Radio Białystok | Gość | Maciej Świrski [wideo] - przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
- W tym momencie, gdy mamy tak naprawdę dwa sektory mediów w Polsce - media komercyjne i media publiczne, radia regionalne utrzymują ciągłość kulturową, przekazują polski kod kulturowy w dobie komercyjnego naporu.
Media publiczne odgrywają strategiczną rolę w funkcjonowaniu państwa, m.in. dlatego powinny mieć stabilne finansowanie na odpowiednim poziomie. Podkreślali to uczestnicy ogólnopolskiej konferencji zorganizowanej w Białowieży przez Polskie Radio Białystok.
W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Rady Mediów Narodowych i 17 rozgłośni regionalnych polskiego radia.
O roli mediów publicznych z przewodniczącym Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji rozmawia Renata Reda.
Renata Reda: Jak KRRiT postrzega rozgłośnie regionalne i rolę, jaką powinny odgrywać?
Maciej Świrski: Rozgłośnie regionalne są solą radia. W tym momencie, gdy mamy tak naprawdę dwa sektory mediów w Polsce - media komercyjne i media publiczne, radia regionalne utrzymują ciągłość kulturową w dobie naporu komercyjnego.
To, że są blisko ludzi, że zajmują się regionalnymi problemami, że na antenie są prezentowane nie tylko warszawskie problemy, to, że jest zróżnicowanie programowe dotyczące chociażby języków, co jest ważne szczególnie tutaj na Białostocczyźnie, na Suwalszczyźnie, na Podlasiu - tak to nazwijmy, a co realizuje Radio Białystok. Niezwykle istotne jest, żeby właśnie prezentować różnorodność kulturową Polski w momencie naporu globalnej, zunifikowanej popkultury.
Możemy tę różnorodność pielęgnować, a zatem przekazywać polski kod kulturowy.
Czy widzi pan zadania, które Polskie Radio Białystok realizuje i powinno realizować? Zadania inne niż wykonują pozostałe rozgłośnie w kraju.
Obecnie jest tutaj szczególnie istotna sprawa, która dzieje się na naszych oczach - mamy z jednej strony atak hybrydowy na granicę białorusko-polską, a z drugiej wojnę na Ukrainie. To wszystko jest niezwykłe istotne, bo to jest tutaj, na wschodniej granicy Polski. Radio Białystok ma dużo ważniejsze zadania, jeżeli chodzi o informowanie o aktualnej sytuacji. W dobie wojny na Ukrainie, gdy w każdej chwili może się coś wydarzyć, bardzo istotne jest docieranie do obywateli z prawdziwą informacją.
Radia komercyjne z sytuacji kryzysowych robią sensację i wzbudzają niepotrzebną panikę, która jest groźna, na której to zależy przeciwnikom. Mieliśmy kilka przykładów - tak zwana rtęć w Odrze. Było to de facto sfabrykowanym fejkiem, który podchwyciły media komercyjne. Kwestie związane z atakiem na granicę polsko-białoruską, oskarżenia Straży Granicznej przez media komercyjne, że dokonuje się tam ludobójstwo itd. Tego rodzaju fejki niszczą polską reputację, a po drugie, jest to zachęcanie przeciwnika do dalszych aktów agresji.
Radio Białystok informuje prawidłowo. Wiem, że mieliście dziennikarzy na granicy i bezpośrednie relacje i to powodowało, że wśród obywateli nie był wzbudzony niepokój. Musi być utrzymana prawdziwa informacja, musi być ona przekazywana obywatelom, żeby czuli się bezpiecznie w granicach swojego państwa.
Ale także ciekawa informacja, bo w przypadku Polskiego Radia Białystok w grę wchodzi też wielokulturowość regionu, dotarcie do różnych środowisk.
Tak. Wielokulturowość jest częścią polskiej tradycji. Polska jest wielokulturowa i ostatnie 50 lat, od 1945 roku do czasów zupełnie nieodległych, tak naprawdę do 2022 r., to całkowicie sztuczny okres w historii Polski. Taka monokulturowość, monoetniczność. Polska na skutek wydarzeń historycznych - Holokaustu, przesunięcia granic na zachód - stała się praktycznie monoetniczna z małymi mniejszościami - biaruską, częściowo ukraińską.
