Radio Białystok | Gość | Artur Wiatr [wideo] - dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego
- Myślę, że podjęte decyzje i działania w trakcie tego pożaru były bardzo adekwatne i szybkie, co poskutkowało tym, że ten pożar został szybko ugaszony - mówi dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego Artur Wiatr.
W poniedziałek (12.06) doszło do kolejnego pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym. Spaliło się kilkanaście hektarów łąk.
Czy ogień spowodował duże straty przyrodnicze? I czy w Parku widać jeszcze skutki wielkiego pożaru sprzed trzech lat? O tym Paweł Wądołowski rozmawia z dyrektorem Biebrzańskiego Parku Narodowego Arturem Wiatrem.
Paweł Wądołowski: Nieprzypadkowo jesteśmy teraz nad brzegiem Biebrzy. Niedaleko stąd w poniedziałek (12.06) doszło do kolejnego pożaru. Czy tym razem służby wyciągnęły wnioski i dużo szybciej skierowaliście do akcji np. samoloty gaśnicze i helikopter?
Artur Wiatr: Zdecydowanie tak. Jestem głęboko przekonany, że te doświadczenia, które spotkały nas podczas pożaru w 2020 roku sprawiły, że dotychczas wyciągnęliśmy wiele wniosków. Ten pożar, choć wydawałoby się, że niegroźny i nieduży, bo spłonęło ok. 14 ha sprawił, był kolejnym testem na to, żeby zobaczyć, jak funkcjonuje cały system. Myślę, że podjęte decyzje i działania w trakcie tego pożaru były bardzo adekwatne i szybkie, co poskutkowało tym, że ten pożar został szybko ugaszony.
Proste porównanie – w 2020 roku samoloty były trzeciego dnia pożaru, a tutaj chyba już godzinę po nadleciały.
Tak. Były i samoloty gaśnicze dzięki współpracy z Lasami Państwowymi, był helikopter policyjny, także tutaj mając na uwadze, że ten dostęp do pożaru jest nad Biebrzą bardzo trudny, więc ta akcja gaśnicza z powietrza naprawdę dużo wnosi i tak było tym razem.
Strażacy mówili o bardzo trudnym dostępie do miejsca, gdzie był ogień. Pan mówił, że jak na Biebrzański Park Narodowy to było stosunkowo łatwo dostępne miejsce. Czy wy jesteście przygotowani, macie sprzęt mobilny na quadach żeby docierać właśnie do tych miejsc, gdzie ciężko jest dotrzeć?
Z tego, co obserwuję przez ostatnie trzy-cztery lata, a w zasadzie po dużym pożarze, zarówno Państwowa Straż Pożarna, jak i jednostki komplementarne, czyli Ochotnicze Straże Pożarne wyposażyły się w bardzo dużo odpowiedniego sprzętu do warunków biebrzańskich i ten sprzęt też był teraz na tym pożarze, więc quady i inne tego typu lekkie pojazdy, szybki dostęp do tego trudnego terenu. Tu akurat w Zabielu no rzeczywiście, jak na warunki biebrzańskie, podkreślam, ta sytuacja z dojazdem była o tyle prostsza, że to jest teren rolniczy, użytkowy.
Tam był mostek, można było spokojnie przejechać.
Dokładnie tak. Więc to z pewnością pomagało, natomiast normalnie jeśli patrzymy na bagna biebrzańskie to ten dostęp jest bardzo trudny, w związku z tym niezbędne jest to, żeby posiadać odpowiedni sprzęt. I tutaj ten sprzęt naziemny, quady, pojazdy podobne do quadów, no i oczywiście sprzęt lotniczy – no ten jest nieograniczony, jeśli chodzi o dostęp, bo przestrzeń powietrzna jest otwarta. W związku z tym ta akcja gaśnicza z powietrza, myślę, że to jest bardzo ważny krok i tak też miało miejsce tym razem.
Tak jak pan powiedział, do pożaru doszło na terenach, które obsługują rolnicy. Czy w związku z tym straty przyrodnicze tym razem były dużo mniejsze?
Straty przyrodnicze były dużo mniejsze. Po pierwsze, ten pożar wydarzył się później na przestrzeni roku, więc jesteśmy co prawda w trakcie sezonu lęgowego, ale wiele ptaków zdążyło już te lęgi wyprowadzić. Po drugie, na większości terenu te łąki były już skoszone, więc było albo w trakcie sprzątania siana, zwożenia biomasy. W zasadzie nieliczne pozostały tam na tym terenie nieskoszone, z w związku z tym tak naprawdę w większości spaliło się, mówiąc kolokwialnie, ściernisko po zebranym sianie.
Biebrza kojarzy nam się z wysoką wodą, z bagnami. Teraz właśnie nieprzypadkowo jesteśmy nad brzegiem rzeki, bo tutaj widać, jak niska jest woda. Czy jest już susza nad Biebrzą?
Tak, nad Biebrzą jest susza.
To widać nawet tutaj.
