Radio Białystok | Gość | prof. Dariusz Kiełczewski - ekspert do spraw zrównoważonego rozwoju
"Podejrzewam, że na miejsce Rosji wkroczą jeszcze silniej Chiny. W tym momencie Chińczycy jakby tracą dosyć silnego jednak mimo wszystko konkurenta, bo gospodarka rosyjska tak szerokich sankcji nie wytrzymuje" - ocenia prof. Dariusz Kiełczewski.
Stany Zjednoczone rozmawiają z sojusznikami na temat zakazu importu ropy i gazu z Rosji. Poinformował o tym wczoraj sekretarz stanu USA Antony Blinken. To w ramach kolejnych sankcji mających zmusić Rosję do przerwania inwazji na Ukrainę. Stany Zjednoczone i Unia Europejska unikały dotąd wprowadzania takich sankcji w obawie przed konsekwencjami, jakie dla państw zachodnich mógłby mieć ten krok. A co to może oznaczać dla Polski. Między innymi o tym z ekspertem do spraw zrównoważonego rozwoju profesor Dariuszem Kiełczewskim z Uniwersytetu w Białymstoku rozmawia Renata Reda.
Renata Reda: Czy stoimy przed groźbą zimna w domach i braku energii elektrycznej lub znacznych ograniczeń w dostawach prądu?
prof. Dariusz Kiełczewski: Może się spełniać scenariusz, o którym mówiłem na tej antenie 7 lat temu przy okazji szczytu klimatycznego, że budowa gospodarki zdekarbonizowanej ma służyć bezpieczeństwu energetycznemu całej Europy i w tym momencie takie ryzyko może się pojawić, że będzie brak ciągłości dostaw energii cieplnej i prądu.
Natomiast myślę, że i takie są przynajmniej zapewnienia ze strony odpowiednich ministerstw, samego rządu, że brano pod uwagę ten niebezpieczny scenariusz i że są przygotowane pewne zapasy.
Szkoda tych siedmiu lat, gdzie te działania związane z dekarbonizacją i odnawialnymi źródłami energii były takie w zasadzie bardzo niekonsekwentne, okazało się, że spełnił się czarny scenariusz, o którym mówiłem, że Rosja jest nieprzewidywalnym partnerem i że trzeba się będzie przygotować na to, że ta ciągłość dostaw zostanie przerwana. Nie spodziewałem się, że to tak szybko nastąpi.
W przypadku odcięcia dostaw węgla, czy ropy z Rosji w jakim stopniu teraz i w przyszłości, jeżeli chodzi o dostawę z innych krajów, jesteśmy przygotowani, jeśli chodzi o bezpieczeństwo energetyczne Polski?
Mamy to szczęście, że problem dotyczy nie tylko nas, tylko dotyczy całej Unii i właściwie cały świat się przygotowuje na to, że tych zasobów z Rosji może ubyć.
Myślę, że zastąpią je na przykład dostawy ropy i gazu z Norwegii, z krajów arabskich, już się mówi o uruchomieniu dostaw z lranu, nie mówi się też o tym, że tak naprawdę Amerykanie mają bardzo duże zapasy i ropy, i gazu łupkowego, które eksploatują tak "na pół gwizdka", myślę, że oni też uruchomią swoje zasoby.
Natomiast ma to ten minus, że ta strategia dekarbonizacji, gdybyśmy ją odpowiednio, konsekwentnie realizowali, to ona byłaby rozłożona w czasie i koszty byłyby niższe, a teraz trzeba działać szybko i niestety będzie drożej.
O ile będzie drożej?
Trudno powiedzieć. Rosyjski węgiel będziemy musieli zastąpić polskim węglem, który jest droższym węglem, jeszcze na dodatek mniej kalorycznym, wyższe koszty wydobycia. Trzeba szybko dokończyć budowę Baltic Pipe z Norwegii przez Danię, trzeba przyśpieszyć pracę nad rozwojem odnawialnych źródeł energii, to niestety kosztuje, bo już nawet w tej chwili na stacjach benzynowych widać, że paliwo wyraźnie skoczyło w górę, a szacuje się, że 7 zł za litr to jest kwestia najbliższego czasu. Zobaczymy, jak będzie w tym tygodniu, ten tydzień ma być kluczowy.
Polski rząd planuję stworzenie narodowej agencji bezpieczeństwa, która ma przejąć elektrownie węgla największych spółek energetycznych. W jakim czasie będą tego efekty?
Nie wiem, ile czasu to potrwa. Trzeba będzie tym razem działać bardzo szybko i bardzo stanowczo. Czas goni. Na szczęście jest już marzec, sezon grzewczy niedługo się skończy, więc będzie trochę więcej czasu na to, żeby się przygotować.
Ta agencja ma ułatwić inwestycje w odnawialne źródła energii.
W końcu ma ułatwić, ale z tymi naszymi ułatwieniami to jest tak, że jak ułatwiamy rozwój energetyki słonecznej w gospodarstwach domowych, to się okazało, że sieci przesyłowe nie wytrzymują i zmieniono przepisy na znacznie mniej korzystne, więc tutaj jest mnóstwo działań, które trzeba podjąć. Myślę, że tutaj jeszcze tak konsolidacja tych spółek węglowych to jeszcze jest taki ukłon w stronę górników, bo jeszcze przecież to też trzeba pamiętać, powoli, ale nieuchronnie zbliża się czas wyborczy. Ceny idą gwałtownie w górę i oni muszą coś zrobić, żeby nie było takiego głębokiego szoku cenowego, bo to oznacza porażkę wyborczą.
Co jeszcze nas czeka pod względem ekonomicznym w związku z wojną wywołaną przez Rosję na Ukrainie?
