Radio Białystok | Gość | dr Wiesław Smolski [wideo] - z Niepaństwowej Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Białymstoku
Eksperci podkreślają, że nowoczesne bezpieczeństwo to nowoczesny system obrony cywilnej. Czy mamy taką w Polsce?
Niemcy zaoferowały Polsce systemy obrony przeciwrakietowej Patriot, aby wzmocnić bezpieczeństwo polskiej przestrzeni powietrznej. Propozycja ma związek z wybuchem w Przewodowie przy granicy z Ukrainą.
Według badań połowa Polaków nie wiedziałaby, jak zachować się w sytuacji zagrożenia. Eksperci podkreślają, że od lat nie działa u nas obrona cywilna. Jej zadania spełnia straż pożarna - mówi ekspert ds. bezpieczeństwa dr Wiesław Smolski z Niepaństwowej Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Białymstoku.
Tymczasem rozbudowywana jest polska armia, wzmacniane są Wojska Obrony Terytorialnej. Na wschodzie kraju rząd odbudowuje jednostki wojskowe. Żołnierze mają między innymi powrócić do Grajewa.
Z dr. Wiesławem Smolskim rozmawia Renata Reda.
Renata Reda: Od lutego inaczej patrzymy na rzeczywistość. Widmo wojny wisi nad nami cały czas. Kto odpowiada za bezpieczeństwo mieszkańców regionu w razie sytuacji kryzysowej?
dr Wiesław Smolski: Wiele instytucji, wiele osób, wiele podmiotów. Można np. zacząć od prezydenta miasta, burmistrza czy wójta w gminach wiejskich. Odpowiedzialne są jeszcze instytucje takie jak np. policja - komendy miejskie, posterunki.
W jaki sposób włodarze odpowiadają za nasze bezpieczeństwo?
Włodarze odpowiadają za bezpieczeństwo społeczności lokalnej. Określa to ustawa o samorządzie gminy, o samorządzie powiatu, ustawa o wojewodzie i województwie.
Co powinni nam zabezpieczyć?
Powinni w szczególności zapewnić bezpieczeństwo powszechne, bezpieczeństwo publiczne i społeczne. Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo społeczne, to tutaj jest sprawa związana ze zdrowiem, wchodzi tu też opieka społeczna. Natomiast bezpieczeństwo publiczne to zagrożenia związane z alkoholem, z przestępczością, przestrzeganiem porządku, prawa.
Jeżeli chodzi o sytuacje kryzysowe, np. różne kataklizmy czy atak terrorystyczny, to w jaki sposób władze mają nam pomagać?
Jeżeli chodzi o takie standardowe, klasyczne zagrożenia związane z zarządzaniem kryzysowym, to tutaj organizuje się system zarządzania kryzysowego. Jeżeli chodzi o szczebel na przykład gminy, to działania podejmują wójt, burmistrz czy prezydent miasta. Natomiast jeżeli chodzi o zwalczanie terroryzmu, to istotnym podmiotem jest Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Ona koordynuje te działania. Jeżeli chodzi o kraj, to zwalczanie terroryzmu jest podzielone na trzy poziomy: krajowy, centralny i operacyjny. Na poziomie taktycznym są siły i środki przewidziane do dyspozycji zarówno policji, jak i innych instytucji, na przykład sił zbrojnych.
Jeżeli chodzi o komunikację kryzysu, to o ewentualnym niebezpieczeństwie i o tym, jak postępować, dowiemy się dopiero z syren alarmowych i po wysłuchaniu komunikatów, gdzie się udać i gdzie szukać pomocy.
Jeżeli chodzi o syreny alarmowe, to mamy dwa sygnały. Ten, który informuje o ogłoszeniu alarmu, to modulowany 3-minutowy sygnał dźwiękowy, a drugi - ciągły sygnał - to odwołanie.
I pojawią się komunikaty o ewentualnym zagrożeniu, o tym, czego możemy się spodziewać. Czy jest to jedyna informacja, która do nas dotrze?
