Radio Białystok | Gość | Maksymilian Dura - komandor rezerwy Marynarki Wojennej
"Rosja jest w bardzo trudnej sytuacji. Armia poniosła tak ogromne straty, że w tej chwili nie jest w stanie odbudować swojego potencjału, jaki miała przed 24 lutego tego roku" - ocenia Maksymilian Dura.
Mija 100 dni od rosyjskiej inwazji na Ukrainę. 24 lutego rosyjska armia z północy, wschodu i południa zaatakowała Ukrainę bez wypowiadania wojny. Od tego czasu za naszą wschodnią granicą toczą się ciężkie walki, w których giną nie tylko żołnierze, ale też cywile. Rosjanie niszczą również cywilne obiekty - domy, bloki mieszkalne, urzędy i szpitale. O tym jak wygląda sytuacja na Ukrainie - z komandorem rezerwy Marynarki Wojennej Maksymilianem Durą rozmawia Adam Janczewski.
Adam Janczewski: Dokładnie 100 dni po rosyjskiej agresji na Ukrainę - co wiemy o tym konflikcie i co wiemy o jednej i drugiej armii?
Maksymilian Dura: Po stu dniach trzeba stwierdzić, że Rosjanie nie osiągnęli żadnego celu, który osiągnąć chcieli. To jest najważniejsza rzecz. Po drugie - nastąpiło bardzo mocne zintegrowanie się krajów zachodnich i to nie tylko europejskich, ale także nawet azjatyckich. Nastąpiła sytuacja, w której Rosjanie stanęli praktycznie sami przeciwko całemu światu. Chiny nawet odmówiły pomocy Rosji, widać, że tu jest sytuacja dla Rosjan bardzo zła.
Trzecia sprawa jest taka, że w samej Rosji zaczynają być problemy, dlatego, że Rosja wpada w coraz większe kłopoty gospodarcze. Nawet taki prosty element, jakim była ostatnia wiadomość, że Tajwan zablokował dostęp do czipów elektronicznych dla przemysłu białoruskiego i rosyjskiego, świadczy o tym, że Rosjanie zaczynają mieć coraz większe problemy.
I czwarta, najważniejsza rzecz to jest to, że armia rosyjska poniosła takie ogromne straty, że w tej chwili nie jest w stanie odbudować swojego potencjału, jaki miała przed 24 lutego tego roku.
W związku z tym widać, że pomimo tych postępów, które są na wschodzie Ukrainy, oni tam zdobywają krótkie, małe odcinki terenu, to jednak pamiętajmy o tym, że ta wojna na wykończenie idzie bardziej w kierunku klęski Rosji niż Ukrainy. Oczywiście pod jednym warunkiem - o ile kraje zachodnie nie znudzą się tą wojną i nie przestaną przesyłać pomocy dla Ukrainy, bo to jest najważniejsze.
Dużo optymizmu faktycznie pan tchnął w nas i w słuchaczy. Ale rosyjska armia chyba już będzie kojarzyć się nam też z bestialskimi zbrodniami wojennymi, także z prymitywnymi kradzieżami np. pralek - to jest armia rosyjska XXI wieku.
Nie tylko to. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że oni w tej chwili stosują taktykę spalonej ziemi, to znaczy, że zdobywają tereny nie w ten sposób, że wygrywają wojnę z Ukraińcami - oni po prostu mielą ziemię przed sobą i wchodzą na tereny, które ukraińscy żołnierze muszą opuścić, żeby nie zginąć.
To jest największy problem w tej chwili tego, co się tam dzieje na Ukrainie. Oni palą lasy, rabują zboże, mordują zwierzęta, nie tylko domowe, ale także dzikie, myślę, że rezerwaty przyrody przestały istnieć na wschodzie Ukrainy.
To jest banda - to może bym źle powiedział, bo to jest niepolitycznie, ale to są ruskie sołdaty, które wchodzą na teren, które ten teren niszczą, w ogóle nie myśląc o tym, co będzie później.
