Radio Białystok | Gość | Waldemar Kraska - wiceminister zdrowia
- Żaden kraj, także Polska, w tej chwili nie może sobie pozwolić na totalny lockdown. Dlatego będziemy starali się to robić punktowo, zawsze na wniosek lokalnych stacji sanitarno-epidemiologicznych.
W ostatnich kilku dniach najwięcej zakażeń na 100 tysięcy mieszkańców stwierdzanych jest w województwach lubelskim i podlaskim. W naszym regionie ostatnie dane mówią o 11 przypadkach, podczas gdy w Polsce średnio są to cztery nowe przypadki na 100 tys. mieszkańców.
O sytuacji epidemicznej z wiceministrem zdrowia Waldemarem Kraską rozmawia Renata Reda.
Renata Reda: W Podlaskiem przybywa więcej zakażeń koronawirusem niż w innych regionach. Czy już powinniśmy się szykować na lockdown?
Waldemar Kraska: Jeżeli pojawią się jakieś obostrzenia, to będziemy starali się, aby to - oczywiście jeżeli będzie taka konieczność - było realizowane w sposób punktowy, najczęściej w powiatach.
W samym Białymstoku mamy mniej więcej taką średnią krajową, jeżeli chodzi o zaszczepionych mieszkańców. Gorzej sytuacja wygląda w powiecie białostockim. Jakie tutaj należałoby wprowadzić rozwiązanie?
Tutaj jest troszeczkę grzech pierworodny. Województwo nie przechorowało tak jak reszta kraju poprzednich fali koronawirusa, dlatego są tutaj osoby bez tej odporności. No i niestety drugi, myślę, że bardzo ważny aspekt, to niechęć do szczepień. To w tej chwili pokazuje się w całym województwie, czyli duża liczba nowych przypadków zakażenia koronawirusem, ale także przekłada się to na osoby, które trafiają do podlaskich szpitali.
Rozmawiałem z panem wojewodą, który także podkreślał, że musi uruchamiać kolejne łóżka, szpital tymczasowy, ponieważ pacjentów niestety bardzo, bardzo przebywa. I jeżeli pojawią się takie miejsca, najczęściej duże ogniska, wtedy będziemy musieli te restrykcje wprowadzać.
Chcielibyśmy uniknąć, aby miało to dość złe skutki, szczególnie gospodarcze. Żaden kraj, także Polska, w tej chwili nie może sobie pozwolić na totalny lockdown. Dlatego będziemy starali się to robić punktowo, zawsze na wniosek lokalnych stacji sanitarno-epidemiologicznych, bo to one będą decydowały, gdzie ewentualne obostrzenia wprowadzać.
Na dzień dzisiejszy, jeżeli obserwujemy szczególnie właśnie Polskę wschodnią czy województwo podlaskie, lubelskie, podkarpackie, to być może są takie powiaty, gdzie już te obostrzenia mogłyby być wprowadzane, ale jeszcze czekamy, jak się dalej rozwinie sytuacja.
Myślę, że te dzienne nowe liczby przypadków działają troszkę na naszą wyobraźnię, szczególnie na wyobraźnię tych osób, które wahają się jeszcze, czy się zaszczepić, czy też nie. Naprawdę to jest chyba ten ostatni dzwonek, kiedy taką decyzję trzeba podjąć.
Jakie ewentualnie byłyby to obostrzenia?
Te miejsca, które są źródłem ewentualnych kolejny zakażeń, czyli jakieś zgromadzenia, wydarzenia kulturalne, gdzie jesteśmy w dużym skupisku ludzkim, blisko siebie. Ale myślę, że jeżeli byśmy wykorzystali ten arsenał, której mamy w tej chwili, czyli te trzy magiczne słowa, o których chyba już zapomnieliśmy - maseczka, dystans, dezynfekcja, to jest to najtańsza metoda zapobiegania zakażenia koronawirusem, myślę, że także bardzo skuteczna.
Na początek jednak powinno wrócić egzekwowanie zasad szczególnie w komunikacji miejskiej, w dużych supermarketach, sklepach. Tam, gdzie jesteśmy blisko innego człowieka, powinniśmy jednak tych zasad przestrzegać.
W ewentualnych nowych zasadach uwzględniane będą paszporty covidowe?
Już w tej chwili uwzględniamy osoby, które są zaszczepione, które nie są wliczane do zgromadzeń. To przecież w tej chwili obowiązuje. Czy też duże imprezy rodzinne jak np. wesela. Tutaj na pewno ważne jest to, abyśmy jednak posiadali ten dokument.
Ale co dalej z tymi paszportami? Po roku przecież tracą ważność, a w niektórych przypadkach może to być już z końcem stycznia.
Uruchomiliśmy trzecią, przypominającą dawkę...
Ale na razie nie ma mowy o tym, żeby trzecia dawka przedłużała ważność paszportu.
Dawka, która podnosi naszą odporność, czyli właśnie dla osób po 50. roku życia i dla służby zdrowia. Wcześniej wprowadziliśmy trzecią dawkę dla osób z obniżoną odpornością. W tej chwili prowadzimy dyskusje, głównie na forum rady medycznej przy panu premierze. Te nasze dyskusje będą miały jakieś odzwierciedlenie także w pewnych rekomendacjach, które się pojawią.
Czyli na jak długo ta trzecia dawka może przedłużyć ważność paszportu?
Trudno to określić, ponieważ sami naukowcy w tej chwili nie bardzo wiedzą, na jak długo ta trzecia dawka będzie dawała odporność. Aczkolwiek szybkie badaniach, które są w tej chwili wykonywane po trzeciej dawce, są dość obiecujące, ponieważ odpowiedź organizmu jest bardzo dobra.