Dużo się zmienia. Rosja jest izolowana dość skutecznie, poza zmianą układu cen energii sądzę też, że kapitał, który działał w Rosji, będzie szukał nowych lokalizacji. Mogą na tym jakieś kraje skorzystać, może nawet Polska skorzystać, bo jakaś fabryka samochodów, zamiast w Rosji będzie produkować samochody w Polsce. To się będzie zmieniać. Podejrzewam, że na miejsce Rosji wkroczą jeszcze silniej Chiny, w tym momencie Chińczycy jakby tracą dosyć silnego jednak mimo wszystko konkurenta, bo gospodarka rosyjska tak szerokich sankcji nie wytrzymuje.
Ale też rynek zbytu w Rosji. Chiny będą musiały opowiedzieć się zdecydowanie, po jakiej stronie są w tej wojnie.
Myślę, że oni się nie opowiedzą jednoznacznie. To jest naród, jak wiadomo inteligentny, oni mają chyba jeden z najwyższych ilorazów inteligencji na świecie i myślę, że oni wyczekują i będą liczyć pieniądze. Już na gospodarkę amerykańską mają bardzo duże wpływy, ponieważ są największymi właścicielami obligacji amerykańskich, a teraz pewnie zdominują gospodarkę rosyjską, bo chyba na to czekają.
Natomiast chcę podkreślić, że zdecydowane opowiedzenie się Chińczyków po stronie Rosjan nie wydaje mi się w 100 procentach pewne, ponieważ Chińczycy liczą na ten szlak z Chin do Europy, aż do Portugalii i linia ma przechodzić przez Ukrainę.
Czy Rosja po tych sankcjach jest już na skraju niewypłacalności?
Tutaj rację ma profesor Marian Gorynia z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, że Rosjanie się na pewno przygotowali, trochę tam pieniędzy pewnie na prowadzenie wojny mają.
Ale jak długiej wojny?
No właśnie - jak długiej wojny, trudno powiedzieć. Z perspektywy krajów zachodnich im dłużej trwająca wojna w Ukrainie tym, przepraszam, że to powiem, to może trochę cynicznie zabrzmi, ale to tym korzystniej - ponieważ wojna na kosztuje i zmęczona wojną Rosja siłą rzeczy nie będzie mogła tak usilnie atakować.
W dalszym ciągu mamy wyobrażenie Rosji, jak niegdyś Związku Radzieckiego, że to jest potężne mocarstwo, tymczasem to w tej chwili jest ekonomicznie kraj bardzo słaby, potencjał ludnościowy to jest w tej chwili chyba około 140 milionów, to jest tyle, co Polaków, Niemców i Ukraińców razem wziętych, więc to nie jest już tak potężna armia. Natomiast ma jeden potężny i to bardzo potężny argument, a mianowicie broń atomową.
Na jak długo musimy się przygotować, jeśli chodzi o zaciskanie pasa, jeśli chodzi o przyjmowanie uchodźców i goszczenie ich w naszych domach?
Jeżeli chodzi o przyjmowanie i goszczenie uchodźców, to już w tej chwili się to zbliża do około miliona ludzi. Trzeba pamiętać o tym, że to nie będzie wyglądać w ten sposób, że oni zawsze będą naszymi gośćmi, tylko że będą musieli próbować porządkować swoje życie i musimy brać pod uwagę to, że będą poszukiwali pracy w Polsce, będą pewnie jakieś zmiany na rynku nieruchomości, w końcu zaczną wynajmować samodzielnie mieszkania.
Tu znowu może być zmiana w cenach na przykład wynajmu, wyższe ceny energii przełożą się przynajmniej w krótkim okresie na wyższe ceny właściwie wszystkich produktów. To jest trzeci kolejny wielki szok, bo najpierw był kryzys finansowy, potem była pandemia, która jeszcze trwa, a teraz jeszcze to trzecie.
Chcę podkreślić kilka rzeczy. Pierwsza rzecz jest taka, że my w tym pierwszym odruchu solidarności z Ukraińcami zrobiliśmy dla nich bardzo wiele, ale trzeba pamiętać, że to wszystko będzie trwało dłużej i że trzeba zapewnić im warunki zintegrowania się z naszym społeczeństwem.
Być może trzeba byłoby zacząć mówić o tych trudniejszych momentach w przeszłości między Polakami i Ukraińcami, bo teraz nie mamy wyjścia - musimy nauczyć się ze sobą żyć wspólnie, razem. To już nie są nasi goście, ale oni będą u nas, będą tutaj mogli czuć się gospodarzami, ponieważ na pewno część z nich będzie starała się urządzić w Polsce na stałe. I o tym powinniśmy pamiętać.
Musimy przygotować się na dłuższe życie razem z Ukraińcami tutaj w Polsce i musimy być przygotowani na różne ataki, głównie na forach społecznościowych, gdzie trolle straszą Ukraińcami, że kradzieże niby już się pojawiają, że gwałty, że będą zabierać mieszkania socjalne, że zabierają nam kolejki do onkologów.
Na komentarze, które otwarcie lansują rosyjską narrację, że to nie Rosjanie, ale Ukraińcy są agresorami, a Rosjanie musieli zareagować - na to proszę się nie nabierać, bo to jest gra propagandowa. Wojna zawsze odbywa się nie tylko na froncie, ale również na polu propagandy. Będziemy musieli przywyknąć do tego, że zaczęliśmy żyć w ciekawych czasach, co nie jest zwykle dobrą wiadomością.
Słuchajmy tylko informacji z wiarygodnych źródeł, a takim źródłem z pewnością jest Polskie Radio Białystok. Dziękuję panu bardzo rozmowę.