Na początku wojny była widoczna taka polityka ze strony rosyjskich żołnierzy, żeby nie atakować ludności cywilnej, ponieważ oni myśleli, że w ciągu 3 dni wejdą i ta ludność cywilna ich przywita. To jak Rosjanie mogą myśleć teraz, że na tym terenie, na którym oni zniszczyli domostwa, ludzi, zniszczyli gospodarkę, rozkradli to wszystko, że ci ludzie teraz będą ich kochali? Nie, Rosja w tej chwili naprawdę jest w dużym upadku.
Takim moim prywatnym symbolem tragizmu tej całej sytuacji, jest to, że ja bardzo lubiłem język rosyjski, słuchałem filmów itd. I wczoraj, kiedy patrzyłem na mecz Igi Świątek, to patrzyłem nie na mecz sportowców, ale Polki z Rosjanką. I to jest najgorsze, że my w tym momencie wpadamy w taką paranoję - naprawdę na Rosjan patrzymy w tej chwili jako na wrogów, na wszystkich, nawet na sportowca, który być może nie ma z tym konfliktem nic wspólnego.
Rosja jest w bardzo trudnej sytuacji, co nie oznacza, że tam na froncie się dobrze dzieje. Tam na froncie się źle dzieje, dlatego że Rosjanie mają takie siły i takie możliwości ludzkie i sprzętowe, że rzeczywiście mogą zmielić przed sobą wszystko, co następuje na pewnych odcinkach, nie na całym froncie, a na pewnych odcinkach.
Czy starczy na to siły? Moim zdaniem nie. I tutaj podkreślam, bo bardzo wielu specjalistów przychodzi i mówi "Ukraina przegrywa, trzeba będzie na jakiś kompromis iść". Nie ma kompromisów, my możemy najwyżej zamrozić tę wojnę na jakiś czas, jeżeli tej wojny się nie wygra, czyli do momentu kiedy rosyjscy żołnierze będą na terenie Ukrainy, to ta wojna będzie się toczyła latami i będzie powodowała problem w całej Europie.
To o czym pan mówił, o tym zwróceniu się przeciwko Rosjanom przez Ukraińców potwierdzają w najnowszym raporcie eksperci Amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną, którzy stwierdzili, że Rosjanie, choć powołują na zajętych obszarach władze okupacyjne, wciąż nie są w stanie kontrolować tam społeczeństwa i nie wiedzą, jak zintegrować te tereny.
Bo to jest w ogóle niemożliwe. Jeżeli komuś zniszczono dom, to albo mu się ten dom odbuduje i zwróci mu się koszty, co u Rosjan jest nieprawdopodobne, albo ma się w tych osobach, którym się zniszczyło ten dom wrogów. I oni mają tam po prostu wrogów.
My mamy na przykład ogromne problemy ze zdobyciem mieszkań w Polsce i teraz proszę sobie wyobrazić, że nagle 100 tysięcy ludzi w jakimś mieście traci mieszkanie. To, co ma zrobić? I właśnie w takiej sytuacji zostali postawieni Ukraińcy.
Trzeba im pomóc za wszelką cenę, żeby ta wojna się skończyła na zasadzie takiej, żeby wyprzeć Rosjan z Ukrainy i nie tylko z tego, co oni zajęli po 24 lutego, ale od początku wojny. To naprawdę jest bardzo ważne, ponieważ Rosjanie będą destabilizowali sytuację nie tylko na Ukrainie, ale później jeżeli skończą z Ukrainą, to w Mołdawii, na Łotwie, w Estonii. To nie jest tylko problem Ukrainy. Ta pomoc, która idzie, jest bardzo ważna.