Tak, to widać gołym okiem. Jest tu dramatycznie niski poziom wody. Jak się rozmawia z osobami ze starszego pokolenia, to wiele z nich powtarza, że nie widzieli dawno tak bardzo niskiej wody na Biebrzy. I rzeczywiście, mieliśmy bardzo suchy kwiecień, bardzo suchy maj – spadło ok. 30-40 mm deszczu, więc to naprawdę są niewielkie ilości i te średnie poziomy wód, zarówno w rzece, jak i poziomy gruntowe są dużo, dużo poniżej takiej średniej wieloletniej.
Czy grozi nam to, co w ubiegłych latach, że będą śnięte ryby w takiej ilości, jakie były rok czy dwa lata temu?
Zawsze takie zagrożenie istnieje, bowiem przy bardzo wysokich temperaturach – w tym roku nie ma tej dużej wody, te warunki beztlenowe tworzą się w momencie, kiedy jest dużo spływu wód z łąk – ale przy bardzo wysokich temperaturach, a takie powyżej 30 stopni mamy coraz częściej i to nie dzień, dwa, tylko w okresach dłuższych, takie zjawisko może się powtórzyć. Miejmy nadzieję, że nie.
Zimą cieszyliśmy się, że jest trochę wyższy stan wody, ale chyba już niewiele z tego zostało.
Bardzo niewiele. Ten zapas absolutnie został już w pełni wykorzystany i rzeczywiście my jako park, ale i my jako ludzie odpowiedzialni za stan środowiska, a w tym przypadku gospodarkę wodną musimy zrobić wszystko, żeby tej wody jak najwięcej zostawało w Dolinie Biebrzy. Chciałbym przypomnieć i zwrócić uwagę na to, że bagna mają olbrzymią zdolność retencyjną.
Czy możemy coś z tym zrobić, żeby tej wody było więcej na bagnach?
Przede wszystkim pewnie musimy się modlić o deszcz, bo żeby tę wodę magazynować, żeby ją odpowiednio chronić i gospodarować, to trzeba ją mieć. Więc tutaj na pewno musimy się pochylić nad wieloma wyzwaniami, które dotyczą takiego racjonalnego gospodarowania wodą, to jest po pierwsze, a po drugie – nad wszelkiego rodzaju działaniami, które powinny sprzyjać temu gospodarowaniu. A wiemy, że Dolina Biebrzy, sama zlewnia, to jest bardzo duży obszar. Dolina Biebrzy to jest tylko niewielki fragment, więc tutaj trzeba zawsze w takiej sytuacji pokłonić się nad takim podejściem, spojrzeniem. Więc gospodarowanie wodą w całej zlewni, a na pewno to, co w ostatnich latach robi park, to różnego rodzaju działania renaturyzacyjne, w tym momencie współpraca z Wodami Polskimi. Wszystko po to, żeby stworzyć też techniczne możliwości do jak największego magazynowania tej wody w Dolinie za pomocą urządzeń technicznych. To jest niezbędne.
Pytałem o to, jak wyglądały straty przyrodnicze po tym poniedziałkowym pożarze. A czy już po tym dużym pożarze z 2020 roku przyroda się podniosła, czy wciąż jeszcze widzicie jego skutki?
Powtarzaliśmy to wielokrotnie, że przyroda się podniosła, ale obserwujemy pewne zmiany, w szczególności, jeśli mówimy o pożarze tak dużym, jak ten z 2020 roku. To było zjawisko wielkopowierzchniowe, więc tutaj można mówić o dwóch efektach. Pierwszy to ten bezpośredni – w trakcie pożaru, gdzie wiemy, że ogień jest zabójczy i niszczy wszystko. Natomiast bardzo ważne jest spojrzenie na to, jak te zmiany wyglądają na przestrzeni czasu. I stąd od 2020 roku, przy współpracy Funduszu Leśnego i Instytutu Badawczego Leśnictwa prowadzimy takie szeroko zakrojone badania i one pokazują, jak to wygląda na przestrzeni czasu.
Mamy dobre wiadomości?
Generalnie mamy dobre wiadomości, bo po pierwsze ta najważniejsza wiadomość, że te straty nie były duże, natomiast w niektórych miejscach na pożarzysku, no ogień jest takim czynnikiem też środowiskotwórczym, to przyroda zareagowała adekwatnie do sytuacji. Na przykład to, co jest bardzo ciekawe i to z pewnością jest wynikiem i samego pożaru, jak również tych intensywnych badań.
Taką chyba najbardziej ciekawą grupą zwierząt, która zareagowała na pożar są owady. I tutaj ta grupa badawcza, która zajmuje się badaniami owadów co roku donosi nam o takich wyjątkowych rzeczach, o stwierdzeniach gatunków, które nad Biebrzą dotychczas nie występowały, albo występowały na przykład w Polsce bardzo dawno temu – ostatnie stwierdzenia sprzed 80, 100 lat.
To są też takie gatunki pirofilne, czyli takie, które lubią takie miejsca po pożarze związanie z pożarzyskami, z ogniem. To jest bardzo ciekawe i to pokazuje, że przyroda nie znosi pustki. W miejscu jednego jest to następstwo i pojawiają się kolejne grupy organizmów, zwierząt. To jako taki ogólny wniosek. Natomiast badania trwają, w tej chwili to jest już czwarty cykl, w przyszłym roku będziemy kończyć te badania i wtedy z pewnością zaprezentujemy bardzo szerokie wyniki. Myślę, że one będą bardzo ciekawe i pouczające.