Radio Białystok | Gość | Piotr Nowak - trener Jagiellonii Białystok
"Ci młodzi piłkarze, którzy są w Jagiellonii, przez te ostatnie cztery tygodnie obozu, potwierdzają to, że są godni, by reprezentować klub. Trzeba im dać po prostu możliwość wykazania się, żeby zaistnieli w tej drużynie i w ekstraklasie" - mówi Piotr Nowak.
Startuje piłkarska ekstraklasa. Wieczorem w pierwszym meczu Jagiellonia Białystok zagra na wyjeździe z Termaliką Nieciecza. Jakie są sportowe plany drużyny, jak wyglądał obóz w Turcji i czy w żółto-czerwonych będzie grać dużo młodych Polaków? Z trenerem Jagiellonii Piotrem Nowakiem rozmawia Wojciech Szubzda.
Wojciech Szubzda: Jagiellonia rozpoczyna rundę wiosenną od meczu w Niecieczy. Po poprzedniej rundzie mówiło się o potrzebie przebudowy drużyny, o rewolucji, że potrzebni są nowi zawodnicy, żeby wnieść nowego ducha. Ale ta jedyna rewolucja to na razie zmiana prezesa i nowy trener.
Piotr Nowak: Może to bardziej nie rewolucja, tylko ewolucja. Z drugiej strony też zmiana pokoleniowa, bo myślę, że ci młodzi piłkarze, którzy są w klubie, którzy są w naszej drużynie, przez te ostatnie cztery tygodnie obozu i teraz ostatni tydzień już przed samym meczem, potwierdzają to, że są godni, by reprezentować klub. Trzeba im dać po prostu możliwość wykazania się, żeby zaistnieli w tej drużynie i w ekstraklasie.
Zastanawiam się, jak będzie wyglądała linia obrony. Kontuzjowani są Israel Puerto, Bogdan Țîru, od wielu tygodni też nie gra Ivan Runje, więc jedyny podstawowy stoper to Michał Pazdan. Jak więc będzie wyglądała obrona?
Z Michałem Pazdanem.
Kto obok niego?
Jest Miłosz Matysik, jest Jakub Orpik, przesuwaliśmy też Bojana Nasticia na pozycję pół-lewego obrońcy, jest kilka możliwości, ale w tej chwili jesteśmy w takiej sytuacji, w której musimy sobie poradzić i mam nadzieję, że ci młodzi piłkarze potwierdzą to, co potwierdzali w czasie obozu, swoją grą, swoją postawą i jak fajnie się wkomponowali w ten zespół. Widać, że ten zespół przyjął ich z otwartymi ramionami i dał im możliwość, żeby naprawdę w tej drużynie zaistnieli.
Czyli Jagiellonia na wiosnę to będzie taka mieszanka doświadczonych zawodników i dużo młodych zawodników, których ogrywał pan na obozie w Turcji?
Myślę, że tak. Zasłużyli swoją postawą na to, żeby dać im tę możliwość grania, bo najłatwiej jest kupić 10 nowych piłkarzy i powiedzieć "okej, to jest moja drużyna". Tak to nie funkcjonuje. Uważam, że z tego materiału, który jest, szczególnie tej młodzieży, jest to część drużyny, która może w przyszłości zaistnieć i dawać nam fajną radość i satysfakcję z tej naszej pracy. Będą wzloty i upadki, bo tak przy młodzieży jest, że ta forma jest czasami nieustabilizowana, ale my zrobimy wszystko, żeby dać im te wszystkie narzędzia, które są potrzebne do tego, żeby dobrze grali w lidze i fajnie się wkomponowali w zespół.
Kto jest według pana wygranym tego obozu? Taras Romanczuk mówi na przykład, że bardzo dobrze pokazywał się Karol Struski, czy też może 16-letni Janek Faberski, którego włączyliście do dorosłej Jagiellonii.
Powiem kolokwialnie - dla mnie oni wszyscy są wygranymi z tego względu, że nie było im łatwo, jeśli chodzi o intensywność tego obozu, tych czterech tygodni, które były tak mi się wydaje jednymi z najcięższych w ich karierze, ale było widać, jak się zintegrowali, jak sobie pomagali w czasie tych treningów, jak się wspierali, bo to jest też sztuką, żeby ocenić (jak kto gra - przyp. red.). Bardziej to było jako pomoc i wsparcie dla tych młodszych piłkarzy, którzy było widać, że odstawali, jeśli chodzi o tę intensywność treningów. Integracja wyglądała różnie, ta intensywność pozwalała na to, że czasami mieli głowy zajęte czymś innym, bo spali, trenowali i grali, nic więcej nie chodziło im po głowie. Myślę, że to jest dobry prognostyk na przyszłość. Jeśli chodzi o branie tych najlepszych rzeczy, które mają jako piłkarze, to z pomocą tych starszych zawodników myślę, że ta młodzież na pewno powinna w tym sezonie również zaistnieć.
Kto będzie wygranym? Myślę, że są pojedynczy piłkarze: Janek Faberski, Jakub Orpik czy Karol Struski, ale tak jak mówię, bez pomocy tych starszych piłkarzy, czy Tarasa Romanczuka, czy Michała Pazdana, Michała Nalepy, Pāvelsa Šteinborsa myślę, że byłoby im bardzo ciężko. Także tutaj należą się słowa uznania dla wszystkich, że tak sobie te rzeczy poukładali, stworzyli drużynę, z którą się fajnie pracowało i fajnie to wyglądało, jeśli chodzi o cały ten system, czyli ustawienie, którym chcielibyśmy grać.