Poza tym jeszcze jedna rzecz jest taka - po tym wczorajszym meczu naszej kochanej Igi Świątek, żeby troszeczkę więcej optymizmu to ja powiem tak - uzbrojenie, które w tej chwili idzie na Ukrainę, pozwoli odwrócić kierunek ofensywy, pozwoli Ukraińcom atakować także Rosjan w taki sposób, że zaczną powoli ich wypierać z terytorium, robiąc dokładnie to, co robią w tej chwili Rosjanie. Jest naprawdę dobrze, tylko tak jak powiedziałem - nie można się znudzić tą wojną to i to wszystkim polecam.
Jak w pańskiej ocenie ten konflikt może się zakończyć i ile czasu może jeszcze potrwać?
W ogóle nie dopuszczam innej myśli, jak ta, że ten konflikt zakończy się tym, że ostatni rosyjski żołnierz wycofa się z terenu Ukrainy. I to jest najważniejsza rzecz, ale jest jeszcze druga sprawa - tzw. odszkodowań za tę wojnę. Ponieważ Rosjanie tak jak pan bardzo dobrze powiedział - nie kradną tylko pralek, oni okradają zakłady pracy, wyciągają sprzęt ze szkół, to są po prostu normalni złodzieje plus mordercy. Ich trzeba za to osądzić, może nie po sądach, dlatego że w przypadku Rosji niemożliwe jest, żeby znaleźć winnych jakiejś zbrodni, bo w Rosji to jest niemożliwe, ale odszkodowania można ściągnąć.
Kraje zachodnie w tej chwili się zmobilizowały i to jest bardzo ważne, nie tylko przekazując uzbrojenie i sprzęt wojskowy, ale nakładając sankcje.
Wszyscy mówią, że ten szósty pakiet sankcji nie został przyjęty, ale proszę mi wierzyć - te pozostałe pakiety bardzo dobrze działają. To nie jest tak, że Rosjanie w tej chwili na przykład mogą produkować nowoczesne czołgi i samoloty - już w tej chwili nie mogą, oni odtwarzają swoje siły, remontując sprzęt stary, czyli nie osiągną poziomu modernizacji armii takiego, jaki by chcieli.
W tej chwili zaczynają powoli cofać się - to już nie jest armia nowoczesna, przewyższa ją już armia chińska, o armii Stanów Zjednoczonych lepiej nie mówić. NATO jest także bezpieczne, także powiem szczerze, że są to po prostu dobre sygnały, których się należy trzymać i nie należy mówić o tym, że sytuacja na Ukrainie jest zła, bo oni zdobywają terytorium. I co z tego? Przez 100 dni praktycznie nie zyskali żadnego sukcesu, który założyli sobie na początku wojny.
Wczoraj ambasadorowie państw członkowskich Unii Europejskiej przyjęli 6 pakiet sankcji wobec Rosji. Panie komandorze, jak Polska i jak nasza dyplomacja, jak my jako społeczeństwo zachowaliśmy się i zachowujemy w czasie tej wojny?
O dyplomacji polskiej nie chciałbym mówić, bo ta dyplomacja działa dwutorowo. Rzeczywiście polskie społeczeństwo zasługuje na pokojową nagrodę Nobla, bo ja się nie spodziewałem tego, co się stało, jeżeli chodzi o Polaków i super, że tak się stało, żeśmy przyjęli tych Ukraińców, że ich przyjmujemy i że się nie nudzimy Ukraińcami, którzy naprawdę potrzebują pomocy. Chwała nam.
Jeżeli chodzi o dyplomację, ja widzę tutaj dwutorowość pewnych działań. Jeżeli my tak naprawdę chcemy rzeczywiście pomóc Ukrainie, to my powinniśmy dbać o to, żeby Unia Europejska była bardzo silnym związkiem krajów europejskich, ponieważ tylko to powstrzyma takie kraje, jak Rosja. To jest jedyny sposób. Wszelkie działania, które mają destabilizować sytuację Ukrainy, powinny być traktowane jako działanie antypolskie i tego się trzymajmy.
Wierzymy zatem w pańskie optymistyczne prognozy, trzymamy kciuki za Ukrainę, za wolny świat i za Igę Świątek.