Radio Białystok | Gość | prof. Marek Konarzewski [wideo] - nowy prezes Polskiej Akademii Nauk
"Najważniejsze w moim programie jest przywrócenie Akademii miejsca w dyskursie publicznym. W taki sposób, żebyśmy mieli większy wpływ na pozytywne postrzeganie nauki i zwiększali zaufanie do niej" - mówi prof. Marek Konarzewski.
Czy w Polskiej Akademii Nauk szykują się zmiany? Między innymi o to pytamy profesora Marka Konarzewskiego z Uniwersytetu w Białymstoku, który będzie kierował tą instytucją od nowego roku.
Z profesorem rozmawia Grzegorz Pilat.
Grzegorz Pilat: Dzień dobry panie profesorze, witam pana bardzo serdecznie.
Prof. Marek Konarzewski: Dzień dobry.
Dziękuję, że znalazł Pan chwilę, żeby się z nami spotkać w studiu Polskiego Radia Białystok, bo domyślam się że teraz obowiązków przybyło i to znacznie.
Oj tak i poza poniedziałkiem, który chciałbym sobie zarezerwować na pracę w Białymstoku zapewne resztę tygodnia będę spędzał głównie w Warszawie.
Mało brakowało, żeby nie został pan prezesem PAN. Pana kontrkandydat, prof. Paweł Rowiński dostał 102 głosy, pan dostał 105. Czy to oznacza, że środowisko naukowe w kraju jest tak mocno podzielone, czy to tylko taki, nazwijmy to efekt wyborczy?
To raczej był wybór między kontynuacją sposobu zarządzania Akademią, który byłby mniej więcej podobny do tego, jaki prezentował ustępujący prezes, pan Jerzy Duszyński i propozycjami zmian, które nie są może rewolucją, ale jednak wpłyną zarówno na wizerunek Akademii, jak i na jej ustrój wewnętrzny.
Generalnie zmiany są spotykane w takich dużych instytucjach dosyć rzadko, więc też ten opór wewnętrzny przed zmianą był, wydaje mi się, dosyć duży, ale mam nadzieję, że szybciutko uda mi się przekonać tych, którzy nie głosowali na mnie że nie mieli racji.
Jak zmieni się Polska Akademia Nauk pod rządami profesora Marka Konarzewskiego?
To co najważniejsze w moim programie, to przywrócenie Akademii miejsca w dyskursie publicznym w taki sposób, żebyśmy mieli jako Akademia większy wpływ na pozytywne postrzeganie nauki, na zwiększenie zaufania do nauki. Proszę zwrócić uwagę – żyjemy w okresie naprawdę triumfów naukowych, a jednocześnie coraz większego sceptycyzmu względem nauki, więc musimy to przezwyciężyć, bo w przeciwnym wypadku okaże się, że nasz rozwój cywilizacyjny będzie zagrożony. Więc w tym postrzegam główne wyzwanie i na to chciałbym położyć szczególny nacisk w następnych latach.
Ale czy mówimy o swoistej rewolucji naukowej w dostępie do naukowców i wyjścia naukowców do społeczeństwa, czy będzie to jakiś taki pewny proces, który się będzie rozkładał na najbliższe cztery lata, bo tyle trwa pana kadencja?
To będzie się rozkładało na najbliższe cztery lata, ale proszę pamiętać, że mamy w tej chwili początek roku wyborczego. Ja śledzę bardzo pilnie debatę wyborczą, bo ona już się zaczęła i tam słowa „nauka” w zasadzie nie ma. Więc naszym bardzo bliskim wyzwaniem będzie to, żeby zwrócić uwagę osób aspirujących do zasiadania w Sejmie i Senacie, że jest to ważny temat, ale musimy do nich oczywiście pójść z przekazem, który umożliwi im wykorzystanie argumentów naukowych w kampaniach wyborczych.
Nam po prostu bardzo zależy, mówię tutaj o Akademii, żebyśmy zaistnieli w świadomości społecznej jako instytucja, na którą warto łożyć pieniądze. Bo tylko wtedy, jeżeli przekonamy społeczeństwo że powinniśmy istnieć możemy oczekiwać jakiegoś wsparcia. Stąd tutaj mój nacisk na tę bardzo istotną kwestię.
Gdzieś w ostatnich latach szczególnie, w czasach covidowych narodziło się wielu „domorosłych” naukowców, którzy mają swoje teorie dotyczące pandemii, czy to między innymi chodzi panu o ten dyskurs, żeby trochę przełamać to, co się dzieje np. w Internecie?
Dzisiaj cały dyskurs społeczny to jest przede wszystkim dyskurs dziejący się w mediach społecznościowych. W radiu też, oczywiście, ale jednak te pierwsze informacje trafiają zwykle do ludzi poprzez media społecznościowe i nas tam jest troszkę za mało. Więc tutaj będzie ogromnym wyzwaniem, żeby dotrzeć z językiem, który jest niekoturnowy, który naprawdę jest łatwy i do przyswojenia i w ten sposób przekonywać wszystkich do tego, że nauka jest naprawdę ważna i nie jest to tylko puste słowo.
