Radio Białystok | Gość | Bohdan Paszkowski - wojewoda podlaski
Być może 200-metrowy zakaz zbliżania się do linii granicy państwowej będzie bezterminowy. Będziemy w stałym kontakcie z komendantem wojewódzkim Straży Granicznej i po konsultacjach ten zakaz skrócimy - mówi Bohdan Paszkowski.
1 lipca przestanie obowiązywać rozporządzenie MSWiA o czasowym zakazie przebywania w przygranicznych miejscowościach województw podlaskiego i lubelskiego. Czasowy zakaz był wprowadzony w związku z próbami nielegalnego przekraczania granicy państwowej z Białorusi. Miał też umożliwić zakończenie prac związanych z budową systemu ochrony granicy państwowej. Teraz wojewodowie wprowadzą zakaz przebywania w odległości 200 metrów od linii granicy państwowej. O tym z wojewodą podlaskim Bohdanem Paszkowskim rozmawia Renata Reda.
Renata Reda: Kiedy wprowadzi pan zakaz przebywania w odległości 200 m od linii granicy? Są już poczynione niezbędne ustalenia?
Bohdan Paszkowski: Z formalnego punktu widzenia nie jest to skomplikowany akt, natomiast zgodnie z ustawą będę te czynności podejmować po konsultacji albo na wniosek naszego Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej. Jestem umówiony z komendantem na początku przyszłego tygodnia, aby omówić to, co powinno być zawarte w tym akcie prawnym, który wydam w związku z możliwością ustanowienia takiego zakazu.
Czy zakaz będzie tylko do końca września, gdy będzie uruchomione centrum nadzoru i powrócimy do wcześniejszych przepisów?
Te szczegóły wyjaśnimy sobie z komendantem Straży Granicznej z tego powodu, że być może będzie to zakaz bezterminowy, a w odpowiednim czasie będziemy go uchylać.
Czy pozostawienie zakazu do 200 m od granicy nie ułatwi nielegalnego przekraczania granicy w momencie, gdy przez wakacje będzie jeszcze instalowany tak zwany monitoring na granicy?
Tak, ale będzie się to odbywało pewnie etapowo, w różnych miejscach będą te instalacje uruchamiane, a podstawową sprawą jest to, że ta bariera będzie już zbudowana. Ona w tej chwili jest już wykańczana, zbliżamy się do finału. Do końca miesiąca ma być przygotowana.
Ale do końca września jeszcze elektronika ma być montowana.
Tak, ale na pewno nie będzie już takiej konieczności, żeby tak dużo wojska, służb zabezpieczało naszą granicę. Oczywiście przy założeniu, że nie będziemy obserwować jakiejś kolejnej fali nielegalnej migracji.
I w zależności od sytuacji będzie odpowiednia reakcja. Powrócimy do "normalności" sprzed września ubiegłego roku?
Na pewno będziemy się starać. Trzeba pamiętać, że w zasadzie te stany nadzwyczajne czy te ograniczenia trwają już prawie 10 miesięcy. Na pewno trzeba wyrazić radość, że mamy taką decyzję, aby odejść już od tych ograniczeń, które z jednej strony warunkowały bezpieczeństwo zabezpieczenia naszej granicy, mieszkańców naszego województwa — szczególnie tych przygranicznych miejscowości, ale z drugiej strony stanowiły na pewno utrudnienie w wielu wymiarach życia społecznego.
Od 10 miesięcy nie było dostępu do wielu miejscowości turystycznych. Najpierw stan wyjątkowy, potem przedłużane zakazy przebywania na przygranicznych terenach. Czy uda się odbudować ich potencjał turystyczny? Czy znowu będą mieć tylu gości, co wcześniej?
Mam nadzieję, że tak, ale to też i nasza rola, żebyśmy byli ambasadorami tych miejsc, żeby te miejscowości również turystycznie wspierać, byśmy sami tam wyjeżdżali, korzystali z uroków przyrody, kultury, które są tam skupione. Należy też zachęcać osoby z zewnątrz, które znamy. Trzeba pamiętać też, że założeniem tych wszystkich ograniczeń — wcześniej stanu wyjątkowego, później tych ograniczeń pobytowych — było to, żeby w jak najmniejszym stopniu ingerować w tę sferę relacji gospodarczych i społecznych. Stąd też z jednej strony tam, gdzie była praca, nauka, szkoła, stosunki rodzinne, inne takie sfery, były te możliwości, żeby jednak do tych miejscowości osoby zainteresowane mogły docierać, a z drugiej strony przecież też rozbudowaliśmy ten system rekompensacyjny adresowany przede wszystkim do tych sfer, które najbardziej boleśnie odczuwały to, że do różnych miejsc swobodnie dotrzeć nie można.
