Radio Białystok | Gość | Siarhiej Vieramiejenka [wideo] - z białostockich struktur Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji
Spotkanie Wołodymyra Zełenskiego i Swiatłany Cichanouskiej to bardzo ważny sygnał. To też motywacja dla całej białoruskiej opozycji, m.in. w obliczu doniesień o chorobie Aleksandra Łukaszenki - uważa Siarhiej Vieramiejenka.
Aleksander Łukaszenka pojawił się po raz pierwszy publicznie od niemal tygodnia. Mówi się o złym stanie zdrowia przywódcy białoruskiego reżimu. Jak jest faktycznie i jakie może mieć to konsekwencje?
Z Siarhiejem Vieramiejenką z białostockich struktur Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji rozmawia Adam Janczewski.
Adam Janczewski: Naszym gościem jest Siarhiej Vieramiejenka z białostockich struktur Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji. Na początku wyjaśnijmy, dlaczego z białostockich struktur, a nie z grodzieńskich.
Siarhiej Vieramiejenka: Wcześniej byłem przewodniczącym grodzieńskiej struktury Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji, ale musiałem wyjechać prawie dwa lata temu, ponieważ groziło mi więzienie z przyczyn politycznych, bardzo długie więzienie - jakieś 10-12 lat, więc wyjechałem do Polski taką niekrótką drogą, bo przejechałem prawie 3 tys. km.
Dlatego że przez polsko-białoruską granicę nie mógłby pan się przedostać.
Tak. Nie byłem oficjalnie poszukiwany, ale miałem informacje, że jak mnie złapią, to będzie sprawa.
Przejdźmy do spraw bieżących. Od parady zwycięstwa w Moskwie dyskutuje się na temat stanu zdrowia przywódcy białoruskiego reżimu Aleksandra Łukaszenki. Nie zabrał on wtedy głosu, nie uczestniczył w obiedzie z Władimirem Putinem. Był w wyraźnie złej formie. Wczoraj opublikowano pierwsze zdjęcia i krótkie nagranie. Co się dzieje z białoruskim dyktatorem?
Jego choroby to zawsze była wielka tajemnica. Jakaś informacja wychodziła do środków masowego przekazu, ale bardzo mała. Myślę, że ta choroba, która ostatnio go dotknęła, jest bardzo poważna. Ale, jak widzimy, znowu wychodzi, znowu go pokazują. A może nie jego? Może sobowtóra?
Jeżeli to jest Łukaszenka, to trzeba przyznać, że nie był w dobrej formie.
On nigdy nie był w najlepszej formie, bo tyle lat być dyktatorem, to bardzo ciężka sprawa.
A co się mówi o przyczynie złego stanu zdrowia Łukaszenki?
To jest ukrywane niestety, mamy bardzo mało informacji. Myślę, że on ostatnio miał bardzo ciężkie przeżycia związane z protestami w Białorusi w 2020 roku. To bardzo uderzyło w jego zdrowie. I teraz jest taka sytuacja, kiedy Łukaszenka rozumie, że Putin i Rosja już prawie przegrali, ale on niestety już ma bardzo małe szanse, żeby złagodzić tę sytuację, w której jest.
Jakie są nastroje na Białorusi, szczególnie wśród antyłukaszenkowskiej opozycji, w związku ze stanem zdrowia dyktatora?
W Białorusi teraz jest bardzo złożona sytuacja. Musimy zrozumieć, że tam mogą zatrzymać człowieka za połączenie białych i czerwonych kolorów w ubiorze, za to, że rozmawia po białorusku. To jest prawdziwa okupacja. I te nastroje protestacyjne naturalnie trochę przycichły. Jest partyzantka. Działa oczywiście polityczna opozycja, ale bardzo cicho i bardzo niezauważalnie.
Pytam o stan zdrowia i nastroje związane z tym, bo słyszy się, że wiele osób wiąże nadzieje z tym, że Aleksander Łukaszenka prędzej czy później odejdzie. Ale wielu analityków zwraca uwagę, że śmierć Łukaszenki wcale nie musiałaby oznaczać czegoś dobrego dla Białorusi. Wręcz przeciwnie, mogłoby to pchnąć Białoruś jeszcze bardziej w stronę Rosji.
Dla mnie to może trochę takie fałszywe nadzieje, bo niestety Łukaszenka zrobił prawie wszystko, żeby Białoruś przeszła pod kontrolę Rosji. Łukaszenka faktycznie jest teraz administratorem, jest kierownikiem tej okupacyjnej administracji i wszystko opiera się na nim. Rosja nie okupuje Białorusi całkowicie, tylko tak, że ma swojego człowieka, który przez białoruski OMON, przez białoruskie siły zbrojne itd. kontroluje to terytorium, ale z pomocą sił rosyjskich.
Czy jest zatem jakaś szansa dla Białorusi, żeby przyłączyła się do świata zachodniego?
Zawsze jest szansa. Białoruś jest bardzo ważnym państwem dla Europy, też dla Ukrainy, bo musimy pamiętać, że bez okupacji Białorusi nie byłoby okupacji Ukrainy.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski spotkał się z liderką białoruskiej opozycji Swiatłaną Cichanouską. Doszło do tego w niemieckim Akwizgranie podczas wręczenia ukraińskiemu przywódcy nagrody Karola Wielkiego. Politycy zostali przedstawieni przez przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen. Czy to spotkanie ma jakieś szczególne znaczenie?
Moim zdaniem to jest bardzo ważny sygnał i liczę, że wszystkie białoruskie siły demokratyczne powinny być gotowe do tego, że raptem coś się zmieni w Białorusi. To mogą być różne scenariusze. Pierwszy, o którym mówiliśmy teraz, to oczywiście śmierć dyktatora. Jako siły demokratyczne musimy być gotowi na to, co będzie dalej.
Wcześniej Wołodymyr Zełenski nie kontaktował się z białoruską opozycją. Przynajmniej nie mówił o tym oficjalnie. Raczej starano się utrzymywać oficjalne kanały dyplomatyczne z białoruskim reżimem. Co się zmieniło?
Myślę, że Ukraińcy zrozumieli, że Białorusini nie są wrogami. Niestety z terytorium Białorusi leciały rakiety, maszerowały jednostki wojskowe, ale to nie nasze jednostki, to nie nasze rakiety. Białorusini w większości wspierają Ukrainę. To było widać w 2014 roku, podczas okupacji Krymu. Białorusini zawsze byli po stronie demokratycznego świata, zawsze po stronie Ukrainy.
Wciąż reżim białoruski, pod rękę z kremlowskim, podgrzewa kryzys migracyjny na wschodniej granicy Unii Europejskiej, m.in. na polsko-białoruskiej. Jak ten temat jest przedstawiany teraz w białoruskich mediach, tych oficjalnych? Czy on tam jeszcze żyje, czy te działania są prowadzone po cichu?
W białoruskich mediach zawsze o tym mówi się w sposób propagandowy. Pokazuje się, że niby ludzie ze Wschodu chcą wyjechać do kraju wolnego. Ale ja myślę, że jeżeli człowiek chciałby wyjechać do Europy, to mógłby to zrobić np. tak jak ja. Nie tak, żeby szturmować płot i rzucać kamieniami w Straż Graniczną.
Czy ten temat będzie wciąż aktualny? Czy kryzys migracyjny wciąż będzie podsycany przez Białoruś?
Będzie aktualny, dopóki Łukaszenka będzie przy władzy, dopóki będzie Putin.