Jeśli nam się to uda, to zarówno edukacja będzie wyglądała inaczej, ale przede wszystkim postrzeganie nauki jako dźwigni rozwoju cywilizacyjnego, jeszcze raz to powtórzę.
Ale czy ja dobrze odczytuję, że w takim razie w pana odczuciu w ostatnich latach polskich naukowców w mediach, między innymi społecznościowych było za mało?
Może nie tyle było za mało, tylko było to robione w sposób, który był dosyć hermetyczny jednak.
A może archaiczny trochę?
Po części też. Ja się dosyć długi czas zajmowałem mediami społecznościowymi i również tym wszystkim, co się wiąże z polityką wizerunkową, mam za sobą długi epizod pracy w dyplomacji. Byłem odpowiedzialny przez pięć lat za wizerunek Polski w Stanach Zjednoczonych, więc wiem, jak się to robi. Teraz będę chciał spożytkować tę wiedzę już na trochę innej niwie, ale niezwykle istotnej.
W jednym z ostatnich wywiadów przed wyborami mówił pan, że Polska Akademia Nauk zbyt długo zajmowała się sama sobą. Jak to odczytywać?
To nie jest tylko mój głos i moja opinia, związana z tym, że bardzo dużo czasu w Akademii poświęcamy sprawom wewnętrznego ustroju. Razem tworzymy znaczącą część reprezentacji środowiska naukowego Polski, więc to jest ogromny potencjał ekspercki, intelektualny i tylko szkoda, i to jest też trochę nasza wina, że tak mało nas słychać i będziemy chcieli to zmienić.
No właśnie, bo polscy naukowcy odnoszą sukcesy.
Oczywiście.
A to, że my o nich nie słyszymy to czyja wina?
No nasza, po pierwsze, bo musimy z tym przekazem dotrzeć. Więc ja obiecuję, sobie i państwu, że będziecie więcej wiedzieli na temat nauki i to w sposób, który będzie budził uśmiech, taki jak teraz na pana twarzy.
Czyli rozumiem, że spotykamy się od dziś systematycznie co tydzień w poniedziałek.
Ja się absolutnie zapraszam i bardzo bym chciał, żeby tak było. To trzeba robić w sposób, który jest bardzo przystępny – przypomnę panią profesor Simonę Kossak chociażby. Przecież ona tak naprawdę opowiadała o nauce, ale robiła to w sposób, który do dziś pamiętamy i który zapada w pamięć nie tylko dlatego, że mówiła ciekawe rzeczy, ale również dlatego, a może przede wszystkim dlatego, że była osobowością i potrafiła to przekazać w sposób, który do dzisiaj budzi emocje.
Więc do takich przykładów będę sięgał, takich członków Akademii będę wyszukiwał i jeśli znajdziemy więcej osób takich, jak pani profesor Kossak to z pewnością nie będziemy mieli problemów z rozpoznawalnością i również potem z tym, że nie będzie problemów ze zdobyciem funduszy na badania naukowe.
Czego życzyć panu profesorowi na najbliższe lata jako szefowi Polskiej Akademii Nauk?
Wytrwałości w realizacji tych celów, o których tu powiedziałem, bo to naprawdę będzie wymagało zmiany mentalności również. Troszeczkę wewnątrz Akademii, ale przede wszystkim tej mentalności społecznej.
Ja jestem biologiem ewolucyjnym i też mam świadomość, że to będzie ewolucja i to będzie trwało pewnie dłużej, niż moja kadencja, ale gdzieś to trzeba zacząć, gdzieś trzeba nadać ten kierunek i jeżeli się to uda, jeżeli wejdziemy na te świeże, nowe tory to z pewnością za jakiś czas będzie pan, mam nadzieję mógł mnie zaprosić a ja zdam sprawę z tego, jak bardzo pięknie się to pozmieniało w percepcji społecznej.
To w takim razie będziemy to wszystko dokładnie obserwować. Będziemy w kontakcie i mam nadzieję, że wkrótce będzie okazja się spotkać. Ale to, że pan jedzie do Warszawy to nie znaczy, że pan zapomina o województwie podlaskim, o Uniwersytecie w Białymstoku?
Ależ nie. Zostawię sobie jeden dzień na sprawy w Białymstoku. Wciąż mam tutaj doktorantów, mam studentów. Nie chciałbym i nie ma powodu, żebym się odrywał od swoich korzeni, bo to jest moje pierwsze miejsce pracy do tej pory i oczywiście będzie musiało ustąpić na jakiś czas, ale tylko na jedną kadencję. Ja jestem urodzonym białostoczaninem, jestem lokalnym patriotą i takim na pewno pozostanę.
Bardzo serdecznie dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.