Informacja może dotrzeć do nas jeszcze przez radio, jak również poprzez system telefonii komórkowej. Dzisiaj w urzędach wojewódzkich są komórki, które przekazują takie sygnały w obszarze, gdzie jest zagrożenie.
Jeżeli chodzi więc o system alarmowania i ostrzegania, to uważam, że jest on na dobrym poziomie, jest wieloaspektowy - zarówno dźwiękowy, jak i wizualny. Wykorzystuje się cały potencjał. Natomiast warto się zastanowić, czy sygnał dźwiękowy pokrywa np. całość województwa podlaskiego. Z tych dokumentów, które widziałem i które analizowałem, to pokrycie wynosi około 80-90 proc. całości potrzeb, jakie powinien zapełnić. Oczywiście nigdy nie było tak, że to pokrycie wynosi 100 proc.
Oczywiście można jeszcze wykorzystać do tego inne służby - na przykład policję, ochotnicze straże pożarne, zakłady pracy, które również w ramach swojej działalności mogą przekazywać i przekazują takie sygnały.
Jakie przepisy regulują funkcjonowanie obrony cywilnej? Na jakich ustawach bazujemy?
Jeżeli chodzi o przepisy obrony cywilnej, to można powiedzieć, że jest to problem zaniechany od lat 90. końca XX wieku. Dlaczego on był zaniechany? Dlatego że obrona cywilna jest stricte związana z zagrożeniem wojennym. Ogólnie rzecz biorąc, obrona cywilna to nic innego jak ochrona ludności, mienia i środowiska. Natomiast w czasie wojny posługujemy się terminem "obrona cywilna".
Oczywiście, żeby realizować zadania obrony cywilnej, należałoby mieć określone siły, środki i zasoby. Natomiast patrząc, jakimi siłami i środkami może dysponować szef obrony cywilnej, to są one bardzo skromne i przestarzałe. Według mnie nie spełniłyby założonych oczekiwań i potrzeb.
Moim zdaniem obrona cywilna była zaniechana i obecnie nikt chyba za bardzo do tego nie powraca. Dzisiaj obszar ten w szczególności leży w zainteresowaniu Państwowej Straży Pożarnej. Tak to zostało przypisane. Komendant główny PSP jestem krajowym szefem obrony cywilnej.
Ale w województwie wojewoda?
Tak. I to jest cały kłopot, bo jak może wojewoda podlegać komendantowi PSP? Wojewodzie podlega komenda wojewódzka. Jest tu więc taka nieścisłość. Według mnie należałoby to wyprostować. Oczywiście wojewoda jest tym narzędziem sprawczym. Można powiedzieć, że jest szefem obrony niemilitarnej województwa. On ma najwięcej narzędzi sprawczych, które można uruchomić i zastosować, jeżeli chodzi o ochronę ludności, mienia i środowiska.
Jakie są najważniejsze zasady dotyczącego tego, jak przygotować się na wypadek różnych sytuacji kryzysowych?
Są trzy najważniejsze zasady. Pierwsza to mieć gotowy plan ewakuacji. Znaleźć dwa, trzy miejsca, do których możemy uciec. Znaleźć osobę kontaktową, która by poinformowała rodzinę, gdzie jesteśmy. Wyznaczyć jedno miejsce kontaktowe w bliższym i dalszym zasięgu. Bardzo istotna rzecz to przygotować się, jeżeli chodzi o sprawy przetrwania - żywność, leki, woda, dokumenty, ubrania, telefon, latarki, baterie.
Na te kilka dni musimy sami sobie zapewnić przetrwanie, natomiast później uruchamiają się inne podmioty i instytucje, które będą nas wspomagać.
Czy już powinniśmy zaopatrywać się w te rzeczy, biorąc pod uwagę to, co dzieje się na Ukrainie?
Moim zdaniem wojna nam chyba jeszcze nie zagraża. Mogą być drobne epizody. Aczkolwiek trzeba zawsze system przygotowywać, doskonalić i być gotowym.