańców, inne preferencje są przedsiębiorców. I oni się gdzieś tam ścierają. Akurat w przypadku Bema, ja się tym zajmę. Spotykam się niedługo z mieszkańcami, rozpoznam ten temat od podszewki, bo z tego co mi mówią, ten blok, który teraz protestuje przeciwko parkingowi, nie chciał wydzierżawić tego terenu. Ale mieszkańcy mówią, że nie, że to jest nieprawda. Więc jest to pewne takie starcie na racje, na argumenty.
Ale rzeczywiście mieszkańcy musieli dopominać się o to, żeby ktoś się tym zainteresował.
Przepraszam bardzo - jedni mieszkańcy chcą, a drudzy nie chcą. To jest konflikt taki między mieszkańcami.
Natomiast, jeżeli chodzi o Dojlidy - to jest też oczywiście taki problem, co wybrać. Bo jest firma, która nie może długo być w tej lokalizacji, z uwagi na ograniczenia środowiskowe, z uwagi na to, że chce zwiększać produkcję, z uwagi na to, że to jest wszystko przestarzałe i chce zmienić lokalizację. Ale żeby ją zmienić - musi mieć pieniądze. I został opracowany projekt planu. On został zdjęty z sesji, ale prawdopodobnie kiedyś wróci i wtedy radni się nim zajmą. To jeszcze będzie trochę trwało. Nie ma możliwości takiego szybkiego kompromisu.
Jeszcze nie w tym planie, ale w kolejnym, który jest przygotowywany - jest projekt drogi, która byłaby nowoczesnym wjazdem do Białegostoku od strony Lublina.
Na którą mieszkańcy nie chcą się zgodzić.
To jest tak naprawdę kilka czy kilkanaście osób.
Panie prezydencie - wypunktowali pana radni Prawa i Sprawiedliwości, przedstawili - jak to nazwali - "siedem grzechów Truskolaskiego". Niegospodarność, zła polityka mieszkaniowa, niezrealizowane inwestycje. To tylko niektóre przykłady. Brak lotniska, brak hali widowiskowo-sportowej.
Wszystko to można byłoby przepisać, że jest to krytyka rządów Prawa i Sprawiedliwości, bo lotnisko wybudowano w Radomiu za miliard 200 milionów złotych. A dlaczego nie wybudować trzech czy czterech lotnisk w tym czasie w miejscach, w których są potrzebne - w tym w Białymstoku? To jest oczywiście polityka.
Tutaj zrzuca pan odpowiedzialność na rząd. Ale jeżeli chodzi o targowisko miejskie - brak modernizacji nie zależy od rządu.
To nie miasto ma modernizować, tylko organizować modernizację. Po prostu kupcy - w uwagi na sytuację - odstąpili od tego zamiaru. To za ich pieniądze ma być to wybudowane, a nie za pieniądze pani redaktor, czy naszych słuchaczy. Jest projekt, jak będą chętni - będzie modernizacja.
A według pana brak poparcia ze strony radnych PiS-u jest krzywdzące?
To jest jawna oczywiście niesprawiedliwość. Przy tak wykonanym budżecie... Oni mają czyste sumienie - ci radni - bo nieużywane.
Ale można powiedzieć - jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. Bo z kolei w sejmiku - choć tam teraz te głosy nie były decydujące - radni Koalicji Obywatelskiej nie poparli marszałka Artura Kosickiego, który - przypomnę - jest z Prawa i Sprawiedliwości.
Ja nie uczestniczę w tych posiedzeniach. Rozmawiamy o mieście. Można zawsze znaleźć jakiś pretekst.
Pan mówi, że tutaj politycznie radni głosują, no to można powiedzieć, że tam też politycznie. Polityka zeszła do samorządów.
Oczywiście, polityka zeszła do samorządów. Tylko, że na szczeblu wojewódzkim wybory są absolutnie polityczne. To nie ulega wątpliwości. Natomiast na szczeblu gminnym tak nie powinno być. I w małych gminach nie ma tej polityki. Natomiast już w Białymstoku jest. Ja się o tym przekonałem. PiS zrobił ze mnie polityka. Przez 8 lat w ogóle nie zajmowałem się polityką. A teraz jestem politykiem i będę politykiem, bo będę punktował ten nieudolny rząd.
Na początku rozmowy wybiegliśmy nieco w przyszłość i na koniec też proponuję. Czy za rok znów będzie pan przed radnymi prezentował raport o stanie miasta?
Pani redaktor - to jest wróżenie z fusów. Tak naprawdę nikt o tym jeszcze nie wie - nawet ja. To zależy od wyborów jesiennych. Jeżeli będzie rządził nadal PiS, na pewno nie będę startował na prezydenta miasta, bo samorządu już nie będzie.
Czyli jeszcze pan nie wie, czy będzie pan ubiegał się o kolejną kadencję?
Pewnie w jakichś wyborach wystartuję.
W jesiennych do parlamentu?
Nie nie. Mówię - miasto, sejmik i europarlament. W jakichś wystartuję. W tych najbliższych na pewno nie. Jest jeden Truskolaski. Ma być na liście Krzysztof Truskolaski, poseł obecny. Dla dwóch Truskolaskich tam miejsca nie ma.