Radio Białystok | Gość | Dariusz Piontkowski - wiceminister edukacji i nauki
- Wbrew pozorom ministerstwo edukacji nie korzysta z wakacji. Przygotowujemy zmiany w Karcie Nauczyciela i tak zwanym awansie zawodowym - mówi Dariusz Piontkowski. MEiN pracuje nad uproszczeniem awansu zawodowego, podwyżkami dla nauczycieli rozpoczynających pracę i wprowadzeniem nowych przedmiotów.
Ponad 137 tysięcy uczniów w Podlaskiem kończy rok szkolny. Jak wyglądał i co czeka polską szkołę od września?
Z wiceministrem edukacji i nauki Dariuszem Piontkowskim rozmawia Dorota Niebrzydowska.
Dorota Niebrzydowska: Za nami kolejny trudny rok szkolny. Pandemia co prawda odpuściła, ale wojna na Ukrainie i miliony uchodźców to było też wyzwanie dla polskiej szkoły. Czy poradziliśmy sobie z tą trudną sytuacją?
Dariusz Piontkowski: Wydaje się, że tak. W ministerstwie przygotowaliśmy przepisy, które pozwoliły przejść epidemię w miarę spokojnie. Na szczęście już w tym roku szkolnym była to niewielka przerwa od zajęć stacjonarnych.
Natomiast wojna na Ukrainie rzeczywiście zmusiła do podjęcia wielu działań w wielu dziedzinach także przez polskie państwo. Do polskiego systemu edukacji trafiło około 200 tys. dzieci z Ukrainy, które musiały odnaleźć się w polskich przedszkolach i polskich szkołach.
Zaproponowaliśmy przepisy, które umożliwiły przyjęcie tych dzieci do szkół. Proponowaliśmy, aby najczęściej było to rozwiązanie polegające na rozpoczęciu nauki w tak zwanych oddziałach przygotowawczych, ale wiele samorządów nie korzystało z takiego rozwiązania i kierowało uczniów z Ukrainy bezpośrednio do klas już funkcjonujących razem z polskimi dziećmi. Mogło to powodować pewne problemy, bo przecież większość tych uczniów raczej nie zna języka polskiego w stopniu komunikatywnym umożliwiającym korzystanie z nauki i mogło się to odbywać także kosztem dzieci.
Apelujemy więc, aby w kolejnym roku szkolnym korzystać także z tego rozwiązania oddziałów przygotowawczych, gdzie uczniowie - cudzoziemcy, w tym wypadku Ukraińcy, mogą przede wszystkim uczyć się języka polskiego, wyrównywać różnice programowe między polskim a ukraińskim systemem edukacji.
Wakacje dla młodzieży to czas wypoczynku, dla resortu edukacji to czas wytężonej pracy. Od nowego roku szkolnego wchodzą nowe przedmioty.
Tak, wbrew pozorom ministerstwo edukacji wraz z nauczycielami i uczniami nie korzysta z wakacji. Jest to normalny czas pracy. Przygotowujemy zmiany w Karcie Nauczyciela i tak zwanym awansie zawodowym. W tej chwili projekt znajduje się w pracach sejmowych. Mamy nadzieję, że zostanie zaakceptowany przez Senat, a potem także i prezydenta.
Zmiany te polegają na uproszczeniu awansu zawodowego. Odchodzimy od czynności czysto biurokratycznych - sprawozdań, sztywnych terminów odbywania staży. Nauczyciel będzie miał dużo więcej swobody.
Chcemy również doprowadzić do tego, by nauczyciele rozpoczynający pracę mieli zdecydowanie wyższe wynagrodzenia. Przewidujemy wzrost średniego wynagrodzenia nauczyciela rozpoczynającego pracę nawet o 20 proc.
Proponujemy zlikwidowanie dwóch pierwszych stopni awansu zawodowego, czyli nauczyciela stażysty i kontraktowego, a zamiast tego wprowadzenie przez pierwsze cztery lata takiego okresu przygotowawczego, wchodzenia do zawodu. Po tym czasie nauczyciel rozpoczynający pracę będzie mógł przystąpić do egzaminu na stopień nauczyciela mianowanego. Aby mogło się to odbyć, musi otrzymać ocenę pracy przynajmniej na poziomie dobrym oraz zaliczyć w ciągu tych czterech lat dwie godziny zajęć praktycznych z uczniem - można powiedzieć, że będą to takie lekcje pokazowe dla obserwatorów.
To zmiany, które są oczekiwane przez nauczycieli?
Na pewno nauczyciele będą zadowoleni ze wzrostu wynagrodzenia, ponieważ do tej pory wynagrodzenie nauczycieli rozpoczynających pracę było niewiele wyższe od płacy minimalnej. Na pewno jest to oczekiwane. Myślę, że uproszczenia awansu, odejście od czynności biurokratycznych także będzie dobrze przyjęte.
