Radio Białystok | Gość | Ewelina Grygatowicz-Szumowska [wideo] - przewodnicząca Porozumienia Polskich Przedsiębiorców Zjednoczony Wschód
W związku z zamknięciem przejść granicznych w naszym regionie część przedsiębiorców tam działających planuje się przebranżowić. - Na przykład osoby, które zajmowały się handlem, myślą o handlu internetowym - mówi Ewelina Grygatowicz-Szumowska.
Wkrótce ma się rozpocząć proces wypłaty rekompensat przedsiębiorcom, którzy stracili dochody w związku z zamknięciem przejść granicznych z Białorusią w Podlaskiem. Ustawa w tej sprawie czeka na podpis prezydenta.
Z przewodniczącą Porozumienia Polskich Przedsiębiorców Zjednoczony Wschód Eweliną Grygatowicz-Szumowską rozmawia Adam Janczewski.
Adam Janczewski: Jak pani ocenia przyjęte w piątek przez Sejm przepisy w sprawie rekompensat? Czy są one satysfakcjonujące?
Ewelina Grygatowicz-Szumowska: Na początku zaproponowano nam pomoc na trzy miesiące w roku w wysokości 3 490 zł na każdego zatrudnionego pracownika w poszkodowanej placówce. W chwili obecnej mamy pomoc na 12 miesięcy w modelu mieszanym, gdzie przez trzy miesiące to 65 proc. od przychodu i dziewięć miesięcy w modelu per capita, czyli najniższa krajowa wypłacana na każdego zatrudnionego pracownika poszkodowanej placówki.
Jeżeli to porównamy, to oczywiście jest to pomoc znacznie bardziej realna i rzeczywista, która zachęci przedsiębiorców do utrzymywania miejsc pracy. A ten zastrzyk gotówki, który dostajemy w postaci 65 proc. od przychodu, pozwoli na przebranżowienie się, bo być może część przedsiębiorców będzie niestety zmuszona do zmiany branży w związku z trudną sytuacją, jaką mamy na granicy z Białorusią.
Końca sytuacji na granicy polsko-białoruskiej nie widać, nie należy się raczej spodziewać, że w ciągu roku przejścia graniczne zostaną otwarte, więc utrzymywanie miejsc pracy, które i tak za rok nie będą funkcjonować, wydaje się bez sensu w tym przypadku.
Tego nie wiemy, bo sytuacja jest dosyć dynamiczna. Mamy w tym roku wybory, być może uda nam się zmienić rząd. Być może będą jakieś inne decyzje. Natomiast nigdy nie będę zgadzała się ze stwierdzeniem, że utrzymywanie miejsc pracy jest bez sensu, dlatego że tak na dobrą sprawę to pracownicy, których zatrudniamy, tworzą nam firmę, to oni rozwijają nam biznesy i nawet jeżeli chcemy się przebranżowić, to będziemy to robić razem z ludźmi, którzy u nas pracują. Bo w końcu tworzymy razem załogę, zespół i jesteśmy na dobre i na złe. Przynajmniej ja jako przedsiębiorca mam takie podejście.
Jak to wygląda w pani przypadku? Proszę powiedzieć Słuchaczom, czym się pani zajmuje, czym zajmuje się pani firma?
Moja firma to Agencja Celna "Terminus". Jesteśmy 21 lat na rynku. Ze względu na nasze położenie geograficzne, geopolityczne wyspecjalizowaliśmy się w obsłudze transportu samochodowego, który przewozi ładunki z Unii Europejskiej do Rosji, Białorusi, Kazachstanu i w kierunku odwrotnym. W obecnej sytuacji, kiedy najpierw zamknięto Kuźnicę i teraz jeszcze dodano Bobrowniki, to w tym momencie mam 23 osoby w trzech zamkniętych placówkach. Oczywiście mamy jakąś pracę zdalną dzięki uprzejmości naszych klientów, którzy nie muszą się zgadzać na taką obsługę. To także wymaga większego zaangażowania z ich strony.
To, że łączymy się właśnie zdalnie, nie jest przypadkowe. Dlatego że zmieniła się sytuacja na granicy, udała się pani w podróż służbową.
Tak, w związku z tym, że właśnie zaczęliśmy powolutku proces przebranżawiania się. Teraz otwieramy placówkę koło granicy polsko-ukraińskiej, ponieważ zdaję sobie sprawę, że być może kiedyś wojna się skończy, nastąpi odbudowa Ukrainy i że większa część transportu, importu i eksportu będzie się przenosiła na kierunek ukraiński. To są fakty, z którymi się nie dyskutuję w tym momencie. Właśnie teraz jedziemy, żeby przyjąć ludzi do pracy, na rozmowy kwalifikacyjne.
Nie mam wyboru. Nie będę siedziała i płakała. Wszystkie ręce na pokład i do pracy.
A jakie pomysły na działalność mają koledzy z Porozumienia Polskich Przedsiębiorców Zjednoczony Wschód?
Na pewno wiem, że osoby, które zajmowały się handlem, myślą o handlu internetowym. Jaki dokładnie to będzie towar, jak miałoby to wyglądać, ciężko jest na razie powiedzieć, dlatego że teraz przez trzy miesiące byliśmy zajęci walką o rekompensaty, żeby były one godne i realne, by stanowiły dla nas faktyczną pomoc.
Wcześniejsza propozycja to nie była żadna pomoc. Proszę zwrócić uwagę, że część przedsiębiorców już pozwalniało pracowników dlatego, że jeżeli przedsiębiorca nie posiada rezerw finansowych, żeby utrzymywać miejsca pracy bez stałego przychodu, to nie jesteśmy w stanie niestety utrzymać firmy dobrze funkcjonującej.
Ile firm może skorzystać z tego wsparcia?
Na ten moment pomoc jest obligatoryjna dla firm, które prowadzą swoją działalność w gminach, gdzie są zamknięte przejścia graniczne. Mówimy tutaj o gminie Gródek i gminie Kuźnica. Pomoc uznaniową, czyli w szczególnie uzasadnionych przypadkach, wojewoda może udzielić firmom, które znajdują się w powiecie białostockim. Jest to więc dosyć szeroki zakres pomocy. Oczywiście firma musi udowodnić, że spadek przychodów jest związany z zamknięciem przejścia granicznego.
Szacuję, że z takiej pomocy może skorzystać około 150, może 200 firm.