Jak do tej pory wyglądały rekompensaty?
W tej chwili mamy ustanowione środki do wypłaty na ponad 17 mln zł. Z tego już prawie 14 mln zł wypłacamy. Stąd też, jeżeli chodzi o sferę tych podmiotów, które były uprawnione, to staraliśmy się przyjaźnie podchodzić do przedsiębiorców i sprawnie realizować nasze zobowiązania. Oczywiście i w dalszym ciągu jest oczekiwanie na to, żeby w stosunku do tych największych przedsiębiorstw, w szczególności hotelarskich i gastronomicznych, żeby uruchomić szczególną pomoc, z tego powodu, że właśnie tam przy dużych obrotach i wcześniej korzystaniu ewentualnie z jakiejś pomocy publicznej, te podmioty nie mogły w pełni korzystać z rekompensat.
Jak wygląda infrastruktura w miejscowościach, gdzie stacjonowali mundurowi? Znamy przecież apele samorządowców do rządu o pomoc, bo zniszczone są na przykład drogi, boisko. Gmina sama nie jest w stanie tego odbudować.
\Wiem, że trwają rządowe prace, aby tę pomoc uruchomić. Wczoraj zresztą podczas pobytu pana premiera Morawieckiego w miejscowości Rutki-Kossaki właśnie ten problem też wybrzmiewał. Sam uczestniczę w takich pracach, przesyłamy różne wyliczenia dotyczące szacunków. Z wyliczeń, które wskazały nam samorządy, to była kwota przekraczająca 400 mln zł, chociaż oczywiście trzeba to jeszcze zweryfikować. Tu chodziło o drogi wojewódzkie, powiatowe, jak również i gminne. Trzeba też pamiętać, że te środki, które były uruchamiane z różnych programów rządowych, mówię tutaj, chociażby o rządowym programie rozwoju dróg, a teraz właśnie mieliśmy kolejne publikacje wyników naboru do Funduszu Inwestycji Strategicznych w ramach Polskiego Ładu i wszyscy przecież wiemy, że również w tych gminach, miejscowościach przygranicznych, w powiatach duże sumy wpływają na drogi, na zadania inwestycyjne.
Ale bez tej sytuacji przygranicznej te pieniądze też by do nich wpłynęły.
Ale być może nie w takiej wysokości. Też trzeba pamiętać, że z tego tytułu musimy trochę zweryfikować, natomiast faktem jest, że oczekujemy, że taki fundusz powstanie, aby te uszczerbki w drogach, które mają już taki charakter, powiedziałbym niedoraźny, żeby można było poprzez skierowanie tam odpowiednich środków finansowych wyremontować.
W jakim czasie powstałby fundusz?
W tej chwili jesteśmy w takim okresie, że kończymy te inwestycje związane z powstawaniem tego ogrodzenia, tej bariery granicznej, stąd też trzeba poczekać na to, aby te prace inwestycyjne były tam zakończone. Miejmy nadzieję, że również intensywność ruchu ciężkiego sprzętu wojskowego w tamtym terenie już nie będzie tak następować i wtedy trzeba będzie przystąpić do realizacji tych planów, już gruntowych napraw dróg. Też trzeba pamiętać, że zarówno te firmy, które budują ogrodzenie, korzystają również z infrastruktury drogowej, jak i wojsko, które korzysta też z tych dróg, musi też mieć sprawny dojazd, ustalało, co do zasady z zarządcami dróg, że to, co zniszczy, to będzie przywracać do stanu poprzedniego. O tym funduszu mówimy w kontekście takiego wsparcia, aby te drogi gruntownie wyremontować. Natomiast to, co się dzieje w tej chwili, te uszczerbki, które są dokonywane na bieżąco, to są zobowiązania zarówno ze służb wojskowych, jak i tych firm, które wykonują ogrodzenie, że mają być naprawiane.