Radio Białystok | Gość | gen. Roman Polko - były dowódca jednostki wojskowej GROM
"Prawda jest taka, że jeżeli Ukraina stanie się łupem Putina, to Rosja pójdzie dalej, Putin pójdzie dalej" - ocenia były dowódca jednostki wojskowej GROM.
Z ostatnich doniesień wynika, że Rosjanie zaczęli bombardowanie Kijowa. Wczoraj późnym wieczorem i w nocy Stany Zjednoczone i Unia Europejska ogłosiły kolejne sankcje, nałożone na Rosję. Jak wygląda sytuacja po dobie od rozpoczęcia inwazji na Ukrainę i czego możemy się spodziewać - o tym z byłym dowódcą jednostki wojskowej GROM - gen. Romanem Polką rozmawia Iza Serafin.
Iza Serafin: Mamy taką sytuację po ponad dobie, szef ukraińskiej dyplomacji porównuje ją do ataku niemieckich nazistów z 1941 roku, uderzenie na Kijów, bombardowanie Kijowa, czołgi coraz bliżej ukraińskiej stolicy, ataki na cele wojskowe i cywilne. I mamy kolejne sankcje, które na Rosję nakładają Stany Zjednoczone, Unia Europejska i Wielka Brytania. Czy to może zatrzymać Putina i co tak naprawdę oznacza to zajmowanie Kijowa?
gen. Roman Polko: Porównanie jest oczywiście trafne, mamy wojnę z minionej epoki, która myśleliśmy, że już dawno minęła, że cały czas świat zachodu propagował tak zwany "soft power", czyli miękką siłę, przekonanie, że Putin przekonany do tych wartości, które są w Europie, będzie je wprowadzać i będzie już takim gołąbkiem pokoju, jak to nawet czasem w niektórych memach pokazywano. Otóż tak po prostu nie jest.
Mamy tragiczną wojnę, mamy ofensywę, mamy dzielny naród ukraiński, żołnierzy ukraińskich, którzy stawiają opór. To nie jest armia z 2014 roku, to są ludzie, którzy walczą, należy im się ogromny szacunek i przede wszystkim wsparcie, w tym wsparcie w postaci narzędzi walki, uzbrojenia. Ja prowadziłem kilka misji pokojowych, to nie zdarzyło mi się tak, żebyśmy wprowadzali pokój, rozbrajając jedną ze stron, a niestety niektórzy członkowie NATO dalej w taki sposób myślą, że nie dostarczając broni Ukrainie, doprowadzą do pokoju.
A prawda jest taka, że jeżeli Ukraina stanie się łupem Putina, to Rosja pójdzie dalej, Putin pójdzie dalej.
A w tej sytuacji z tym dozbrojeniem z zachodu, ukraińska armia ma szansę w starciu z rosyjską? Prezent Ukrainy błagał o to dozbrojenie, ale na razie bez efektów.
No to właśnie jest to. Po pierwsze sankcje, które były zapowiedziane, powinny być wprowadzone - to jest ten system Swift, niektórzy dalej chcą po cichu robić biznesy z Putinem, po drugie te wszystkie dziury w tych sankcjach - patrz Białoruś - powinny zostać uszczelnione, to białoruscy generałowie podlegają pod Kreml i musimy mieć tę świadomość i nie możemy dopuścić do tego, żeby były jakieś drugie obejścia. Po trzecie rzeczywiście dla własnego bezpieczeństwa, bezpieczeństwa Europy musimy wspierać militarnie i chcemy wspierać Ukraińców, którzy mają silne morale, wolę walki i pewnie w tych działaniach takich powietrznych, gdzie nie mają systemu przeciwrakietowego, przeciwlotniczego to przewaga Rosji jest tak miażdżąca, że nie ma się czym przeciwstawić, ale w działaniach nieregularnych, partyzanckich - jestem przekonany, że Ukraińcy nie oddadzą swojej ojczyzny pod okupację rosyjską.
Już w tej chwili Rosja płaci duży koszt tej agresji, mam nadzieję, że ten koszt będzie tak duży, że zniechęci się i się wycofa z terytorium Ukrainy, a my musimy Ukraińcom w tym pomóc.
Jeszcze jedną rzecz dodam, otóż tak miałem zaszczyt dowodzić jednostką GROM, polscy specjalsi, którzy narodzili się tak naprawdę w Wielkiej Brytanii, tam byli szkoleni pierwsi komandosi, którzy później prowadzili działania partyzanckie na terytorium Polski, organizowali tę partyzantkę i przeciwstawiali się okupantowi. Myślę, że jesteśmy winni taką pomoc Ukrainie.
A wracając do tych sankcji, panie generale, wciąż niestety nie ma gotowości, czy woli, a może jednego i drugiego - interesu do wyłączenia właśnie Rosji z tego systemu Swift i objęcia sankcjami samego Putina. Czy to mogłoby pana zdaniem zmienić sytuację i czy jest na to szansa?
