Radio Białystok | Gość | Sebastian Rynkiewicz - prezes Klastra Obróbki Metali
"Bardzo się cieszymy, że firmy mają możliwość szczepienia. Pracujemy w systemie globalnym, na całym świecie. W czerwcu nasi przedstawiciele jadą do krajów arabskich i trzeba po prostu mieć odporność, by nie przywieźć tam, ale i z powrotem choroby" - mówi Sebastian Rynkiewicz
Podlaskie firmy przygotowują się do szczepień pracowników przeciw COVID-19. Powstają na przykład listy zatrudnionych, którzy chcą przyjąć preparat. Rząd dał zielone światło, by w maju tworzyć punkty szczepień w przedsiębiorstwach – między innymi o tym z prezesem Klastra Obróbki Metali Sebastianem Rynkiewiczem rozmawia Adam Janczewski.
Adam Janczewski: Przedsiębiorcy w maju będą mogli oficjalnie organizować szczepienia w zakładach pracy. Jakie korzyści ma to dać firmom? Nie pytam tu oczywiście o korzyści zdrowotne, a bardziej pod kątem funkcjonowania przedsiębiorstwa, o taką możliwość masowego zaszczepienia pracowników, co w konsekwencji może dać masową odporność, na przykład w zakładzie produkcyjnym.
Sebastian Rynkiewicz: Bardzo się cieszymy z możliwości, że firmy, które, powiedzmy szczerze, są na froncie walki z epidemią, mają możliwość wzmocnienia odporności. Pracujemy w systemie globalnym, na całym świecie. Pracownicy firm oczywiście przeszli na pracę zdalną, ale powoli wracają targi, w czerwcu nasi przedstawiciele jadą do krajów arabskich, będzie to bardzo duża impreza, i trzeba po prostu mieć odporność, by nie przywieźć tam na miejsce, ale i z powrotem choroby. Więc możliwość szczepienia jest bardzo istotna. Przez ten ostatni rok w zakładach pracy ludzie chorowali, więc trzeba było wprowadzać procedury bezpieczeństwa, to miało duży wpływ na utrzymanie ciągłości produkcyjnej. Nasi koledzy z Europy Zachodniej, z Francji, z Niemiec, Włoch po prostu wyłączali zakłady produkcyjne, ponosili bardzo duże koszty nie tylko finansowe, ale i społeczne takiego przedsięwzięcia. Nam się udało, zachowaliśmy ciągłość produkcji.
Produkcja była na pewno ograniczona...
Najważniejszą rzeczą było utrzymanie ciągłości produkcji. Rzeczywiście w niektórych miejscach musiała być po prostu ograniczona, bo nie oszukujmy się, nasze zakłady też dotknęła pierwsza czy druga, czy trzecia fala zachorowań. Natomiast to, co jest bardzo istotne, rozmawialiśmy też wcześniej o barometrze, wbrew pozorom ten rok nie był dla nas taki zły. Część firm oczywiście odczuła bardzo poważne skutki pandemii, ale mamy firmy, dla których rok 2020 był rekordowy, właśnie dzięki temu, że udało się utrzymać produkcję.
Czy tworzenie punktów w zakładach pracy to na pewno dobry pomysł? Może to prowadzić na przykład do masowych absencji w dzień po zaszczepieniu. Mamy wiele różnych objawów poszczepiennych typu gorączka, bóle ręki, które mogą wykluczać pracowników.
Na podstawie doświadczeń z ubiegłego roku i tej ciągłej niepewności czy ktoś jest chory, czy nie, to nawet dzień absencji, wyłączenia zakładu czy ograniczenia, bo raczej nie spodziewamy się wyłączenia całkowitego, jest kosztem, które firmy są w stanie ponieść. Pewność i możliwość w średnio czy w długoterminowej perspektywie działania zakładu jest na pewno atrakcyjna i uważamy to nie za dobry, a bardzo dobry pomysł, po prostu podniesienie odporności naszej firmy.
Czy przedsiębiorcy zrzeszeni w Klastrze mają zamiar przygotowywać różnego rodzaju premie, czy dodatki? Wiem, że niektórzy przedsiębiorcy coś takiego oferują pracownikom, by zachęcić ich do szczepień. Na przykład dodatkowy dzień wolny od pracy.