W tej chwili mamy więcej osób innej narodowości niż tylko polska i wracamy do pewnego naszego tradycyjnego formatu, to znaczy, że Polacy obracali się zawsze w środowisku wielokulturowym. Tutaj na Podlasiu, na Białostocczyźnie, na Suwalszczyźnie także, nie było to tak dotkliwie odczuwane, że to jest monokultura, ponieważ mamy tutaj mniejszości białoruską, tatarską, litewską, jakieś mniejsze mniejszości, bo także są przecież Ormianie w różnych miejscach i tak dalej. Słyszałem nawet o jakieś mniejszości rosyjskiej, która tutaj funkcjonuje, ale pewnie teraz niechętnie się przyznają. Być może są to pozostałości po starowierach.
Jest także różnorodność religijna, która również jest polską tradycją. Jest prawosławie z wielkim dorobkiem kulturowym, niezwykle istotnym dla polskiej tradycji. Trzeba pamiętać, że Polska była wielowyznaniowa. Te podstawowe polskie wyznania, które przez wieki bez przeszkód razem funkcjonowały - katolicy, prawosławni, protestanci, żydzi, muzułmanie - to przecież wszystko razem w tym tyglu kulturowym I Rzeczpospolitej czy wielokulturowej, czy Obojga Narodów, co się mylnie nazywa, bo tak naprawdę to Rzeczpospolita wielu narodów, to wszystko jest polską tradycją.
Teraz wracamy do tej polskiej tradycji. To, że w Polskim Radiu Białystok to kultywujecie, jest niezwykle istotne. Polska jest domem dla wszystkich i to, że kultywujecie właśnie tę tradycję, jest dla mnie wielką zaletą waszego radia.
Jakie są największe problemy polskiej radiofonii i przed jakimi wyzwaniami stoi?
Finanse są główną bolączką, bo zawsze jest za mało pieniędzy, zwłaszcza że polski system finansowania mediów publicznych jest po prostu wadliwy, dysfunkcjonalny. Najwyższa pora, żeby to zmienić, żeby zapewnić stabilne finansowanie polski mediom publicznym.
Żebyśmy nie czekali tak jak przez ostatnie lata na sygnał o rekompensacie z budżetu państwa.
Tak. Natomiast jeżeli nie mówimy o finansach, to wydaje mi się, że największym problemem polskiej radiofonii publicznej w tej chwili jest konieczność konkurowania z komercyjnymi nadawcami, którzy pojawili się na rynku w czasach jeszcze przedkoncesyjnych i wtedy, na początku lat 90. objęli dużą część rynku. Nie było żadnej konkurencji. Znaleźli się na rynku i się utrzymują.
Polskie radio i radia regionalne pełnią misję publiczną, przekazują polski kod kulturowy, podtrzymują polską tradycję, informują prawdziwie o wydarzeniach, które się rozgrywają na polskiej scenie politycznej, ale także we wszystkich innych aspektach. Jest to informacja prawdziwa, ponieważ potwierdzona niejako także tym, że to są media publiczne. W dobie fake newsów to jest ta misja informowania o tym, jaka jest prawda. I konkurują z mediami komercyjnymi, które - jak powiedziałem wcześniej - w dużej mierze wykorzystują wydarzenia, które się rozgrywają obecnie, do zwiększenia swojej słuchalności, oglądalności, zasięgów w internecie poprzez tworzenie sensacji.
Konkurowanie z tego rodzaju mediami jest głównym problemem. To jest konkurowanie z jedną ręką za plecami, bo z jednej strony musimy realizować misję publiczną, a z drugiej strony musimy konkurować z czymś, co dla przeciętnego widza czy słuchacza może być bardziej atrakcyjne - bo jest muzyka, konkursy i nic więcej.
Bez względu na wszystko, przy czym polskie media publiczne powinny trwać?
Oczywiście to jest dorobek kulturowy Polski, to jest wartość, która jest nie do przecenienia. Przekazywanie polskiego kodu kulturowego w momencie globalizacji. To robicie i to jest najważniejsze.