Pytam o to, bo w Izraelu osoby, które nie przyjęły uzupełniającej trzeciej dawki, już straciły paszport covidowy.
No właśnie, Izrael zawsze jest kilka miesięcy do przodu. My też obserwujemy, zbieramy literaturę, która z tego kraju jest udostępniana, także ze Stanów Zjednoczonych, gdzie te szczepienia poszły zdecydowanie szybciej niż u nas. Tutaj nie trzeba wyważać otwartych drzwi, tylko należy brać wzorce od innych.
Na jakim etapie są badania, by do szczepień mogły przystąpić 5-letnie dzieci? Wcześniej były zapowiedzi, że da się to zrobić może w połowie listopada.
Czekamy oczywiście na oficjalne zdanie Europejskiej Agencji Leków. Dokumenty są złożone. Być może będzie to w listopadzie.
W grę wchodzi preparat Pfizera czy Moderny?
Wiem, że chyba jedna i druga firma złożyły wnioski. Myślę, że firma Pfizer jest bliżej niż Moderna, ale to ocenią eksperci. Jeżeli taka rekomendacja będzie, to ją wprowadzimy.
Są plany, by w Polsce w grudniu rozpocząć produkcję nowej szczepionki na COVID-19 z białkami koronawirusa - firmy Novavax. Miałaby ona zastąpić dotychczas dostępne preparaty?
Będzie to na pewno miejsce, gdzie ta szczepionka będzie produkowana. W jakiej formie ona będzie i czy będzie także dedykowana na nasz rynek, to zobaczymy.
Na razie uzupełniamy zapasy.
Uzupełniamy zapasy. Mamy je dość duże, dlatego zachęcam do szczepień, bo szczepionek nie zabraknie. Aczkolwiek z takiego czysto epidemiologicznego punktu widać, że być może będzie podobnie jak z grypą - że co roku czy w jakimś innym odstępie czasowym będziemy musieli przyjmować szczepionkę.
Jak w porównaniu do innych krajów wygląda sytuacja, jeśli chodzi o liczbę wykonywanych testów? Chyba jesteśmy daleko, daleko na świecie.
Rzeczywiście. W tej chwili mamy tak zwaną dobową moc wykonania ponad 200 tys. testów. Wykonujemy teraz ponad 40 tys. Mamy sygnały, szczególnie od lekarzy rodzinnych, że jest duża niechęć pacjentów, aby poddać się badaniu testowemu. Szczególnie teraz, kiedy jest okres jesienny, przeziębieniowy i trudno zróżnicować, czy to jest infekcja typowa, przeziębieniowa, grypowa, czy też właśnie koronawirus. Tutaj ten test jest bardzo ważny. Szczególnie że oprócz testów PCR posiadamy także i przekazaliśmy prawie 2 miliony tzw. szybkich testów do gabinetów lekarzy rodzinnych. Mamy wynik po 15 minutach.
Dostępność jest bardzo duża - abyśmy tylko chcieli z tego skorzystać. Myślę, że to jest bardzo ważne, abyśmy - tak jak w poprzednich falach - nie przeoczyli pewnych objawów, nie za późno zgłosili się do lekarza, bo czasem skutki są bardzo ciężkie.
Teraz podobno objawy są gwałtowniejsze.
Tak. W tej chwili przy mutacji Delta to zdecydowanie szybciej przebiega. Skutki, jeżeli chodzi o płuca, ale nie tylko, bo też ogólnoustrojowe, są bardzo duże.
Ciągle monitorowana jest zmienność genetyczna wirusa SARS-CoV-2. Czy na tym polu są jakieś nowe niepokojące informacje?
Tutaj właściwie w 100 proc. wariant Delta wyparł inne mutacje. Białystok tutaj jest ośrodkiem dość przodującym, bo jest tu - dzięki zaangażowaniu Uniwersytetu Medycznego - doskonała pracownia, która wykonuje bardzo szybko badania. Badamy na bieżąco próbki z całego kraju. Jeżeli się pojawi nowa mutacja, to na pewno wtedy ważny jest czas - aby szybko to ognisko ograniczyć, żeby szybko ograniczyć osoby, które są zakażone nową mutacją.
Czy jest plan powrotu do sieci szpitali jednoimiennych i polowych?
Myślę, że nie, ponieważ już tej chwili obserwujemy, że przy tej liczbie nowych przypadków mamy o połowę mniej osób, które są hospitalizowane. To jest właśnie efekt szczepień. W tych województwach, gdzie szczepień jest mało a przypadków więcej, szpitale tymczasowe już w tej chwili są poszerzane, działają.
Nie chcielibyśmy zabierać łóżek innym chorym, więc tutaj też apel - jeżeli chcemy dbać o siebie, ale także o swoich bliskich, którzy mają zawał, udar, wymagają pomocy, a my jako osoba niezaszczepiona zachorujemy, to blokujemy to łóżko. Dbajmy o siebie i naszych bliskich.
Co dalej z Krajowym Planem Odbudowy? Jakie szanse na kilkaset milionów złotych ma Uniwersytet Medyczny w Białymstoku, by zbudować Centrum Onkologii i nowe budynki Szpitala Zakaźnego na Dojlidach?
Jest dość duża presja ze strony pana rektora, grona naukowców. My jako Ministerstwo Zdrowia naprawdę się nad tym pochylamy i myślę, że te inwestycje na pewno będą zrealizowane.
A kiedy mógłby być uruchamiany Krajowy Plan Odbudowy?
Myślę, że jeszcze w tym roku. Mam nadzieję.