Sankcje działają długoterminowo. One w ciągu tygodnia - miesiąca nie przyniosą skutków. Brak tych sankcji doprowadził już do tej sytuacji, którą mamy na Białorusi w tej chwili, do tego, że opozycja jest w więzieniach, brak tych sankcji doprowadził do tego, że jesteśmy w takiej sytuacji jak dzisiaj, gdyby w 2014 roku wprowadzono twarde sankcje, wówczas sytuacja wyglądałaby zgoła inaczej.
Niestety pod tym względem myślę, że świat solidarnie powinien pójść dalej. Np. taka FIFA potrafi wykluczyć kraje z rozgrywek mistrzowskich w piłce nożnej, bo nie płacą składek, albo państwo ingeruje w działalność wewnętrzną związku, a nie potrafi wykluczyć Rosji z rozgrywek, gdzie nie wyobrażam sobie, żeby Polska dzisiaj czy w marcu grała jakiś mecz na stadionie w Rosji.
Myślę, że świat cywilizowany powinien twardo powiedzieć "nie", odizolować Rosję, oczywiście czekam na takich przywódców, jak Reagan, Kennedy, którzy odpowiedzą jedynym językiem, który Putin rozumie - językiem siły, ponieważ jakiekolwiek ustępstwa rozzuchwalają tego szaleńca, ale takiego wyrachowanego, który wykorzystuje każdą słabość, żeby budować swój cel ostateczny, jakim jest przejęcie kontroli w istocie nad Europą i to Putin miałby być gwarantem pokoju w stosunku do tego, co się w Europie dzieje.
Mówi pan o ostatecznym calu, jak to pan ujął szaleńca, Ukraina, dalej republiki nadbałtyckie i boję się pomyśleć, ale zapytać muszę - w następnej kolejności Polska?
Tak jak mówił św. pamięci prezydent Lech Kaczyński, który - ja miałem z nim parę takich rozmów i rzeczywiście zawsze widział to, co jest za horyzontem, to było zaskakujące, przenikliwe, dużo się nauczyłem, wtedy niektórzy pukali się w czoło - on po prostu patrzył dalej, niektórzy tego nie rozumieli, ale dokładnie tak to wygląda, jak wcześniej przewidział.
Nie możemy do tego dopuścić, musimy twardo powiedzieć nie. To, co mówił św. pamięci prezydent Lech Kaczyński, to było ostrzeżenie, które usłyszeliśmy dobrych parę lat temu. Szkoda, że zachód tego nie usłyszał.
Jakich sojuszników, oprócz zadeklarowanej Białorusi, tak naprawdę ma teraz Rosja?
No niestety, z tego co widzę to Chiny, które rozgrywają swoją sprawę na Tajwanie i zależy im na osłabieniu jeszcze większym Stanów Zjednoczonych w tej swojej rywalizacji, ale Chiny to taki sojusznik, który nie pójdzie ramię w ramię, bo tak naprawdę Białoruś nie jest sojusznikiem Putina, tylko weszła w podporządkowanie Rosji, to rosyjscy generałowie dowodzą teraz na Białorusi, a nie Łukaszenka.
Chiny z kolei patrzą, co im się bardziej opłaca i rozgrywają w cyniczny sposób swoje interesy kosztem obszaru, który ich niespecjalnie interesuje. To Europa przede wszystkim powinna zadbać o bezpieczeństwo na własnym terenie i też oczekuję, takie sygnały poszły wczoraj, to bardzo dobrze, że już nie tylko USA będą wzmacniały wschodnią rubież NATO, ale siły natowskie.
Chciałbym mieć tutaj hiszpańskich, włoskich, węgierskich żołnierzy na terytorium Polski, Litwy, Łotwy, Estonii i Rumunii, bo w ten sposób okazując w czynie solidarność, wysyłamy czytelny, mocny sygnał dla Putina.
Na razie mówimy o sytuacji na Ukrainie, akcji militarnej, a czy świat jest w stanie obronić się przed szykowanym ponoć przez wiele miesięcy cyberatakiem ze strony Rosji?
To jest rzeczywiście coś, co już obserwujemy, aktywność trolli w mediach społecznościowych, cyberataki. Dzisiaj tak walczą terroryści, tak walczy Putin, również prowadzi się wojnę informacyjną, myśmy dzięki prezydentowi Bidenowi, wywiadowi amerykańskiemu przejęli inicjatywę w tych działaniach, ale trzeba robić wszystko żeby to kontrolować.
I oczywiście też słyszeliśmy z ust Putina takie sygnały, że jeżeli wprowadzimy sankcje, blokadę SWIFT, to z pewnością ataki w cyberprzestrzeni będą prowadzone na te systemy po to, żeby również nas osłabiać.
Aczkolwiek trudno jest w tej chwili Putinowi prowadzić wojnę na kilku frontach. Jeżeli doprowadzimy do tego, że już Ukraina nie będzie się bronić, to z pewnością wszystkie te siły, które atakują dzisiaj Ukrainę, będą przekierowane właśnie dokładnie na te nasze kierunki, tych którzy wspierają dzisiaj Ukrainę, nawet słowem.
Może trzeba więcej o tym mówić, że cyberwojna to już nie jest problem tylko Ukrainy, ale całego świata. Bardzo dziękuję panie generale za rozmowę.