Natomiast wielu specjalistów wskazywało na to, że warto wprowadzić element praktyczny, czyli obserwowanie lekcji prowadzonej przez nauczyciela, tak aby sprawdzić, czy rzeczywiście potrafi on nawiązać kontakt z uczniami, jak radzi sobie już w sytuacji praktycznej.
Młodzież również od nowego roku szkolnego będzie miała nowe przedmioty. Jak wyglądają prace nad tym, żeby wprowadzić np. historię i teraźniejszość?
Podstawy programowe tego przedmiotu zostały już zaakceptowane. W tej chwili ze swymi podręcznikami zgłaszają się pierwsze wydawnictwa i od września przedmiot ten będzie już realizowany w klasach I-II szkoły ponadpodstawowej.
Przedmiot ten ma doprowadzić do tego, aby wszyscy uczniowie zaznajomili się z historią najnowszą świata i Polski tak, aby wiedzieli, co działo się w ostatnich kilkudziesięciu czy nawet kilku lub kilkunastu latach, bo wydarzenia te mają przecież największy wpływ na to, co dzieje się dziś w Polsce i na świecie.
Przedmiot historia i teraźniejszość będzie zajmował się przede wszystkim historią po II wojnie światowej, doprowadzoną aż do roku 2015. Będzie zawierał także elementy wiedzy o społeczeństwie, aby uczniowie znali najważniejsze fakty na temat funkcjonowania państwa i struktur międzynarodowy.
Młodzież, podobnie jak my wszyscy, mierzy się ze skutkami pandemii. Czy udało się zrealizować zapowiadane programy, np. walki z otyłością, chorobami cywilizacyjnymi czy postulat, aby w każdej szkole był psycholog? Czy jeszcze są to zadania na przyszłość?
One są w trakcie realizacji. Walka z otyłością miały być to dodatkowe zajęcia ruchowe dla uczniów. Przeszkoliliśmy kilkadziesiąt tysięcy nauczycieli WF-u oraz nauczania początkowego, którzy mogli potem ubiegać się o prowadzenie zajęć dodatkowych dla uczniów, które były finansowane ze środków budżetu państwa. W bardzo wielu polskich szkołach, także podlaskich, takie zajęcia były prowadzone. Program ten chcemy kontynuować.
Podobnie jest z psychologami. Przeznaczyliśmy najpierw dużą kwotę - kilkaset milionów złotych - na dodatkowe zajęcia z różnych specjalności, takich, które są potrzebne w danej szkole. W tej chwili wprowadzamy początki standaryzacji zatrudnienia specjalistów w szkole, w tym pedagogów i psychologów, tak aby żadna ze szkół nie była pozbawiona takiej pomocy, oczywiście poza bezpośrednimi, bieżącymi kontaktami wychowawców - nauczycieli ze swoimi wychowankami.
Muszę jeszcze zapytać o przyszłoroczną maturę, która zgodnie z zapowiedzią ma być dużo trudniejsza niż ta, która była przez ostatnie dwa lata. Będą ją zdawać uczniowie, którzy przez połowę swojej edukacji mierzyli się z nauką zdalną. Czy to oznacza, że będziemy mieli mniej studentów?
Absolutnie nie. Wszyscy będą zdawali według tych samych reguł. Nie zgodziłbym się z tym, że będzie to matura trudniejszego, bo w przypadku przedmiotów rozszerzonych nie przewidujemy w zasadzie żadnych zmian. Jest ten sam czas zdawania egzaminu, podobny zakres zagadnień, a może nawet nieco mniejszy, ponieważ ze względu na pandemię i czas pracy zdalnej te egzaminy nadal nie będą konstruowane na podstawie podstaw programowych, ale na podstawie wymagań egzaminacyjnych, które obejmują nieco węższy zakres zagadnień.
Natomiast następują zmiany w niektórych przedmiotach, głównie w tych obowiązkowych. W języku polskim i nowożytnym wracamy do egzaminu ustnego. Chcemy sprawdzać znajomość literatury, przynajmniej tych podstawowych, obowiązkowych pozycji, bo to zapewnia utrzymywanie kodu kulturowego, który łączy kolejne pokolenia. Będzie też wypracowanie na wybrany temat, tak jak to było dotąd, oraz element związany z rozumieniem tekstu, z umiejętnością wypowiadania się zarówno ustnego, jak i pisemnego.
W przypadku matematyki, z tego, co pamiętam, będzie mniej zadań punktowanych po 5 czy 6 punktów. Będzie za to więcej zadań, za które można zdobyć 1 czy 2 punkty i będzie nieco więcej zadań otwartych.
Z tych dwóch przedmiotów obowiązkowych będzie zatem nieco inna formuła, ale czy ona będzie trudniejsza? Nie jestem pewny.
Przed nami wakacje i czas regeneracji. Czego by życzył pan uczniom i nauczycielom?
Bezpiecznych, spokojnych wakacji, w przypadku nauczycieli urlopów, tak aby nabrali sił, odetchnęli, aby zdrowo i bezpiecznie wracali potem do szkoły.