Radio Białystok | Gość | Artur Kosicki [wideo] - marszałek województwa podlaskiego
"Fundusz Wsparcia Gmin i Powiatów będzie podwojony. Myślę, że około 57 mln zł trafi do samorządów zarówno szczebla powiatowego, jak i gminnego w naszym regionie" - mówi Artur Kosicki.
Plan zakładał podział 25 mln zł. Tymczasem z Funduszu Wsparcia Gmin i Powiatów podlascy radni rozdali już samorządom 39 mln zł, a to dopiero pierwsza tura przyznawania pieniędzy. M.in. na ten temat zmarszałkiem województwa podlaskiego Arturem Kosickim rozmawia Renata Reda.
Renata Reda: Skoro połowa wniosków została już zatwierdzona, to na drugą transzę podobnie będzie do podziału 40 milionów złotych?
Artur Kosicki: Nie, z tego powodu, że wychodziliśmy z założenia, iż każdy podmiot, który się do nas zwróci, ma uzyskać dofinansowanie. Wiele wniosków tych podmiotów, które teraz żeśmy rozpatrzyli pozytywnie i uzyskały dofinansowanie, te podmioty składały po kilka wniosków. Dlatego to nie jest tak do końca, jak nam się zdaje, że ilość tych wniosków należy podzielić na połowę. Po prostu były podmioty, które składały po 5 wniosków, tak jak miasto Białystok czy po 2, czy po 3 wnioski. Teraz już część z tych podmiotów dostało dofinansowanie. Dlatego idąc naszą zasadą, jeżeli już dany podmiot uzyskał dofinansowanie, to teraz szukamy i będziemy rozpatrywali te wnioski, tych podmiotów, które takiego dofinansowania jeszcze od nas nie uzyskały.
Czy już wiadomo, ile pieniędzy będzie do podziału?
Na pewno Fundusz Wsparcia Gmin i Powiatów będzie podwojony, czyli będzie to ponad 50 mln zł. Myślę, że około 57-58 mln zł trafi do samorządów zarówno szczebla powiatowego, jak i gminnego w naszym regionie.
Na zakładane 25 mln zł, teraz ponad 50 mln zł to bardzo dużo. Czy budżet to wytrzyma?
Budżet jest w bardzo dobrej kondycji i cały czas to podkreślam. Póki nie zaczynamy jeszcze tych inwestycji strategicznych dla nas, tak jak Breast Cancer Unit, tak jak rogi wojewódzkie, tak jak też Xylopolis czy inne inwestycje, to oczywiście jeszcze jesteśmy w stanie dofinansowywać samorządy w takiej skali. Później, jak już zaczniemy te inwestycje, będziemy trochę ten fundusz zmniejszali, z tego powodu, że należy potraktować tę inwestycję strategiczną dla województwa podlaskiego jako priorytetowe.
Czy wiadomo już, które wnioski odpadną? Czy np. rowery elektryczne dla białostoczan będą dofinansowane?
Z Białymstokiem to w ogóle jest taka trochę specyficzna sytuacja z tego powodu, że było 5 wniosków i jeden był chyba na park kieszonkowy, to żeśmy poinformowali pana prezydenta, że akurat trwa nabór wniosków w konkursie w ramach funduszy europejskich, to jeszcze pan prezydent zdążył złożyć taki wniosek. Tam jest alokacja, która wyczerpuje wszystkie wnioski na dziś złożone. Miejmy nadzieję, że jest poprawnie złożony i będziemy mogli go dofinansować. Jeśli chodzi o Bagnówkę to inwestycja 40 mln zł, z czego ponad 38 mln zł to z Polskiego Ładu. A stać już pana prezydenta na ten milion złotych czy ponad milion złotych, żeby to rozpatrzyć. W przypadku tężni, wiemy, że takie wnioski są zgłaszane w ramach budżetu obywatelskiego. Tam też jest obowiązek zabezpieczenia środków na tego typu inwestycje. Dlatego zostają nam rowery. I ten wniosek jako zarząd będziemy starali się na następnej sesji dofinansować. Będzie to drugi wniosek miasta Białystok z tego powodu, że jest to miasto wojewódzkie i tutaj wyszliśmy z założenia jako zarząd, że tu powinny być dwa wnioski wyjątkowo dofinansowane.
Dużą kwotę radni przeznaczyli też na przywrócenie linii kolejowej Białystok-Łomża. Czy zarząd robił jakieś prognozy, jak bardzo ta linia będzie popularna? Żeby nie było tak, że za te 5 lat, jak będzie przywrócona, to trzeba będzie sporo do niej dopłacać.
Funkcja tej linii to nie jest tylko połączenie Białegostoku z Łomżą. Przede wszystkim wróci po 30 latach ruch pasażerski do Łomży. To jest bardzo istotne. To jest też realizacja inwestycji, która będzie się wpisywała w ramach całego założenia programu Kolej Plus i CPK. To jest połączenie miasta wojewódzkiego z miastem Łomża, ale też miasta Łomża, z Warszawą i z innymi miastami.
Czyli cele nadrzędne i na razie trudno też prognozować, co do popularności.