Każde firmy podchodzą do tego indywidualnie. My widzimy duże zainteresowanie także ze strony przedsiębiorców. Jak się pojawiły pierwsze informacje, półtora tygodnia temu w poniedziałek media zaczęły informować, to my już po wieczornych wydaniach wiadomości mieliśmy telefon od przedsiębiorców, że podobno jest możliwość, zacznijmy działać. Tak więc zaczęliśmy zbierać chętnych i okazało się, że samoświadomość ludzi jest bardzo duża, bo na populację 9000 pracowników po półtora tygodnia 1100 osób już się zgłosiło, bez żadnych dodatkowych zachęt.
Są firmy, które o pół kroku wyprzedzają zapowiedzi rządu, już organizują szczepienia. Jak to działa?
Powiem szczerze, że jesteśmy ogromnie wdzięczni. Podziwiamy medyków, którzy walczą z pandemią. Myśmy z jednej strony zbierali zgłoszenia ze strony firm, z drugiej strony zaczęliśmy się kontaktować w ramach systemu, jak to ma wyglądać, jak to ma być realizowane. I okazało się, że jest możliwość zgłaszania się na listy rezerwowe z tego względu, że w zeszłym tygodniu szczepionki dotarły w większej ilości do naszego województwa i te pierwsze osoby, które się zgłosiły, z tego co wiemy z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego, który ma specjalnie powołany punkt, już się zaszczepiły. Jesteśmy naprawdę bardzo pozytywnie zaskoczeni, jak system zadziałał, jak to robi. Jeżeli ktoś miał ochotę, podjął szybko decyzję, to już jest po pierwszej serii szczepień, mimo że w tym tygodniu z tego co wiemy, tych szczepionek jest mniej, to też po prostu z tych list rezerwowych ludzie wchodzą. Bardzo się cieszymy, że zanim oficjalnie ruszymy w pełnym systemie, to już ten nasz pilotaż, który podjęliśmy z inicjatywy firm, ale też przy bardzo partnerskiej postawie medyków, udaje się to robić. Ćwierć miliona szczepień w ciągu dnia w naszym kraju - to są duże liczby. Partnerzy z krajów zachodnioeuropejskich są pod wrażeniem, jak się organizujemy, jak to funkcjonuje.
Wyjaśnimy, na czym polega ta współpraca z USK. Rozumiem, że po prostu jest możliwość tworzenia list rezerwowych i osoby, które nie przyszły się zaszczepić, zwalniają dawkę preparatu, a wy po prostu podsuwacie gotową listę osób.
Tak to wygląda, ja już nie wnikam w kwestie proceduralne, ale najważniejsze, że to działa. Mamy akurat siedzibę Klastra naprzeciwko Szpitala Klinicznego na ulicy Żurawiej, to jest jeden z czterech punktów, który oferuje szczepienia. W zeszłym tygodniu były pustki i część osób mogła skorzystać, w tym tygodniu już jest kolejka pod punktem szczepień, więc widać, że też całość społeczeństwa reaguje pozytywnie na możliwość szczepień.
Program szczepień wystartuje pilotażowo w maju. W maju i w czerwcu mają być sukcesywnie dodawane kolejne przedsiębiorstwa do tegoż programu. Czy nie jest tak, że nim program na dobre się rozpocznie, to wszyscy, którzy chcą i tak zaszczepią się indywidualnie?
Ja mam nadzieję, że tak będzie, bo tutaj tak naprawdę bardzo ważną rzeczą jest ta szybkość reakcji. Powiem na tym przykładzie, dlaczego myśmy utrzymali produkcję w ciągu roku... W lutym ubiegłego roku, zanim wystąpiło pierwsze zachorowanie w Polsce, to nasze zakłady już miały antycovidowe procedury bezpieczeństwa. Dzięki temu utrzymali produkcję. To tak naprawdę prosta medyczna zasada - zapobiegać zamiast leczyć, to jest dużo tańsze, dużo bardziej sprawne.
Spróbujmy zakończyć pozytywnym akcentem. Nie boi się pan z kolei, że jeżeli wszyscy się zaczepiają, to czeka was wkrótce fala urlopów i wyjazdów wakacyjnych?
Nie, tego się nie boimy. Pracodawcy też widzą, że pracownicy potrzebują odpoczynku. Mamy taką refleksję, że koszty COVIDu takie powiedzmy społeczne, psychiczne są bardzo duże. Życie w ciągłej niepewności, pojawiające się obostrzenia… Myślę, że wszyscy zasługujemy na wypoczynek, by wypoczęci, z nową siłą i radością wrócić do pracy.