Zapytam jeszcze o atak. Cały czas nie ma kontuzjowanego Jesúsa Imaza. Poprzedni trener na początku sezonu dawał dużo szans Andrzejowi Trubesze, który nie strzelał goli, ale na obozie dwa gole strzelił. Widzi pan w nim potencjał?
Widzę w nim potencjał, widzę w Maćku Twarowskim, w Jakubie Lutostańskim, widzę również i w kilku piłkarzach, którzy być może gdzieś tam koło tego pola karnego się również kręcą, ale w tej chwili musimy brać i uczyć ich pewnych nawyków, bo te nawyki czasami są nie takie, jakie powinny być. Sens gry powinien być zrozumiały dla naszej drużyny. Myślę, że środkowy napastnik powinien być częścią tej drużyny i tak staraliśmy się przekazać i Andrzejowi Trubesze, i Jakubowi Lutostańskiemu, i Maćkowi Twarowskiemu, czy Michałowi Żyro, który też na tej pozycji może występować.
Staraliśmy się im pokazać, że to nie jest tylko, że jesteś napastnikiem kręcącym się w polu karnym, wykańczającym akcję, ale musisz z nimi grać, z tymi wszystkimi, którzy są wokół, z tego względu, żebyś czuł się częścią maszyny, bo jeżeli oni cię nie czują, nie widzą... My nie jesteśmy drużyną, gdzie środkowy napastnik będzie wykańczał sytuację, którą mu partnerzy stworzyli, bo to musi być płynne, elastyczne. Czasami może być to Janek Faberski, może być Martin Pospíšil, może być lewy napastnik czy Fedor Černych. To jest wszystko zmienne i tak ich staraliśmy się ukierunkować, że to nie chodzi o to, że jesteś napastnikiem, że musisz strzelić 30 bramek, żebyśmy cię doceniali. Musisz być częścią tej maszyny, częścią tej grupy, która będzie się wzajemnie wspierać.
Jeszcze też podstawowe pytanie, które nurtuje kibiców. Czy możemy spodziewać się transferów do klubu oprócz bramkarza, który już wcześniej przyszedł?
Staram się skupić na tym, co mam w tej chwili. Myślę, że prezes tutaj będzie miał swoje zdanie na ten temat, ja jestem od tego, żeby przygotować zespół, by mecz wygrać. Na razie nie zaprzątam sobie głowy tymi innymi rzeczami.
Jakiego meczu może pan się spodziewać dzisiaj wieczorem?
Myślę, że będzie to mecz walki, bo drużyny trenera Latala, tak jak pamiętam z moich jeszcze dawniejszych czasów, gdzie on grał w Schalke, a później już trenował i Piasta Gliwice, i kilka innych zespołów. Jest to trener, który oczekuje od zespołu walki przede wszystkim i myślę, że tu ta fizyczność jego zespołów zawsze była podkreślana na samym początku, jak zaczął trenować Piast Gliwice. Mam nadzieję, że my tę fizyczność gdzieś zrównoważymy, a później te umiejętności piłkarskie już przeważą na naszą stronę. Będzie to mecz walki od samego początku i na taki musimy być przygotowani.
Wraca pan po kilku latach do prowadzenia drużyny w ekstraklasie. Czy jest trema przed tym pierwszym występem?
Nie, ja od początku wierzyłem w tę pracę, którą oni wykonują. Myślę, że przekazałem im przez te ostatnie cztery tygodnie na tyle pewności siebie, że oni wiedzą, co mają grać, jak będą grać, jakie są nasze wartości, jeśli chodzi o grupę, jeśli chodzi o zespół. Wszystko inne, trema, takie rzeczy... 42 lata jestem w tym biznesie. Trema czy taki moment adrenaliny z pewnością będzie przy pierwszym gwizdku, ale trochę czasu już minęło od mojego pierwszego meczu. Wierzę w mój zespół, wierzę w to, po tej pracy, którą wykonali, że sobie świetnie poradzą.
Jagiellonia teraz zajmuje 11 miejsce. Jaki cel sportowy pan sobie zakłada?
Lepsze niż 11 miejsce. Przypuszczam, że piłkarze również są przekonani, że to 11 miejsce nas nie powinno satysfakcjonować, powinniśmy się rozwijać jako zespół, jako indywidualności, jako piłkarze, jako trenerzy, jako sztab, stawiać sobie jakiś wyższy cel. Musimy więcej pracować, musimy być coraz lepsi, tak żeby nie być w tej Comfort Zone (strefie komfortu - przyp. red.). Na pewno będę ciągle starał się ich wyżej pociągnąć, żeby tę cegiełkę w tej edukacji piłkarskiej, w tym, jaką grupą jesteśmy, jakim zespołem, żeby te challenge dodawać co tydzień, codziennie i więcej od nich wymagać. Jest to młody zespół i muszę być również przygotowany na to, że te wahania formy będą, my musimy ich przez ten proces również przeprowadzić.
Dziękuję bardzo za rozmowę.