Nie tylko będziemy patrzyli w jednym kierunku. Tutaj są to wielokierunkowe kryteria, tak żeby można było w ogóle miasto Łomża włączyć w ten ruch pasażerski na mapie Polski. Myślę, że będzie zainteresowanie, bo wiemy, że w przypadku kolei akurat jest coraz więcej chętnych na to, żeby podróżować. Tabor się zmienia, on jest teraz nowocześniejszy, ekologiczny, modny. Myślę, że z tym akurat problemów nie będzie. PKP PLK wspólnie z nami takie analizy przeprowadzała. Przede wszystkim chcemy włączyć miasto Łomża po 30 latach do ruchu pasażerskiego w naszym regionie i całej Polsce.
Stąd była taka jednomyślność wśród podlaskich radnych. Kolejnych kilkadziesiąt milionów, na razie, planuje pan na Xylopolis - Centrum Sztuki i Nauki o Drewnie. Tutaj radni nie sprzeciwiali się, choć początkowo były dość sceptyczne głosy. Dopiero na sesji poznali więcej szczegółów à propos tej inwestycji. Dlaczego tak późno się dowiadują o takim dużym przedsięwzięciu?
Pani redaktor, a gdzie mieliby się dowiedzieć? Od tego jest właśnie sesja. To jest to miejsce, gdzie przedstawiamy radnym i mieszkańcom nasze propozycje.
Potem okazało się, że radni chcieliby, żeby w różnych miejscach regionu to centrum powstało.
Zaczyna się kampania wyborcza, ja to tak odbieram, że każdy chce coś ugrać dla siebie i dlatego proponuje to miejsce, gdzie ma najwięcej głosów i ma największe poparcie.
Pan gdzie proponuje? Gdzie stanie Xylopolis?
Gdzie stanie to dopiero wykażą to odpowiednie dokumenty, studium lokalizacyjne, które zaraz zacznie być wykonywane. Temat Xylopolis nie jest tematem nowym.
Rozmach jest dość nowym tematem.
Pani redaktor, jeżeli chcemy coś zrobić, co ma być perełką w naszym województwie, z czego mamy być dumni na cały świat, coś, czego nie ma nigdzie indziej, to musi to wyglądać poważnie i dlatego była wieloetapowa realizacja tego zamierzenia, bo to nie jest tylko samo muzeum. To jest kwestia Expo 2020 w Dubaju po to, żeby przedstawić pomysł, żeby zobaczyć, jak on zostanie odebrany. Nasz pawilon i nasza wystawa cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem zwiedzających, dlatego to nas natchnęło do tego, żeby iść krok dalej i faktycznie wejść w instytucje kultury, która będzie się takimi rzeczami zajmowała. Ale w nowoczesną instytucję i wyjątkową instytucję.
Siedziba tej instytucji ma być naprawdę okazała. Będzie w stolicy Podlasia?
Oczywiście, że tak. Jestem dobrej myśli. Są rzeczy, o których jeszcze nie mogę mówić, a o niektórych społeczeństwo i radni się dowiedzą. Chcemy naprawdę, żeby ten projekt Xylopolis, który gdzieś tam się urodził wcześniej, zmaterializował się już w tym roku, jeśli chodzi o studium lokalizacyjne i w tym roku też rozpoczęcie już przetargu na "Zaprojektuj i wybuduj" tej instytucji.
W sprawie finansowania jest już porozumienie z Lasami Państwowymi? Podobno one wchodzą w grę.
To nie jest tak, że jest tu jakieś porozumienie z Lasami Państwowymi. Te kwestie i zabiegi o partnera, o finansowanie, cały czas trwają i one są na wielu płaszczyznach. Nie tylko z Lasami Państwowymi, są też w innych formułach. Jeszcze chwilkę cierpliwości, już niedługo, myślę, że do wakacji poznamy źródła finansowania tego projektu. Chcemy, żeby to była inwestycja na miarę Centrum Nauki Kopernik, czy Hydropolis we Wrocławiu, a może nawet większa. Taka, jaką oglądaliśmy w Barcelonie czy w Helsinkach. Uważam, że tylko taka instytucja kultury będzie przyciągała jak magnes turystów i też naukowców, bo to będzie instytucja nie tylko w formie wystawy, ale też i w formie prowadzenia różnego rodzaju badań.
Wygląda na to, że szykuje nam się przedsięwzięcie na miarę Opery i Filharmonii Podlaskiej.
Z Operą były różne perturbacje, dlatego nie chcemy w taki sposób podchodzić, tylko na spokojnie robimy swoją pracę.
Jeżeli chodzi o rangę...
Oczywiście, ale jeśli chodzi o wykonanie, to nasi starsi słuchacze na pewno wiedzą, jak to wyglądało i jak to powstawało, brakowało do opery, koszt był inny, niż zakładano. Tego wszystkiego chcemy uniknąć, bo to są pieniądze naszych mieszkańców.
Oby ranga Xylopolis była wielka i obyło się bez problemów.
I też w dobrej lokalizacji, bo tu musimy patrzeć na nie tylko takie założenia w naszym regionie, ale te założenia, które mają otworzyć Xylopolis na Polskę i świat.